29.

406 80 28
                                    

— Na Merlina, Dorcas, ja chyba nie pójdę. — Lily.

— Przecież wcześniej się już z nim spotykałaś. — Dorcas.

— Ale to nie były randki! — Lily.

— Owszem, były! Na zardzewiałe kociołki, zwariuję przez ciebie. — Dorcas.

— A co jeśli zrobię coś głupiego? — James.

— Nie zrobisz. — Remus.

— Znienawidzi mnie do końca życia. — James.

— Najpierw musiałaby się odkochać. — Remus.

— Boję się, że te ciastka nie będą mu smakować. — Lily.

— To ja je zjem. — Dorcas.

— To był fatalny pomysł. Fatalny. — Lily.

— Mogłaś uprzedzić, że tak się zachowujesz, jak się zakochasz. — Dorcas.

— Jestem na nią po prostu za głupi. — James.

— Zaufaj mi, ona tak nie sądzi. — Remus.

— Glupi, głupi, głupi. Jestem za głupi. — James.

— Jeszcze zdążysz zjeść encyklopedię. — Remus.

— Jestem taka zestresowana. Umrę zaraz z nerwów. — Lily.

— Jak będziesz zaniepokojona, to po prostu go pocałuj. To działa. — Dorcas.

— Mam nadzieję, że jej nie przestraszę. — James.

— James, ona nie boi się twojego przyjaciela wilkołaka, czemu miałaby bać się ciebie? — Remus.

— Jak wyglądam? — Lily. James.

— Jak ktoś piekielnie zakochany. — Dorcas. Remus.

Kwiecie wiosny ✔Where stories live. Discover now