Rozdział 20

11.7K 520 273
                                    

Wszystko szło zgodnie z planem. Hoseok miał zając czymś Yoongiego, pozostali mieli udawać, że gdyby nigdy nic idą trenować. Oczywiście, aby po chwili wrócić i zacząć przygotowania.

Dlatego już po haśle zrozumianym dla wszystkich prócz Yoongiego „Idziemy potrenować" Hoseok zwrócił uwagę Yoongiego, uśmiechając się do niego delikatnie.

-Chcesz zobaczyć coś super? -spytał z zagadkowym wyrazem twarzy. Nadszedł dzień urodzin Yoongiego, a dzień wcześniej Hoseok przedyskutował z resztą stada oraz ich gośćmi każdy szczegół. Sama omega nie zdawała sobie o niczym sprawy. Osobiście Min kompletnie o nich zapomniał, nawet nie był do końca pewien, jaki jest dziś dzień marca.

Wszyscy o dziwo wzięli sobie to zadanie do serca. Każdy chciał dać z siebie wszystko, nawet przy najmniejszej robocie jak dmuchanie balonów. To w końcu jego osiemnastka.

-Ale co? -zdziwił się Min na jego nagłą propozycję. Szukał w tym jakiegoś podstępu.

-Nie bój się, nie pożałujesz. -zapewnił go, śmiejąc się lekko. -Chodź, zaprowadzę cię.

Nim Yoongi zdołał się zorientować, jego dłoń została spleciona z tą Hoseoka. Momentalnie poczuł, jak jego policzki robią się czerwone, a serce przyśpiesza. Uwielbiał takie niewinne momenty z Hoseokiem. Jung zaczął prowadzić go schodami w górę, aż weszli na ostatnie piętro.

Dopiero tutaj Hoseok puścił dłoń omegi, kierując się drzwi na końcu korytarza. Yoongi zacisnął szczękę, czując ponownie to niemiłe uczucie pustki. Od tamtego momentu z Bomi znów między nimi nic się nie zmieniło. Yoongi już miał dość tej niepewności, ponieważ sam nie ma odwagi zacząć tematu, ale zawsze ma nadzieję, że to samo wyjdzie po ich wspólnych sytuacjach, gdzie oboje reagują silnie emocjonalnie. Niestety, dalej wszystko było po staremu. Może tyle, że byli dla siebie milsi oraz częściej dochodziło pomiędzy nimi do niewinnego dotyku.

Hoseok też bał się zacząć temat. Dobijała go myśl, że taka silna i bezwzględna alfa, która budzi strach wśród wrogów, ma tak ogromną słabość, jak rozmowa o uczuciach. Może czekał na odpowiedni moment? Może bał się, że jednak Yoongi go wyśmieje? A może po prostu wolał, aby samo się stało, bez rozmowy? Jednak co dokładnie miałoby się stać? Sam nie wiedział, czego chce dokładnie. Nie znał myśli Yoongiego, za sprawą czego też się denerwował.

Wszystko wydawało się dla nich takie trudne i skomplikowane.

Po otworzeniu drzwi ukazał im się mały przedsionek i zakręcone schody górę. Yoongi nigdy nie zwiedził całego domu, dlatego bardzo się zdziwił, że mają dodatkowe piętro.

Hoseok nie zastanawiając się, zaczął wchodzić po schodach pewnym krokiem, a za nim nieśmiało Yoongi usilnie próbując zobaczyć skrywaną tajemnicę, która kryła się na górze.

Jak się okazało, był to strych, ale bardzo ładnie urządzony. Z jednej strony stała kanapa i mały telewizor, gdzieś w kącie worek treningowy z rękawicami. Przy jeden ze ścian stało biurko zawalone papierami, ściany ozdobione były zdjęciami i jakimiś zapiskami. Widać, że ewidentnie ktoś się tu zadomowił. Największą uwagę Yoongiego przykuło jednak stojące na drugim końcu pokoju ogromne, czarne pianino.

- Na samych początkach stada to w tym domu mieszkaliśmy. To był kiedyś mój kąt, spędzałem tu naprawdę wiele czasu. -wyjaśnił, rozkładając ręce.

-Dlaczego chciałeś mi to pokazać? -zaciekawił się Yoongi, niepewnie patrząc na Hoseoka.

-Ponieważ jest tu coś, co wiem, że sprawi ci na pewno dużo przyjemności. Lubisz muzykę, nie? -Jung kiwnął głową w stronę pianina i podszedł do niego, wygodnie rozsiadając się na długim stołku. Yoongi zrobił dwa kroki w stronę alfy i zatrzymał się, nie wiedząc, na jak wiele może sobie pozwolić w azylu starszego.

Pyskata Omega| SopeWhere stories live. Discover now