Odwiedziny

360 19 5
                                    

Minęło juz kilka miesięcy odkąd wszystko w moim życiu zaczęło się układać. Nie powiem, że nie byłam wcześniej szczęśliwa, bo tak, byłam. Byłam szczęśliwa wiele razy. Zaczynając od narodzin mojej córki poprzez moje sukcesy w pracy. Byłam szczęśliwa juz wtedy gdy go poznałam. Byłam szczęśliwa gdy zamieszkałam na Palawanie. I choć ciężko jest w to uwierzyć... Bylam szczęśliwa po napadzie. To prawda, ze wydarzyło się dużo złych rzeczy. Wiele wycierpiałam ale też wiele zrozumiałam. Tak naprawdę wszystko co mnie w życiu spotkało czegoś mnie nauczyło. A teraz, gdy wielkimi krokami zbliża się mój drugi w życiu ślub i gdy za 4 miesiące urodzę mojego synka jestem w pełni szczęścia. Czuję się jak w magicznej bańce. W której żyje w idealnym świecie odsunięta od wszystkich problemów. Jednak bańki mają to do siebie, że w końcu nawet najtwardsza pęka.

"Na chwilę obecną wszystko wydaje się być w porządku"

Doktor specjalnym urządzeniem przejeżdżał po brzuchu Lizbony pokazując im poszczególne części ciała maluszka

"Z USG nie wynikają żadne choroby. Jestem raczej pewien że dziecko urodzi się zdrowe."

"Już nie mogę się doczekać" - Sergio pocałował w czoło swoją ukochaną

"Za kilka miesięcy powitacie go na świecie"

Raquel zmyła żel i poszła za parawan się ubrać.

W tym czasie Profesor wypytał lekarza o wszystkie możliwości. Doktor dokładnie wytłumaczył mu jak będzie wyglądać poród i jak na Profesora przystało, Sergio zanotował w głowie każdą informacje.
"Dziękuję Panu bardzo" - Uśmiechnął się do lekarza i wstał gdy tylko Raquel wyszła zza parawanu.
Zapłacili za wizytę i wyszli z gabinetu.

Pogoda na wyspie dopisywała tak bardzo, że Raquel i Sergio postanowili przejść się na spacer zanim wrócą do domu. Szli ścieżką prowadzącą prosto na plażę. Trzymając się za ręce ściągnęli buty i przeszli się po gorącym pisaku.

"To jest niesamowite" - Sergio owinął swoją rękę przez jej szyję i oparł ją na jej ramieniu.

"Co takiego?" - Kobieta zaśmiała się na ten spontaniczny gest

"To wszystko" - Zatrzymali się na chwilę

Spojrzała na niego z lekką dezorientacją jakby czekała na wyjaśnienia

"To wszystko Raquel. To że tu jesteś, ze jesteś ze mną... To że niedługo zostanę twoim mężem, to że kobieta tak cudowna, tak wyjątkowa nosi na ręce pierścionek ode mnie. I to że za kilka miesięcy urodzi moje dziecko"- Sergio wziął jej ręce w swoje dłonie.

"Jesteś najlepszym co mi się w życiu przydarzyło Raquel"

Popatrzyła mu prosto w oczy, uśmiechnęła się delikatnie i pocałowała go. Nie potrzebował na to wyznanie odpowiedzi. Smak jej ust mówił więcej niż ona mogłaby powiedzieć. Stali tak przez chwilę składając sobie długi, namiętny pocałunek az w końcu Raquel odsunęła się

"Chciałam z tobą porozmawiać" - Profesor popatrzył na nią i skinął głową na znak aby mówiła dalej - "Wiem że sama wybrałam sobie takie życie i niegdy nie bede tego żałować. Jestem z tobą bardzo szczęśliwa i wiem że nie powinniśmy ryzykować ale..." - popatrzyła się w ziemię

"Co chcesz mi powiedzieć?" - Sergio nie mógł dłużej czekać, jej słowa były bardzo poważne i wiedział że to co teraz powie będzie jeszcze gorsze

"Tylko proszę, wysłuchaj mnie i się nie denerwuj... Pamiętasz jak opowiadałam ci o Albercie? O tym, że po naszym rozwodzie ułożył sobie życie z moją siostrą?"

Estoy contigo // Dom z papieru //Serquel Where stories live. Discover now