Będziesz Cudonym Ojcem

468 22 5
                                    

Sergio Marquina to człowiek o którym można powiedzieć naprawdę wiele, znał odpowiedzi na wszystkie pytania. Był człowiekiem tak mądrym jak nikt inny kogo znam. Zawsze szukał drugiego dna w każdym problemie. Przemyślanie kilku strategi na raz było jego specjalnością. Zawsze na jedno pytanie miał kilka odpowiedzi. To człowiek z którym podczas rozmowy nie dało się wygrać. Zawsze wprawiał cię w zdezorientowanie dzięki czemu zdobywał dodatkowe punkty przewagi. Mózg operacji i największy przestępca w Hiszpanii. Urodzony szachista który podbił serca miliony ludzi walcząc ze złem. Złem którym my - ludzie - byliśmy zaślepieni. Profesor miał oczywiście wiele wad. Jak na każdego geniusza przystało. Był chorobliwie nieśmiały. To idealista, który jest w stanie poznać cię lepiej niż znasz samego siebie. Ciężko było z nim wygrać a jeszcze ciężej było go złamać. Ale, jak każdy człowiek, Sergio miał jedną słabość - Raquel Murillo. Jedyna kobieta która zlikwidowała mur jaki zbudował wokół siebie Profesor. Dzięki niej Profesor dostrzegl jak wiele rzeczy przeciekło mu przez palce i jak wiele cudownych chwil go ominęło. Była dla niego wszystkim. Była skarbem którego nie chciał nikomu oddać. Gdy pojawiła się w jego życiu zrozumiał znaczenie słowa miłość. Czy można pragnąć czegoś więcej niż spędzenia z tą kobietą reszty życia?

Profesor obudził się wcześnie rano, a gdy tylko otworzył oczy i zobaczył, że jego ukochana leży po drugiej stronie łóżka nie potrzebował niczego więcej. Przejechał palcami po jej włosach, zakładając je delikatnie za ucho. Pocałował jej ramię przechodząc następnie do szyi. Gdy tylko poczuła na swojej skórze jego dotyk od razu się obudziła. Otworzyła oczy a na jej buzi pojawił się najsłodszy na świecie uśmiech. Odwróciła się w jego stronę i spojrzała mu prosto w oczy

"Dzień dobry" - Profesor Uśmiechnął się i pocałował Raquel w usta.

"Dzień dobry" - dotknęła ręka jego rozczochranych włosów

"Jak się spało?" - Zapytał ale nie oczekiwał odpowiedzi. Spanie z Raquel to jedyny sposób dzięki któremu Sergio spał spokojnie całą noc i wiedział że ona czuję się przy nim dokładnie tak samo

"Tęskniłam za tobą" - Lizbona ponownie go pocałowała

"Chciałem z tobą jeszcze o czymś porozmawiać zanim zejdziemy na dół - Sergio zrobił się teraz bardzo poważny - to prawda co powiedziałaś wtedy w Madrycie? Czy ty... Czy my będziemy mieli dziecko?

Raquel podniosła głowę, usiadła na łóżku i zastanowiła się przez chwilę nad odpowiedzią

"Tak, jestem w ciąży Sergio. Nie wiem co man ci powiedzieć bo przecież nigdy nie chciałeś mieć dzieci. Wiem ze nie tego ode mnie oczekiwałeś i strasznie mi przykro ze..." - Sergio złapał ją za rękę

"Chcę mieć z tobą to dziecko. Tak wiem co mówiłem i nadal uważam że nie będę dobrym ojcem. Ale chce spróbować. Posłuchaj Raquel, nie wiem jak być ojcem bo tak naprawdę nigdy go nie miałem. Mój ojciec odwiedzał mnie tylko w szpitalu i opowiadał o swoich napadach na banki. Nigdy tak naprawdę mnie nie wychował i dlatego boję się że... "

" Będziesz wspaniałym tatą Sergio "

" Skąd możesz to wiedzieć? "

" Poprostu to widzę, widzę jaki jesteś dla Pauli. Widzę jaki jaki jesteś dla mnie i każdego innego z nas. Troszczysz się o wszystkich i gdybyś mógł za każdego poświęciłbyś życie. To są cechy prawdziwego ojca. "-Raquel wzięła go za rękę, a następnie położyła jego dłoń na swoim brzuchu -" Obiecuję ci ze będziesz cudownym ojcem kochanie "

Profesor pokiwał głową i pocałował swoją narzeczoną kładąc ją z powrotem na łóżko. Odwzajemniła jego pocałunki a on uniósł się na rękach i zaczął całować jej szyję, w tym czasie Raquel westchnęła lekko prosząc by zrobił to jeszcze raz. Po wielu namiętnych pocałunkach zaczęli się kochać i był to najpiękniejszy początek dnia. Wchodził w nią za każdym razem pokazując jak bardzo ją kocha. A każdy jej ciężki i szybki oddech sprawiał ze na chwila mogłaby się nigdy nie skończyć. Ich ciała się połączyły a w powietrzu było czuć teraz ich miłość.
Wszystko co złe odeszło, gniew jaki do niego czuła przestał istnieć. Ból który nosiła w sercu skończył się i Raquel zaczęła wierzyć że teraz może być juz tylko lepiej.

Estoy contigo // Dom z papieru //Serquel Where stories live. Discover now