Rozdział 18

3K 119 164
                                    

- Czy ty jesteś normalny? On wszystko popsuje! Ty to zrób!
- Nie ma mowy!
- Oj dajcie spokój, ja to zrobię!
- NIE! - krzyknęły wszystkie głosy na raz.

- Yhmmmm - mruknęłam niezadowolona.

Zmarszczyłam brwi próbując ponownie zasnąć, ale to już nie dawało rady. Nie było już szansy.

Otwarłam oczy niezadowolona. Czemu, kiedy chce choć raz pospać dłużej to nie mam takiej możliwości? Kto do jasnej cholery przychodzi tu o tej godzinie!

Poprawiłam się do pozycji siedzącej. Obecnie próbowałam wrócić do rzeczywistości i opanować to co się dzieje.

- A może po prostu poczekamy?
- Niech ci będzie.

- Co tam się do licha wyprawia? - szepnęłam sama do siebie wpatrując się w zamknięte drzwi.

Zeszłam z łóżka, a deska pod moim ciężarem zaskrzypiała. Chciałam podejść na palcach do drzwi i zajrzeć przez dziurkę od klucza. Jednak było to niemożliwe przez idiotyczne skrzypienie. Od razu by mnie usłyszano.

Westchnęłam cieżko ponownie siadajc na łóżku. To co ja mam teraz zrobić?
Nagle spostrzegłam jak klamka ugina się ku dołowi. Drzwi lekko się uchyliły i po cichu zza nich wyłonił się Tadeusz. Weszedł po cichu i zamknął za sobą drzwi.

Jeszcze mnie nie zobaczył. Tym lepiej. Wyglądam jak siedem nieszczęść.

- O co chodzi? - powiedziałam.
- To ty nie śpisz? - zapytał zdziwiony.
- Przy takim hałasie nie da się spać. - zakpiłam. - Kto przyszedł? - zapytałam, po czym wstałam z łóżka.
- Jak wyjdziesz to zobaczysz. - odgryzł.

Czy on nigdy nie może mi powiedzieć wszystkiego od razu? Tylko zawsze muszę się dowiadywać sama?

- Tylko ubierz się zanim wyjdziesz. Na dworze jest zimno, więc załóż coś ciepłego. - rzekł łapiąc za klamkę.
- Będziemy gdzieś wychodzić? - zapytałam podchodząc do szafy.
- Tak - powiedział i wyszedł.

Zostałam sama w pokoju wpatrując się w otwartą szafę. I weź tu znowu coś wybierz!

*Pov.Aniela*

- I co? - zapytałam widząc, że Tadeusz wychodzi z pokoju Anastazji.
- Żyje - uśmiechnął się głupkowato.
- No, ale mów! - zawołał niecierpliwiąc się Maciek.
- Jak weszłem to już nie spała. Powiedziała, że obudził ją nasz hałas. - wytłumaczył krótko.
- Co robi? - zapytał Maciek.
- A co może robić? - zapytałam ironicznie. - Ubiera się!

Po tych słowach na twarzy Janka pojawił się ten jego dobrze nam znany głupkowaty uśmiech.

- Nawet o tym nie myśl! - powiedziałam przewracając oczami.

Spojrzał na mnie nagle i przystawił palec do ust, aby pokazać mi żebym była cicho. Fakt faktem, ale nie wymówiłam jego imienia, więc tym samym nic nie zdradziłam.

Po chwili zerwałam się z fotela i podążyłam w kierunku jej pokoju.

- Co robisz? - zapytała Dawidowski, kiedy miałam zamiar zapukać.
- Chce jej pomóc dobrać strój. - odparłam.
- Nie mówię o tym. - powiedział przewracając oczami. - Czemu pukasz?

Spojrzałam na swoją dłoń zaciśniętą w małą piąstkę, którą od drzwi dzieliło parę centymetrów, a następnie na Dawidowskiego, który patrzył na mnie oczekując odpowiedzi.

- Mówisz serio? - zapytałam lekko kpiąco, bo jak dla mnie to pytanie wydało się niezwykle komiczne.
- Jak najbardziej. - odrzekł z powagą.
- To się nazywa kultura, mój drogi. - założyłam ręce na piersi i spojrzałam w jego stronę. - Co jeżeli w tej chwili się ubiera, a ja weszła bym bez pukania? - przewróciłam oczami z poirytowanie, bo czułam się tak, jakbym tłumaczyła najoczywistszą rzecz na ziemi. - Jako chłopak powinieneś to wiedzieć. Bo dziewczyna jak dziewczyna, ale gdyby w takie sytuacji zamiast mnie był chłopak, było by gorzej, nie sądzisz? - uniosłam brew, a Dawidowski się zamyślił.
- Dajcie sobie już spokój. - powiedział Tadeusz siadajc na fotelu. - Lekcja na dziś. Ty masz się nauczyć pukać, kiedy dziewczyna się przebiera. - wskazał palcem na Maćka. - A ty.. Eee - zamyślił się trochę - Masz być bardziej spontaniczna. Wiesz takie głupie akcje urozmaicają życie. - zaśmiał się

Spokojnie jak na wojnieWhere stories live. Discover now