| II |

2.8K 112 69
                                    

Siedziałam właśnie w bibliotece ucząc się do sprawdzianu z Transmutacji, która o dziwo stała się moim ulubionym przedmiotem gdy podeszła do mnie nie wysoka Ślizgonka.

- Cześć, ty jesteś Darcy? - zapytała, a ja popatrzyłam na nią zdziwiona i pokiwałam głową. - Jestem Lukrecja Black - odparła wyciągając w moja stronę rękę, którą przyjęłam.

- Darcy Weaver - odparłam, a dziewczyna uśmiechnęła się w moją stronę. Miała ciemne włosy kręcące się w ładny sposób i brązowe oczy.

- Czemu siedzisz sama w bibliotece? - zapytała siadając obok mnie, a ja wzruszyłam ramionami.

- Uczę się, a poza tym nikogo nie znam - odparł uśmiechając się lekko.

- Możesz dołączyć do mnie i dziewczyn! Robimy piknik na dworze. O piętnastej obok tego dużego, starego drzewa na błoniach - odparła, a ja pokiwałam głową. - Muszę lecieć, ale cieszę się, że się poznałyśmy! - odparła idąc w stronę wyjścia, a ja skinelam tylko głową zdziwiona wracając do nauki. Czy to było normalne zachowanie? Nie wiedziałam. Nigdy nikt do mnie nie podszedł i nie rozmawiał w taki sposób, ale może to nic dziwnego?

Siedziałam w bibliotece aż do kilku minut przed piętnasta. Uznałam w tamtym momencie, że przybycie przed czasem nie będzie miało sensu więc powoli zaczęłam iść w stronę wyjścia z Zamku. Prawie od razu dostrzegłam drzewo, o którym mówiła Lukrecja. Spostrzegłam również, że siedzą już tam trzy dziewczyny rozmawiając ze sobą o czymś zawzięcie.

Podeszłam do nich z uśmiechem.
- Jesteś! Dziewczyny to właśnie Darcy. Mówiłam wam o niej - odparła brunetka wskazując na mnie blondynce i brunetce.

- Jestem Sarah - odparła jedna uśmiechając się do mnie przyjaźnie.

- Maia - odparła druga dziwnie się mi przypatrując.

- Siadaj. Właśnie rozmawiamy o chłopakach ze szkoły - odparła, a ja usiadłam obok nich. - A widziałyście jak Avery rozmawia z Rosalie? Myślę, że szykuje się coś więcej - odparła Lukrecja patrząc na każdą dziewczynę.

- To chyba jasne! Przecież podobno Liane widziała ich całujących się na korytarzu - odparła Maia, a ja przysłuchiwałam się dziewczynom próbując zachowywać się naturalnie.

- A ty? Wypatrzyłaś już sobie kogoś? - zapytała Sarah, a ja pokręciłam głową.

- Jestem tu dopiero kilka dni. Nawet nie zdążyłam - powiedziałam z małym uśmiechem, a Lukrecja jakby doznała olśnienia.

- Słyszałyście, że Riddle podobno rozmawiał z jakąś dziewczyna z Ravenclaw? - zapytała Black, a blondynka i brunetka popatrzyły na nią zaskoczone.

- Naprawde? Wiesz o czym? - zapytała.

- Riddle? - zapytałam. Czyżby to był ten chłopak, którego miałam poznać?

- Tom Riddle! No wiesz, ten prefekt naczelny ze Slytherinu - odparła Sarah, a ja słuchalam ich zaskoczona. Mam poznać popularnego, zapewne przystojnego chłopaka, który na dodatek jest prefektem? Czyżby Dumbledore przeceniał moje możliwości?

- Nie widziałam go jeszcze - odpowiedziałam szczerze, a dziewczyny zdziwiły się nieco, ale już nic nie dodając.

Rozmawiałam ze Ślizgonkami jeszcze dłuższy czas aż w końcu postanowiłam, że wrócę do dormitorium i prześpię się chwilę przed kolacja. Dzisiaj o dziwo miałam dużo atrakcji.

