Konfrontacja?

1K 56 11
                                    

Dla PolishOlcy dzięki, której zmobilizowałam się do napisania kolejnego rozdziału! 😘

- Wreszczcie Cię mam...- przeszły mnie zimne dreszcze, gdy usłyszałam jego lodowaty głos przy swoim uchu.
Z jakiegoś nienaturalnego powodu jego oddech też był zimny, niczym lód. Z tonu jego głosu i ciężkiego oddechu zdałam sobie sprawę, że jest zły. BARDZO ZŁY. Obleciał mnie paniczny strach. Sparaliżowało mnie. Kompletnie nie mogłam się ruszyć.
Jakim cudem mnie dopadł...?!
Przecież zatrzymałam się tylko, aby poprawić buty przy bramie!😫😫😫

Właściwie to po co przed nim uciekam?!- nagle ogranął mnie niesamowity wkurw, moc i broń odziedziczona po mojej biologicznej matce.- 9 planet, 294 kraje...- zaczęłam wyliczać w myślach, gotowa na atak na tego cholernego dupka - ponad 7 miliardów ludzi, a ja muszę patrzeć akurat na Twój ryj...

Już miałam odwrócić się i stawić temu czoło, ale tego dupka porwał "Pan Choleryk-Narwaniec". Najwyraźniej nie zauważył mnie, bo stałam za grupką wysokich chłopaków z klubu piłki nożnej.

- Safe...- mruknęłam kucajc, opierając dłonie na kolanach. Ale na jak długo...?

Perspektywa osoby obserwującej

- Iteee!- wyrywał się Oikawa z mocnego uchwytu swojego najlepszego przyjaciela.
- Miało boleć do...CHOLERY- Iwaizumi  odwrócił się twarzą do przyjaciela.- Co co ci odjebało?!- wydarł się.- Zachowujesz się jak debil i rujnujesz treningi!
Między chłopakami nastała cisza.
- TO WSZYSTKO TWOJA WINA!!!- po raz pierwszy Oikawa wydarł się tak na Hajime. As Seijoh patrzył na niego trochę przestraszony tym jego nagłym wybuchem, ale nadal był podminowany:
- CO MOJA WINA?!
- JUŻ PRAWIE JĄ MIAŁEM, ALE TYYY MUSIAŁEŚ SIĘ POJAWIĆ...!

W ten sposób Oikawa trafił  do szkolnej pielęgniarki z krwotokiem z nosa i z podejrzeniem o jego złamanie...

Handsome And The Beast || Oikawa Tooru x OC Where stories live. Discover now