Opiera mnie o ścianę tuż przy drzwiach, ponownie mnie całuje, a następnie przykłada mi palec do ust i otwiera drzwi.

– Tak?

Mija chwila zanim pada odpowiedź z drugiej strony, a ja wyobrażam sobie, że Nelly na pewno zmierzyła go wzrokiem od góry do dołu.

– Chciałam tylko sprawdzić, czy niczego ci nie brakuje.

„CI"! NIE „WAM"!

Patrzę na poważną minę Jamesa, który mówi, że wszystko w porządku i biorę do ust palec, którym mnie uciszał. Jego twarz natychmiast rozpromienia uśmiech, nad którym nie potrafi zapanować, choć widzę, że próbuje.

– W takim razie widzimy się przed koncertem. Pojawię się u ciebie pół godziny przed.

Mam ochotę wychylić się i krzyknąć: „Też tutaj jestem!", ale wiem, że to byłoby bez sensu, dlatego po prostu grzecznie czekam, aż niechciany gość sobie pójdzie.

Kiedy James zatrzaskuje drzwi, nie zdążam nawet zareagować, a on już przypiera mnie do ściany i podnosi do góry. Nogami oplatam jego biodra, a ręcznik ląduje na podłodze.

– Jesteś prawdziwą Diablicą – mówi głębokim głosem, rzucając mnie na łóżko.

Odsuwam się pod wezgłowie, a on skrada się do mnie niczym kocur. Przesuwając się w bok, udaję, że chcę uciec, a wtedy on doskakuje do mnie jednym susem i przygniata słodkim ciężarem swojego męskiego ciała.

– Mamy pewną sprawę do dokończenia – mówi.

– Myślę nawet, że do skończenia. – Uśmiecham się zawadiacko.

Jego sprawne palce szybko pozbywają się bielizny założonej przeze mnie kilkadziesiąt minut temu. Wszystkie Nelly, Ingrid i inne mogą się wypchać, bo te usta, doprowadzające do szaleństwa, już do końca życia będą całowały tylko moje ciało.

Gdy on doprowadza mnie do szczytu rytmicznymi ruchami, w mojej głowie krąży piosenka Powerful.

„Między nami pojawia się energia,

Kiedy mnie trzymasz,

Kiedy mnie dotykasz,

To jest tak silne."

– Och, tak, James! – krzyczę, wbijając paznokcie głęboko w skórę na jego plecach, a on przykłada mi dłoń do ust.

– Cicho, wariatko, jest środek dnia – mówi z uśmiechem, jednak szybko jego wyraz twarzy zmienia się i wiem, że jest właśnie w tym najpiękniejszym miejscu, w którym i ja byłam przed chwilą.

Opada obok wyraźnie zmęczony naszymi doświadczeniami i całuje mnie w nagie ramię. Z czarnych włosów leją się strużki potu.

– Po co ja brałem prysznic? – żartuje.

– Nie wiem, ale chętnie wezmę drugi z tobą – mówię, zrywając się i ciągnąc go za rękę.

Poddaje mi się i po chwili jesteśmy już pod prysznicem, gdzie powietrze, którym oddychamy, wciąż jest naelektryzowane, więc puszczamy coraz to chłodniejszą wodę, by ostudzić nasze rozgrzane temperamenty.

James wylewa na dłoń odrobinę różowego szamponu o zapachu truskawek, który jest jedną z niezbędnych rzeczy podczas każdego wyjazdu.

– To część mojego imagu – tłumaczę, gdy kolejne osoby dziwi mój bagaż.

– Zapach? – pytają, a ja potakuję.

Palce, które jeszcze przed chwilą pieściły moje ciało, teraz płynnie wsuwają się w zwilżone wodą włosy. Narzeczony funduje mi rozkoszny masaż głowy, a gdy kończy, ja odwdzięczam się tym samym. Jęki zadowolenia, wydobywające się spomiędzy jego warg, budzą we mnie nowe fale podniecenia.

Dream Biggest #3 ✔ 18+Where stories live. Discover now