Gdy szlam korytarzem usłyszałam jakiś dziwny dźwięk. Nie byłam w stanie pójść inną trasa więc szybkim krokiem szlam wzdłuż korytarza spostrzegając wysokiego chłopaka wychodzącego z toalety dziewczyn. Nie chciałam szczerze wiedzieć co tam robił i starałam się jak najszybciej oddalić, ale poczułam jak nieznajomy chwyta mnie za nadgarstek i przygwarzdza do ściany przykładając mi różdżke do gardła.

- Ile widziałaś? - zapytał, a ja wystraszyłam się i poczułam narastającą gule w gardle.

- Nic - odparłam bardzo Cicho.

- I tego masz się trzymać - odparł ze złością w oczach oddalając się ode mnie i lustrując wzrokiem. Chciałam stamtąd jak najszybciej pójść, ale nie byłam w stanie się ruszyć. - Ty jesteś tą nową - odparł zimnym tonem. Myślałam, że doda coś jeszcze, ale bez słowa odszedł zostawiając mnie na środku korytarza.

Kto to był? Wpadłam na niego wcześniej, ale tym razem wyglądał nieco... Inaczej. Na pewno bardziej złowieszczo i ten jego ton głosu. Przeszły mnie od niego ciarki.

Kiedy tylko zdołałam się uspokoić wróciłam do dormitorium i Siedziałam dłuższą chwilę na łóżku. Starałam się nie myśleć co tak naprawdę mógł robić w łazience dziewczyn. Nie chciałam przyciągać kłopotów, bo w końcu byłam tam w innym celu niż sprzeczać się z jakimś chłopakiem! Mam nadzieję, że już nigdy go nie spotkam.

|_|-|_|

Od samego rana nie mogłam się na niczym skupić. O dziwo dziewczyny rozmawiały ze mną jeszcze parę razy. Postanowiłam, że poszukam więcej informacji o tajemniczym Riddle'u w spisie uczniów w bibliotece.

Gdy weszłam do pomieszczenia spostrzegłam, że na moje szczęście nie było w nim dużo uczniów. Weszłam do odpowiedniego działu i wzięłam książki, które mogłyby mi się przydać. "Spis czarodziejów urodzonych od 1920-1930", "Prefekci Hogwartu" i tym podobne. Rozłożyłam się z książkami i zaczęłam czytać. Znalazłam chłopaka bardzo szybko, bo jak okazało się był jednym z najzdolnieszych uczniów od dawna. Do tego był w Slytherinie.

Chciałam kontynuować moje poszukiwania więc postanowiłam na początku po odkładać książki na miejsce. Gdy już ostatnia księga znalazła się na swoim miejscu nagle na kogoś wpadłam.

- Przepraszam - odparłam od razu i chciałam wyminąć nieznajoma osobę, ale ta chwyciła mnie za nadgarstek dość agresywnie. Poczułam dziwnie mocne perfumy i dostrzegłam, że był to ten chłopak na którego wcześniej wpadłam i co było najgorsze miał plakietkę prefekta naczelnego na szacie. Czyli to był Tom Riddle?

- Śledzisz mnie? - zapytał lekko przyciszonym, ale nadal cynicznym głosem.

- W jakim niby celu? - zapytałam starając się zachować mimo wszystko spokój. Ten chłopak to jakiś psychopata!

- Ty mi powiedz - odparł mierząc mnie wzrokiem. - Powiedziałaś komuś o tym co widziałaś? - zapytał, a ja pokręciłam głową. Miał jakiś wykrywacz kłamstw w oczach?

- Nie moja wina, że chodzisz w te miejsca co ja - odparłam próbując zdać się na odwagę, ale gdy tylko podniosłam wzrok moje plany rozpłynęły się. Wydawało mi się jakby patrzył na mnie demon. Jego źrenice były mocno rozszerzone, a wzrok złowrogi.

- Tym razem nie dam ci tak łatwo odejść - odparł odsuwając się ode mnie, ale natychmiast wyciągając różdżke spod szaty.

Po drugiej stronie | Tom Marvolo RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz