Lepiej Późno Niż Wcale

458 27 1
                                    

Z biegiem czasu zaczęłam rozumieć w co się wpakowałam. Dotarło do mnie jak ślepi jesteśmy na punkcie miłości. Nie potrafiłam trzeźwo myśleć gdy był przy mnie. Starałam się zrobić dla niego wszystko a mimo to cały czas uważałam ze to za mało. Za mało by mu pokazać ze nigdy go nie zostawię. Kilka razy wracalam do mojej rozmowy z Alicją w namiocie..

............................ Retrospekcja..............................

"Jesteś opiekunką która przywiązuje się do drani. Idealizujesz ich. Stopniowo stajesz się przy nich coraz mniejsza. Wykorzystują cię i manipulują...

Raquel przewróciła oczami

... Kiedy przestałaś ufać intuicji? Zanim pojawił się Profesor? Bo Alberto cię bil. A ten jak cie poniża?"

"Najpierw Alzheimer mojej matki a teraz przemoc domowa?" - odpowiedziała

"Czy historia się nie powtarza? Czy nie zapaliła ci się lampka? I nie pomyślałaś-Uważaj, on może być skurwysynem. Mylę się?

Raquel wróciła wspomnieniami do ich kłótni podczas napadu. To tyvh wszystkich słów które tak bardzo ją zraniły.

Co dla ciebie zrobił? Odszukał by cię z rodziną na wyspie?
Wykonałby twój plan? Grałaś kiedyś główną rolę? Kiedykolwiek? Czy zawsze podążałas za nim jak piesek? Mówiłam ci ze Alberto to drań. Ten jest taki sam. Pytanie jest proste Raquel :
Czy zasługujesz na 30lat więzienia za takiego idiote? "

...................................................................................

...

Często miałam w głowie jej słowa. Zastanawiałam się nad tym. Co jeśli właśnie tak było?

Profesor jak zawsze wstał pierwszy, wykąpał się i zszedł na dół. W kuchni siedzieli już Denver i Palermo. Rozmawiali o czymś się nie był w stanie a może nawet i nie chciał usłyszeć.

"Dzień dobry Profesorze" - Denver odsunąl krzesło i nakazał mu usiąść obok siebie

"Coś cię gryzie?" - Palermo podał mu talerz z nadal ciepłą jajecznica oraz sałatką z fety.

"Ostatnio dużo myślałem o tym co sie dzieje. Nie mogłem spać przez większość nocy. Gdy Raquel dowiedziała się o Nairobi dotarło do mnie że w każdej chwili mogę ją stracić. Że odejdzie a ja tego nie zniosę. Jest dla mnie wszystkim. Ja... Ja chce być z nią juz na zawsze "-Profesor zapał się rękami za głowę

" Profesorze... Czy to znaczy że chcesz żeby została twoją żoną? - Denver uśmiechnął się od ucha do ucha

"Kocham ją. Od zawsze byłem tego pewien i nigdy się to nie zmieni. Nie wyobrażam sobie ze któregoś dnia miałbym się obudzić i jej nie zobaczyć. Dlatego... Tak, tak chce się jej oświadczyć" - zawstydzał się ale był pewny tego co mówi. Nie mógł już dłużej czekać.

" Profesorze to wspaniała wiadomość!!!! Najwyższa pora!! - Denver poklepał go po ramieniu zdecydowanie za mocno, bo Sergio gwałtownie się wyprostował.

"Nie wiem tylko jak mam to zrobić" - patrzył teraz na nich szukając odpowiedzi.

"Na początek... Pierścionek. Musisz kupić pierścionek" - stanowczo odpowiedział Palermo

"Mam juz pierścionek"

"Co?" - na ich twarzach pojawiło się ogromne zdziwienie.

"Od jak dawna chciałeś się jej oświadczyć?" - zapytał Denver

"Cóż, pierścionek mam jeszcze zanim zorganizowaliśmy napad na Bank. Ale nigdy nie miałem odwagi żeby to zrobić. Zawsze czekałem na idealny moment. Teraz wiem ze lepszego może juz nie być"

Estoy contigo // Dom z papieru //Serquel Where stories live. Discover now