-Nie możemy być dla nich zbyt łaskawi, w końcu to przez to stado mieliśmy tyle szkód, Namjoon. Trzeba ich wygnać. -dodał Hoseok z nieprzyjemnym wyrazem twarzy. Chciał się pozbyć tych ludzi, jeśli nie mieli ich zabijać, to niech, chociaż wygonią ich daleko stąd.

-Oni mają rację, kochanie. Jesteś dla nich zbyt litościwy... -mruknął Jin, kręcąc głową.

-Znam członków tego stada, to nie są ludzie godni naszego zaufania... -wtrącił Taehyung z posępnym wyrazem twarzy. W końcu na własnej skórze doświadczył wierności niegdyś jego watahy.

-Rozumiem, więc postanowione. -stwierdził z powagą ich lider.

-A czy to nie oznacza, że jeśli już pozbędziemy się tamtego stada, a tak właściwie rozbijemy to stado, nie stawia nas to w pozycji nie dość, że najsilniejszego stada na tych rejonach, a i ogólnie nie stajemy się w oczach innych potężniejsi, niż byliśmy? -zadał dość retoryczne pytanie Jimin.

-Dokładnie, kochanie. -odpowiedział z uśmiechem Jeongguk, dając szybkiego buziaka w policzek becie.

-Nareszcie spokój oraz moment, gdy możemy się skupić na sobie. -rozpromienił się Jin. Wszystkich cieszyła ta wizja, ich koszmar dobiegł końca, a przynajmniej na dłuższy czas. Jednak, jeśli jakiekolwiek stado w przyszłości będzie chciało im się narazić, z pewnością sobie z nim poradzą.

-Namjoon, kiedy idziesz się spotkać z tamtym stadem? -dopytał Taehyung, patrząc wyczekująco na brata.

-Planowałem zrobić to jutro, aby mieć już z głowy. -odpowiedział. -I chcę, abyś ty poszedł ze mną.

-Jasne, z przyjemnością. -mruknął jego młodszy brat. Z uśmiechem na ustach obserwowałby ich wygnanie. Alfy stada się nie zdradza, mają swoje konsekwencje. Mimo że, gdyby nie ta cała sytuacja, pewnie nie pogodziłby się z bratem, to i tak chciał swojego rewanżu.

-Dobrze więc, skoro już wszystko ustalone, możemy zająć się sprawami przyziemnymi. Jin? Wskażesz Bumi jej tymczasowy pokój? -zaproponował Namjoon, odwracając się z uśmiechem do ukochanego.

-Jasne, chodź ze mną. -uśmiechnął się do niej grzecznościowo i zniknął z nią na schodach, zaczynając oprowadzanie.

-Wam się kiedyś kończą te pokoje gościnne? -skomentował zdziwiony Yoongi, kierując swą wypowiedź do mieszkającego tu od początku stada. Parsknęli na to śmiechem, nie odpowiadając. Dom był duży, co tu więcej dodać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Hoseok!!! Oddawaj to!!! -krzyczał Yoongi, który desperacko próbował dogonić swoją alfę.

-Nigdy w życiu! -odkrzyknął, zbiegając w szybkim tempie po schodach. Ściskał w ręku plik kartek, które udało mu się zabrać Yoongiemu. Niestety nie zdążył ich przeczytać, gdyż mniejszy nakrył go na tym. Dlatego zaczął uciekać.

Zatrzymał się dopiero w salonie, gdzie siedziała reszta. Niektórzy wręcz podskoczyli, gdy ta dwójka wparowała tam z hukiem.

Podniósł kartki do góry nad głowę, próbując cokolwiek z nich odczytać, ale skaczący do kartek Yoongi stanowczo rozpraszał jego koncentracje. Nagle ktoś wyrwał z rąk Junga, to co tak rozpaczliwie próbował odzyskać Min.

-Co to jest? -spytał się Namjoon, patrząc na dwójkę chłopaków przed nim. Był wyższy od Hoseoka, dlatego Yoongi nawet nie próbował po nie skakać ponownie.

-Właśnie próbowałem się dowiedzieć, Yoongi coś przede mną ukrywa! -odpowiedział zirytowany Hoseok.

-Nie musicie wiedzieć! Oddaj mi to, Namjoon! -nalegała omega. Był coraz bardziej zestresowany i zażenowany. Wstydził się tego, co jest tam napisane.

Pyskata Omega| SopeWhere stories live. Discover now