18.

417 74 11
                                    

Po koncercie James i Lily przez chwilę obserwują, jak Syriusz i Remus odchodzą w drugą stronę po tym, jak wymówili się, że Black musi pożyczyć od Lupina jakiś film. Potter chciał ich zatrzymać, ale Syriusz zmierzył go jedynie zirytowanym spojrzeniem, przeznaczonym głównie dla pierwszoroczniaków.

— To był chyba najlepszy koncert w moim życiu — wzdycha Lily, siedząc obok Jamesa na huśtawce na placu zabaw. W jednej dłoni trzyma butelkę z wodą, drugą opiera na siedzisku pomiędzy nią a chłopakiem.

— Syriusz ma dobry gust, jeśli chodzi o muzykę.

— Nie o to mi chodziło — odpowiada i stawia picie obok huśtawki. Spogląda niepewnie na Jamesa i przerywa spowijającą ich ciszę. — Dziękuję, że robisz to dla mnie. Zawsze kochałam wiosnę, ale ta jest jakaś inna. Bardziej magiczna. Jakbym zyskała kolejny rok w Hogwarcie, ale znacznie lepszy.

— Och, to... to bardzo miłe, że tak uważasz — mówi, obserwując ją ukradkiem spod opuszczonych rzęs.

— Powinnam ci się odwdzięczyć.

— Bez przesady, przecież...

— Nie zabiorę cię na żaden tak świetny koncert, ale postaram się coś wymyśleć. Za tydzień, o drugiej po południu. Zgoda? — Wyciąga ku niemu dłoń, którą on ujmuje i delikatnie ściska. Inaczej niż poprzednio.

Lily nie wycofuje ręki, a James jej nie puszcza. Mają wrażenie, że ta chwila trwa wiecznie — zdanie to przestało być już błahym frazesem z książek. Naprawdę tak się czują. Jakby wszystko wokół przestało istnieć i zostali tylko oni, z granatem nad głową, na starej huśtawce, z ciężkimi oddechami.

W końcu Lily uśmiecha się słabo i powoli wstaje, zabierając butelkę z wodą.

— Muszę już iść — mówi.

James kiwa głową.


Wróciwszy do domu, ma ochotę jedynie przyłożyć głowę do poduszki i zasnąć, ale matka zatrzymuje ją w korytarzu.

— Severus tutaj był. Czekał na ciebie, ale stwierdził, że i tak nadwyrężył już naszą gościnność, więc szybko wyszedł.

Lily natychmiast staje się rozbudzona. Marszczy brwi.

— Severus?

— Chciał z tobą porozmawiać. — Matka wzrusza ramionami, ale w jej oczach kryje się troska.

— Nie jestem pewna, czy chcę go widzieć — odpowiada cicho Lily i rozchyla wargi, jakby zamierzała coś jeszcze dodać. Nie robi tego. Spuszcza jedynie głowę i wzdycha.

Kwiecie wiosny ✔Where stories live. Discover now