Hoseok odwrócił się wyczekująco w jego stronę, wzdychając.

-No zapraszam... -poklepał miejsce obok siebie, a Yoongi szybko podszedł do niego, również się rozsiadając. Jego iskrzące oczy obserwowały białe i czarne klawisze z ogromną satysfakcją. Patrzył na każdy szczegół instrumentu, czując, jak jego serce ponownie tego dnia przyśpiesza. -No dotknij.

Min spojrzał się lekko zszokowany na Hoseoka, ale po chwili podniósł drżącą dłoń i nacisnął delikatnie jeden z klawiszy. Spod jego palca wydobył się dźwięk, który pozornie zwykły, w uszach Yoongiego wydawał się czymś naprawdę pięknym.
Nacisnął drugi, znów pojedynczy dźwięk sprawił, że jego dusza się rozpłynęła.

-Słyszałeś kiedyś grę na pianinie? -upewnił się Hoseok, szukając czegoś na kartkach z nutami.

-Może parę razy... -aż wstyd mu się było przyznać.

-Mogę ci coś zagrać, jeśli chcesz. – zaproponował, a młodszy energicznie pokiwał głową, patrząc się na Hoseoka z wielkimi oczami, w których świeciły się gwiazdki. Rozbawiło to starszego, który pokręcił głową z lekkim śmiechem na ustach.

Jednak, gdy jego palce spoczęły na klawiszach, momentalnie spoważniał.

Powoli, lecz z dużą pewnością siebie zaczął naciskać różne klawisze, spod których wypływały dźwięki tworzące spokojną melodię.

Yoongi z ogromnym skupieniem patrzył na sunące po klawiszach długie palce Junga. Nigdy nie zwracał aż takiej uwagi na jego palce czy ogólnie dłonie, ale teraz patrząc na nie, marzyło mu się, aby te spoczęły właśnie na nim.

Melodia, którą grał, poruszyła jego serce, rozpalając je żywym ogniem. Czuł spokój i roztargnienie jednocześnie, minę miał jakby zobaczył górę pieniędzy dedykowaną specjalnie dla niego.

Nie wiedział, na czym skupić wzrok, aż w końcu zatrzymał się na poważnej oraz bardzo afektowanej twarzy Hoseoka. Na jego buzi jak nigdy kreowało się wiele emocji. Marszczył brwi, gdy melodia stawała się szybsza i mocniejsza w brzmieniach, natomiast łagodniał z lekkim uśmiechem, gdy dźwięki stawały się wolniejsze. Serce Yoongiego biło w niewyobrażalnym tempie i już sam nie wiedział, czy to z powodu gry Hoseoka samego Hoseoka, a może obu?

Nim się jednak obejrzał melodia ustała, a on poczuł niedosyt. Sam pragnął tak grać, ale słuchanie Junga wydawało się równie przyjemne.

-I co? -spytał niepewnie Hoseok. Minęło trochę czasu, odkąd ostatni raz grał na pianinie, a jeszcze więcej odkąd grał dla kogoś. Ewidentnie się stresował.

-To było...piękne. Dlaczego zaprzestałeś gry? -słychać było oburzenie w jego głosie. Większy ewidentnie miał talent i nie mógł zrozumieć, jak mógł przerwać coś tak cudownego?

-Straciłem osobę, dla której uwielbiałem grać. -wzruszył ramionami. -A z czasem przestało dawać mi to jakąkolwiek przyjemność. Nie chciałem się zmuszać.

Pierwszą myślą Yoongiego było to, że chce zostać osobą, dla której by teraz grał, lecz szybko ugryzł się w język, odwracając wzrok.

-Osobiście uważam, że powinieneś do tego wrócić. -wymamrotał nieśmiało, przez co na ustach Hoseoka pojawił się lekki uśmiech.

-Uczenie cię gry na pianinie równe jest z powrotem go gry, więc wrócę. – pragnął zobaczyć reakcje omegi i jak się okazało, nie zawiódł się. Głowa Yoongiego wystartowała w górę ze zszokowaną miną. Patrzył w oczy Hoseoka z niedowierzaniem.

On chciał go nauczyć, gry na pianinie? Czy jego marzenia się jednak spełnią?

-Naprawdę?! Chcesz mnie uczyć?! -było to dla niego tak ważne, że było mu ciężko w to uwierzyć. Myślał, że nadal śni lub Hoseoka zaraz zacznie się śmiać, krzycząc „żartowałem!".

Pyskata Omega| Sopeजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें