Rozdział 29

1K 92 208
                                    

(RK900)

Kiedy dostałem nakaz zgłoszenia się na kontrolę wiedziałem, że to będzie trudne. Nieznana liczba dni bez obecności detektywa sprawiała, że czułem – niepokój, strach, niepewność. Byłem pełen nowych emocji, ale gdy już stanąłem przed bramami siedziby CyberLife wiedziałem, że nie będę mógł sobie pozwolić na te słabości. Nawet jeśli byłem defektem jak każdy chodzący aktualnie po ziemi android to należałem do specjalnej serii. Nie powinniśmy ulec, aż tak silnemu procesowi wybudzenia, a jedna przez błąd w postaci uczuć do Gavin'a przeobraziłem się w porażkę mojego stwórcy. Testy kontrolne odkryją te wszystkie karty, ale miałem możliwość udowodnić, że dalej nadawałem się na stanowisko partnera człowieka odpowiedzialnego za zarządzanie wydziałem narkotykowym. Byłem tego pewien i jedynie ta siła pozwalała znosić mi pierwsze etapy żmudnego procesu.

W pierwszy dzień zostałem zaprowadzony do białego pomieszczenia. Był to dokładnie ten sam pokój co w przeszłości. To tutaj moja świadomość po raz pierwszy się przebudziła. Narodziłem się w oczekiwaniu na pierwszą misję. Od tamtego czasu nic się tu nie zmieniło. Dalej były wyłącznie puste ściany, na suficie umieszczone niewielkie światła, a na podłodze nie stały żadne meble. Stanąłem na środku i czekałem. Tylko tyle mogłem. Irytacja. Nie chciałem tu być. Wolałbym towarzyszyć teraz detektywowi. Potrzebował mnie. Nie potrafił sobie przygotować nawet najprostszych posiłków. A jeśli wróci do starych nawyków? Dałem zadanie Thomasowi, aby miał na niego oko. Wiedziałem, że jeśli chłopak będzie przy nim to w jakiś sposób zmotywuje to Gavin'a do większej odpowiedzialności. Oficer Chen oraz Miller, również zostali poinformowani o monitorowaniu zdrowia detektywa. Złość. To nie inni powinni się nim w tym momencie opiekować, a ja. Nikt nie był lepszy do tego zadania.

- Model RK900 – do pomieszczenia wszedł mężczyzna w białym kitlu – Zapraszam na pierwszą część badań. Zapewniam, że będą one szybki, łatwe i przyjemne. Później zastanowimy się nad wprowadzeniem nowych funkcji, aktualizacją aktualnych i wymianą paru części. W trakcie przechodzenia przez bramki przeskanowaliśmy cię. Zauważyłem parę uszkodzeń mechanicznych. Musimy je naprawić, aby nie doszło do żadnego zwarcia i większych komplikacji. Jesteś gotowy?

- Tak.

Podążałem za starszym mężczyzną. Korytarze były równie monotonne co tamto pomieszczenie. Gavin zbyt długo by tutaj nie wytrzymał. Uwielbiał szarości, czernie, ale w dużej mierze otaczał go chaos. Jego mieszkanie byłe wypełnione kolorowymi komiksami, które rzadko lądowały na swoim miejscu, starymi płytami z minionej epoki, zapiskami nutowymi, które posiadały na sobie wiele skreśleń wykonanych niestarannym pismem. Pewnie cały czas narzekałby na sterylność tego miejsca, nawiązywałby do pobytów w szpitalu i zastanawiałby się skąd zdobyć sprej, aby namalować jakieś grafitii.

Smutek. Nie widziałem go raptem dwa dni, a zaczynałem odczuwać tęsknotę. Kiedyś niemiałbym problemów z tym otoczeniem, ale nie mając nawet jednego elementu, który przypominałby mi detektywa gubiłem się. Szukałem, a nie potrafiłem znaleźć czegoś co, choć trochę ulżyłoby temu dziwnemu cierpieniu. Było on inne niż dotychczasowe. Przedtem bolała świadomość, że nie mogłem go posiadać na tyle ile chciałem. Teraz mając go jeszcze dalej, niż do tej pory zrozumiałem, że po pobycie w tym ośrodku wszelkie limity znikną. Gavin musiał być mój, albo egzystencja na ziemi była nic nie znaczącą wegetacją.

- Proszę RK900. Połóż się na tym łóżku. Zrobimy ci dokładniejsze prześwietlenie, podepniemy cię do głównego systemu. Przez jakiś czas zostaniesz wyłączony, ale nie bój się. Nie odczujesz upływającego czasu.

Wykonałem polecenie i położyłem się na wskazanym miejscu. To pomieszczenie również miało białe ściany, a jego jedynym elementem odróżniającym od innych było lustro weneckie, które od razu przeniosło myślami do siedziby DPD. Nieznane mi osoby zaczęły podłączać mnie przyniesionymi kablami do gniazdek przytwierdzonych pod szklaną ścianą. Cierpliwie czekałem, aż proces się ten zakończy. Przymknąłem oczy i zalała mnie ciemność. Gdy po chwili je otworzyłem okazało się, że minęły dokładnie trzy dni. Uniosłem się do siadu i po raz kolejny oczekiwałem, aż wszystkie niepotrzebne urządzenia zostaną odłączone od mojego ciała. Mężczyzna miał rację, wydawało mi się jakby upłynęła raptem minuta. Postać w kitlu podeszła do mnie, a w jej dłoniach znajdował się tablet. Z uwagą czytał znajdujące się na nim informacje. Czekałem na kolejne rozkazy.

Detektyw i Android (Reed900)Where stories live. Discover now