Niezapowiedziany Gość

351 21 4
                                    

Przez ostatnie lata każdy z nas się zmienił. Niektóry na lepsze, inni na gorsze. Niektórzy dorośli i założyli rodzinę a inni nadal zostali sami. Każdy z nas kierował się rozumiem jak i sercem podejmując decyzję z ostatniego roku. Jednak nie wszyscy zrozumieli znaczenie miłości.

Raquel obudziły promienie słońca które delikatnie opadały na jej twarz. Przeciągnęła się na łóżku i otworzyła oczy. Było jeszcze bardzo wcześnie, na stole leżała pusta butelka wina a po podłodze były porozrzucane ubrania. Potrzebowała kilka sekund żeby przypomnieć sobie co się wczoraj stało. Dopiero gdy spojrzała na swoją dłoń i zobaczyła na niej rubinowy pierścionek zrozumiała że jest we właściwym miejscu, w idealnym czasie i z właściwą osobą. Odwróciła głowę żeby spojrzeć na Profesora.
Wczorajszy dzień był dla niego bardzo wyczerpujący więc nadal spał. Włosy miał potargane w tak bardzo seksowny sposób ze Raquel zapatrzyła się w niego przez kilka minut.
"Jestem teraz jego narzeczoną" - pomyślała a wraz z tą myślą na jej twarzy pojawił się uśmiech.
Wstała z łóżka i delikatnie przeszła do łazienki, nie mogła nigdzie znaleźć swojego szlafroka więc założyła na siebie białą, wciąż pięknie pachnącą koszule która Sergio miał na sobie poprzedniego dnia.
Zeszła na dół i skierowała się prosto do kuchni.
Tam jak zazwyczaj o poranku siedzieli Helsinki i Palermo.
O tej parze nie można było zbyt wiele powiedzieć. Nigdy tak naprawdę nie przyznali się do tego że są razem. Ale każdy od dawna o tym wiedział. Układało im się dobrze i spędzali ze sobą każdą chwilę.

"Witamy piękną panią" - Helsinki Uśmiechnął się do Raquel

Odwzajemniła uśmiech i usiadla razem z nimi przy stole.

W tym czasie Helsinki wstał i podał jej kubek kawy.

"Dziękuję" - wzięła kubek do ręki i upiła łyk gorącej jeszcze kawy bezkofeinowej.

W tym momencie Palermo i Helsinki spojrzeli na siebie. Na jej palcu można było dostrzec coś nowego

"Jak się spało pani Marquina?" - Palermo podniósł głowę i z ogromnym uśmiechem popatrzył ma kobietę

Raquel nie mogła teraz przestać się uśmiechać, odłożyła kubek z kawą, wytarła usta i zapytała

" Wiedzieliscie od początku prawda?"

"Cóż, wszyscy wiedzieli." - oznajmił Palermo

"Gratulacje" - dodał Helsinki

"Jestem taka szczęśliwa" - złapała się za swoją dłoń i palcami przejechała po pierścionku-"Nie macie pojęcia jak bardzo tego chciałam, jak bardzo marzyłam o tym żeby stać się jego żoną"

Rozmowę przerwało im pukanie do drzwi....

Raquel wstała z krzesła i podeszła do drzwi.
Była w tak dobrym humorze ze nic ani nikt nie mógł dzisiaj popsuć tego dnia. Po raz pierwszy czuła się w pełni szczęśliwa. Miała przy sobie dwie najważniejsze osoby. Nie potrzebowała niczego więcej. A juz niedługo miała zostać na dodatek żoną Profesora. Tak bardzo nie mogła się tego doczekać. Tak bardzo cieszyła się każdą spędzoną z nim chwilą. Była poprostu zakochana, tak bardzo zakochana bez opamiętania jak zakochują się nastolatki.
Chciała być przy nim na zawsze. Trzymając go za rękę bez względu na to jaką podejmie decyzję.
Ale los potrafi zmienić nasze życie i w ciągu jednej sekundy wywrócić je do góry nogami.

Otworzyła drzwi....
Jej oczy rozszerzyły się a usta same z siebie się otworzyły
Nie mogła uwierzyć własnym oczom.

"Co ty tu robisz cholera?" - wydarła się na tyle głośno że Helsinki i Palermo podbiegli do przedpokoju.

Estoy contigo // Dom z papieru //Serquel On viuen les histories. Descobreix ara