* 58 *

1.9K 209 377
                                    

Pomieszczenie było ciemne, a jedynym źródłem światła była tylko malutka żarówka przywieszona nad czymś co przypominało stół. Był jednak na tyle przyzwyczajony do ciemności że mógł dostrzec o wiele więcej. Bez dwóch zdań była to cela w Zamku. Oprócz stołu stały też dwa krzesła, jedno było zajęte a drugie puste. Niestety nie był w stanie zobaczyć kto tam siedzi, blask żarówki skutecznie mu to uniemożliwiał. 

Nim Syriusz zdołał otrząsnąć się po upadku, poczuł że nie może się ruszyć  zaraz tez ktoś podnosi go do góry i poprowadził do stolika. Ten ktoś posadził na krześle ze zbytnią delikatnością. 

- Co do...?! - warknął próbując się oswobodzić, niestety nie był w stanie wykonać żadnego ruchu, a im bardziej się szarpał tym więzy zaciskały się jeszcze bardziej sprawiając mu okropny ból.

- To co nieuniknione. - mruknął kobiecy głos z ciemnego konta, brzmiał jak mieszanka wściekłości, histerii i szaleństwa. - Chociaż mam za dobre serce bo dam Ci wybór.

- Dora?! - szarpnął się kolejny raz i tym razem bezskutecznie. Zamrugał chcąc odzyskać wzrok. Poczuł jak na jego ramionach zaciskają się czyjeś dłonie, nie boleśnie ale przy tym to było jeszcze bardziej niepokojące.

- Nie Święty turecki. - westchnęła. - A kogo się spodziewałeś Wujku?

- Czego chcesz?! Co tu robisz?! - zapytał w panice, wtedy też dostrzegł kto siedzi po jego drugiej stronie. - Co ty mu do kurwy nędzy zrobiłaś?! - krzyknął widząc że to Remus siedzi ze spuszczoną głową tak samo spętany jak on, znów się szarpnął w stronę ukochanego ale sznury znów się zacisnęły, a on wydał z siebie jęk bólu.  

- Śpi. - powiedziała jedynie podchodząc do nich bliżej, wsunęła palce w włosy Lupina i przeczesała je czule. - Obudzę go gdy przejdziemy do tego po co tu was ściągnęłam. 

- Co chcesz zrobić?! Dora...? - zapytał patrząc to na nią to na Remusa, musiał znaleźć wyjście z sytuacji. 

Nie miał do niczego dostępu. Szybka analiza sytuacji pozwoliła mu dostrzec na stole i jego i Remusa różdżkę. Runy? Nie mógł się poruszyć by którąkolwiek aktywować... Czuł doskonale że jeśli szarpnie się ku temu to za chwile te magiczne liny zmiażdżą mu kości. 

- Jak to co? Odzyskać męża którego bezkarnie i przy aprobacie całej tej sekty Dumbledora pukasz w najlepsze. - westchnęła unosząc za włosy nieprzytomną głowę Remusa. - Naprawie to co popsułeś swoim zmartwychwstaniem. - pogładziła Lupina po policzku.

- Nie dotykaj go. - warknął chociaż starał się utrzymać spokój. - Wszyscy już wiedzą jak to naprawdę było. Ze puściłaś się gdzieś, zaszłaś w ciążę i chciałaś zabić własne dziecko. Tylko dzięki Remusowi ono jeszcze żyje. 

- Prawda jest względna Wujku. - stwierdziła obejmując nieprzytomnego męża za szyję i całując go w czoło. - Prawdę można naginać na wszelkie sposoby. Szczególnie kiedy ma się po swojej stronie nieoczekiwaną pomoc. Prawda Janie?

Na te słowa Syriusz zamarł a całe jego wnętrze, serce i dusza zadrżały z bólu, niemal namacalnie oczami wyobraźni zobaczył jak jakaś część jego serca kruszy się i rozpada w proch. Nie... Tego nie spodziewał się w najgorszych koszmarach. Jego przyjaciel... Osoba która kochał w pewien sposób... Poczuł ze te palce zacisnęły się jeszcze bardziej na jego ramionach, zdały się też drżeć. Jan zdradził. Jan... czemu? 

- Nic nie powiesz? - mruknęła zawiedziona. - To powiem za ciebie...

- Nie. - mruknął Jan i puścił Syriusza, a ten poczuł że w jeszcze jakimś dziwnym geście przeczesał jego włosy. 

Gdy płoną kwiaty [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter - AU]Where stories live. Discover now