25. Who is the real monster?

130 25 42
                                    

Patronem tego rozdziału jest ,,Dr Be Be" od Pentagon.
Liczę też na dużo komentarzy, bo jestem bardzo ciekawa jak będą się zmieniały wasze emocje podczas czytania.
Miłego rozdziału Liski.

_____________________________________


Od czasu sytuacji w ogrodzie relacja pomiędzy Jiminem i Jungkookiem uległa ochłodzeniu. Cały czas spotykali się na wspólnych treningach, na których Jeon pozostawał profesjonalnym trenerem, jednak po nich nie spędzali już razem tyle samo czasu co wcześniej. Głównie to zachowanie wychodziło ze strony dziewiętnastolatka. Mimo że brunet doświadczył odrzucenia i uważał siebie w tamtym momencie za największego głupca, to jednak starał się przywrócić ich dawną więź. Natomiast Minwoo czuł się przytłoczony tym wszystkim i uważał, że lepiej dla nich będzie, jeśli odpoczną od siebie.

Czarnowłosy zapełniał puste godziny w ciągu dnia spotkaniami z Seokjinem, chociaż i tak musieli się widywać, aby Kim wyjaśnił mu szczegóły nadchodzącej misji. Za każdym razem, tak jak i w tym momencie, starszy serwował mu jego ulubioną kawę orzechową, która motywowała go dodatkowo do nauki i dalszej egzystencji.

– Sytuacja między wami nadal bez zmian? Minął już tydzień. – Seokjin odnosił się do relacji pomiędzy dwójką jego młodszych przyjaciół. – Nie powiedzieliście mi o co poszło i czuję się jak piąte koło u wozu.

– To nic poważnego. Chwilowy kryzys?

– Ta... a ja jestem jednorożcem.

– Naprawdę.

– Więc macie mi się dzieciaki dzisiaj pogodzić – zarządził Kim. – I tak chyba powinieneś zbierać się na trening.

– Jesteś nieznośny.

– A wy uparci jak osły – trzydziestolatek czuł się jak ich matka, jednak wszyscy traktowali siebie na wzajem jak równych sobie. – No dobra. Leć już i pamiętaj, że widzimy się później. Jak nastawienie?

– Zacznę się stresować dopiero, gdy stanę przed drzwiami do jaskini.

Wstał i podziękował za kawę, po czym ruszył w kierunku sali treningowej. Przed wykonaniem misji, która miała zadecydować o jego dalszych losach, najpierw musiał zmierzyć się ze znaczącym dla niego coraz więcej brunetem. Czy Minwoo był w stanie oddać mu swoje serce? Czy gdy Jungkook uzyska do niego pozorny dostęp, zdołają obaj udźwignąć jego ciężar? Dziewiętnastolatek tego nie wiedział. Stanowiło to za dużo dla jego i tak już zawalonej problemami głowy.

***

– Na dziś koniec.

Młodzieniec padł na maty, wymęczony po ciężkiej walce. Nie miał nawet wystarczająco siły, aby czmychnąć do przebieralni i uniknąć konfrontacji z Jeonem. Rozłożył swoje ciało przy jednej ze ścian i dał odpocząć wzrokowi. Z tamtego miejsca miał idealną odległość, aby po omacku sięgnąć ręką po ręcznik, co po chwili zrobił i zaczął wycierać spływający z jego skóry pot.

Korzystając z takiej okazji, brunet usiadł po turecku obok regenerującego siły młodzieńca. Póki Minwoo miał zamknięte oczy, poszukiwacz postanowił skorzystać z tej okazji i bezwstydnie przyglądać się dziewiętnastolatkowi.

Klatka piersiowa unosiła się w szybszym niż normalne tempie, a dzięki lekko rozchylonym ustom, wypełniała się życiodajnym powietrzem. Pojawiające się ponownie kropelki potu, tworzyły na jego czole, coś na wzór wieńca. Lekkie rumieńce zdobiły jego policzki, będąc wynikiem nadmiernego wysiłku. Dodatkowo kosmyki porozrzucane w każdym możliwym kierunku, dopełniały chaotycznego wyglądu dziewiętnastolatka.

𝐶𝑟𝑦𝑠𝑡𝑎𝑙𝑠Onde as histórias ganham vida. Descobre agora