-A ty nie jesz?-zapytał Luke.

-Mam kanapki od kucharki-uśmiechnęłam się- Jakbyście nie chcieli tego jeść to powiedzcie dam wam kanapkę-odparłam.

-Chyba jakoś damy radę-odparł Calum- Nie, że kanapki są złe, czy coś, ale nie chcemy na tobie żerować.

-I tak, nie zjem więcej więc na luzie możecie na mnie żerować, jak to ty powiedziałeś- zaśmiałam się.

-Wiecie, co?-zapytał Ashton i spoglądnął na Jaysona.- Ciekawie się, jak długo jego ojciec będzie go jeszcze bronił.

-On po prostu nie wierzy, że taki chłopak jak Jayson mógłby kogokolwiek skrzywdzić fizycznie i psychicznie-oznajmiłam- Ten jego przybrany ojciec o nim nic nie wie. Ciekawe, czy był już przesłuchiwany.

- Wątpię w to. Z resztą on będzie przesłuchiwany tylko przy ojcu. Chociaż możliwe, że ma to za sobą...

-Wątpię w to-oznajmił Calum.

-Czemu?-spojrzałam na niego.

-Patrzcie, kto wszedł na stołówkę- kiwnął głową w stronę wejścia.

Przy nim stali policjanci. Rozglądali się po stołówce, gdy wypatrzyli swój cel, udali się w niego kierunku. Szli do stolika Jaysona.

-Jayson Davis?-zapytał jeden z mundurowych.

-Tak? Czego państwo ode mnie chcą?

-Jest pan aresztowany  pod zarzutem próby gwałtu, licznych pobić oraz prześladowania jednej z uczennic tej szkoły. Uda się pan z nami.

-Nigdzie nie idę!-warknął- Nic nie zrobiłem! Zadzwońcie do mojego ojca!

-Proszę się uspokoić, bo będziemy musieli użyć siły.

-Nie uspokoję się! Nic nie zrobiłem! Nigdzie z wami nie pójdę!-wydać, że był zły , nawet bardzo.

-Naprawdę proszę się uspokoić.-ostrzegł go policjant.

-A pieprz się!-warknął

-W takim razie nie mamy innego wyjścia. Dave skuj pana.

Policjant podszedł do Jaysona, chłopak zaczął się szarpać. Jednak w końcu udało im się go skuć. Chłopak mimo ostrzeżeń nadal się szarpał. W końcu jego spojrzenie spojrzało na mnie.

-Pożałujesz tego Melanie Morgan. Jak tylko mnie wypuszczą, to pożałujesz szmato tego wszystkiego! Zniszczę cię doszczętnie!

-Proszę się uspokoić i idziemy-szarpnął nim policjant.

-Pożałujesz tego suko!- to jego ostatnie zdanie, jakie wypowiedział zanim opuścił stołówkę.

Ludzie szeptali, co jakiś czas wskazując na mnie. A ja siedziałam jak zamurowana. Nie spodziewałam się, że policja może przyjść po chłopaka w czasie szkoły. Jeszcze jego groźby... Mam dosyć.

-Ej Mel, nie płacz, nie pozwolimy, żeby coś ci się stało-przytulił mnie Calum. 

Gdyby nie on, nawet nie wiedziałabym, że płaczę.

-Wszyscy na mnie patrzą... Po prostu świetnie...

-Mel, to prawda?-ni stąd ni zowąd przysiadła się do nas Su.- Jayson ci coś zrobił?

-Wiem, że mi nie uwierzysz... Ale ja mam dosyć. Gdyby dwa dni temu moja szefowa nie dała mi tej pieprzonej książki kucharskiej, to bym się nie uwolniła...-rozpłakałam się przypominając tamtą sytuacje, Calum przytulił mnie do siebie mocniej- A gdyby nie Calum, to pewnie Jayson by mnie złapał...

-Przepraszam... To moja wina, gdybym ci nie powiedziała o przeszłości Jaysona, to pewnie nic by ci się nie stało.

-Wierzysz mi?

-Jaysona dwa dni temu nie było w domu do późna. Gdy wrócił był wnerwiony, co jakiś czas chwytał się za głowę... Coś było nie tak. Nawet moi rodzice to zauważyli. Przykro mi, że cię to spotkało. Nigdy bym nie przypuszczała, że Jayson jest w stanie posunąć się do takiego czynu...

-Co z tego, że mi wierzysz. I tam Jayson nie zostanie za to ukarany...-starłam łzę

-Dopilnuje, żeby tak się stało. 

Dziewczyna wstała i odeszła od nas. Mam dosyć.

-Zrywamy się?-zapytał Luke

-Mela?-spojrzał na mnie Calum

-Zrywamy-oznajmiłam.

Wstaliśmy i ruszyliśmy ku wyjściu. Uczniowie podążali za nami wzrokiem, aż w końcu wyszliśmy z stołówki. Wyszliśmy ze szkoły.

-Pojedźmy do mnie-oznajmił Luke.

-Liz jest w domu?-zapytał Mike

-Nie ma, powinna właśnie wychodzić do pracy, ale chłopaki chyba są.

-No to idziemy do ciebie. U mnie w domu, jest Mali-oznajmił Calum- Czuję, że oberwałoby mi się, za to, że znowu zniknąłem z lekcji-westchnął- Ale czego się nie robi dla przyjaciółki, co nie mała?

-Wiecie, że nie musicie?

-Wiemy, ale chcemy-uśmiechnął się Ash- To w drogę ku posesji Hemmings'ów!-krzyknął

Udaliśmy się do samochodów, każdy z chłopaków dzisiaj przyjechał swoim, więc miałam wybór z kim chciałam jechać. Jakoż iż najbardziej spodobał mi się samochód koloru czerwonego, dlatego wybrałam jego. Okazało się, że jest to auto Mike'a, więc z nim pojadę.

************

Witam!

No to nieźle, policja w szkole uuu...

Jak myślicie, groźby Jaysona są prawdziwe?

Albo co sądzicie o Su? Nagle się taka miła zrobiła... Coś jest chyba nie tak, co nie?

Do następnego :*

One day changed my life I C.H. IWhere stories live. Discover now