| XXXIII |

1.3K 85 24
                                    

Podczas spaceru z Tomem starałam się nie myśleć o niczym. Nie było to najłatwiejszym zadaniem, a Riddle, który przez cały czas mi towarzyszył wcale mi tego nie ułatwiał, bo patrząc na niego myślałam tylko o jednej rzeczy.

Nasza przechadzka ograniczyła się jednak do najbliższych terenów Hogwartu ze zwykłych przyczyn dotyczących bezpieczeństwa. Po drodze jednak natknęliśmy się na dość... Niecodzienną sytuację.

Gdy przechodziliśmy obok jednego z ogródków, jak zwykle w ciszy, naszą drogę zastała niska i drobna Ślizgonka. Nie znałam jej imienia, więc nie trudno było się domyślić iż jest z młodszej klasy.

- Chciałabym porozmawiać z Tomem Riddlem - odparła w momencie gdy się zatrzymaliśmy. - Sam na sam - dodała tym razem patrząc mi wyzywająco prosto w oczy. Miałam ochotę się zaśmiać na ten widok, ale uznałam w myślach, że nie ma sensu się kłócić i chciałam odejść. Tom za to miał co do mnie inne plany, bo chwycił mnie z tyłu za biodro uniemożliwiając odejście. Nie popatrzył na mnie jednak ani przez chwilę.

- O co chodzi? - zapytał swoim zwyczajnym głosem, który podkreślał jego stanowisko prefekta w szkole.

- Nie uważam aby ona - Dziewczyna nie odpuszczała, a Ślizgon coraz bardziej się nią irytował.

- Do rzeczy.

- Chciałabym ją zastąpić - odparła patrząc prosto na Riddle'a nie zwracając na mnie uwagi. Wiadomo było natomiast, nawet bez tego, o kogo konkretnie jej chodziło.

- Dlaczego miałbym ciebie wybrać?

- Bo jestem najlepsza na moim roku. Jestem inteligenta i oczywiście urody mi nie brakuje. Na pewno będę się lepiej sprawiać niż - urwała w tym momencie przenosząc wzrok na mnie.

O ty mała szmato.

Uniosłam na jej słowa brwi, ale w tym momencie poczułam uścisk na moim ciele spowodowany przez dłoń Riddle'a, który mówił abym się uspokoiła.

- Nie jestem zainteresowany - odparł chcąc ja wyminąć jednocześnie trzymając mnie jakby sprawdzał czy na pewno pójdę razem z nim.

- Nie rozumiesz! Nie potrzebujesz jej, a ja jestem przydatna - krzyczała za chłopakiem, który nie odwrócił się w jej stronę.

- Żałosne - stwierdził gdy odeszliśmy już kawałek od dziewczyny.

- Aż tak pasuje Ci fakt, że jestem u twojego boku? - zapytałam obejmując rękę Toma, która puściła już moje biodro.

- Gdyby mi nie pasowało, wziąłbym kogoś innego - odparł na co uśmiechnęłam się pod nosem szykując się na jeszcze większe przesłuchanie.

- Czyli już cię mniej irytuje?

- Nie, irytujesz mnie nadal tak samo - powiedział, a ja popatrzyłam na twarz Toma, która była zwrócona przed siebie.

- Jesteś zbyt skomplikowany - odparłam przypominając sobie o jednej rzeczy. Gdy w wakacje byliśmy w domu byłych dziedziców Slytherina zabraliśmy kilka rzeczy, a większości z nich nadal nie oddałam Riddle'owi.

- I kto to mówi.

- Chodźmy na chwilę do dormitorium - powiedziałam chcąc oddać własność Ślizgonowi, aby przy okazji później o niej nie zapomnieć.

Tom skinął lekko głową kierując się w stronę pokoju wspólnego gdzie zatrzymałam na chwilę Riddle'a.

- Zaczekasz w swoim dormitorium? Za chwilę przyjdę.

Nie czekając na słowa odpowiedzi ze strony Ślizgona poszłam w stronę swojego pokoju biorąc woreczek z biżuterią i pucharami.

Kilka minut później zapukałam do dormitorium, w którym siedział już Riddle. Gdy tylko weszłam chłopak podniósł na mnie wzrok.

Po drugiej stronie | Tom Marvolo RiddleWhere stories live. Discover now