* 56 *

1.7K 205 131
                                    

Został w pokoju zupełnie sam, nie powinien, nie w takiej atmosferze, nie zostawiony samemu sobie. Kolejny raz przygarnął synka, mały był bardzo nerwowy zresztą jak zwykle gdy słyszał kłótnie. Remus zdawał sobie sprawę że sam jest sobie winny. Że Syriusz ma prawo wiedzieć, że... że... Och nie. 

Wtedy ktoś zapukał do drzwi. Przez małą chwilę myślał ze to Syriusz wrócił. Ten jednak by nie pukał. Powiedział ciche "proszę" ale zdał sobie sprawę ze nie wydał z siebie głosu. Tak bardzo miał ściśnięte gardło z stresu. 

- Proszę - powtórzył odrobinę ochryple. 

- Przeszkadzam? - usłyszał głos Regulusa który rozejrzał się po pokoju - A gdzie ten mój niedorozwinięty braciszek zniknął? Myślałem że będziecie nierozłączni przez co najmniej następną dekadę? - zażartował ale dopiero teraz zauważył wyraz twarzy niedoszłego szwagra. - Oj. Wiec chyba jednak przeszkadzam? - mruknął i już chciał się wycofać ale ciekawość go trochę zjadła zresztą wypadało chyba zapytać gdzie Syriusz poszedł i co się w ogóle stało, bo widział że stało się na pewno. Nie żeby go jakoś mocno życie uczuciowe Wilkołaka obchodziło... No dobra. Obchodziło na zasadzie "facet jest nawet w porządku, chyba nie mam powodów do nienawiści". 

Podszedł do niego bliżej i ukucnął przy nim tak jak robił to w stosunku do swoich dzieci. Tak jak robił w stosunku do Any gdy była jeszcze mała.

- Co się dzieje? - mruknął - Wiem że nie jestem twoją ulubioną osobą ale jak ten Kundel coś zrobił to mu chętnie nagadam. Lubię to robić a przez ostatnią dekadę nie miałem okazji.

- Nie. Nic nie zrobił. Zdenerwował się i wyszedł zapalić. Pewnie niedługo wróci. - powiedział z zupełnym brakiem pewności w to co mówi. - Nie miał pewnie za wielu papierosów. - spróbował zażartować. 

- O co się pokłóciliście? - zapytał siadając na łóżku. - Ulży Ci jak się wygadasz ale nie będę też Cię zmuszał do mówienia. - wzruszył ramionami by dać mu odczuć ze daje mu wolną drogę.

- To naprawdę nic takiego. Myślę że Syriusz powinien być na Wierzy. Lubił tam palić. - powiedział wstając z synkiem który zdążył już zasnąć. Położył go w łóżeczku i pogładził po miodowych włoskach. Jego iskiereczka. 

- Wyganiasz mnie? - zaśmiał się cicho - Może pójdziesz ze mną? Chciałbym Wam coś powiedzieć. Wam obu. - powiedział samemu też wstając. - Zresztą spacer Ci się przyda, blado wyglądasz, bladziej niż zwykle. - poprawił się i zarzucił mu rękę na ramię którą zaraz cofnął bo to było zbyt mało naturalne zachowanie jak na niego. 

Remus przyjrzał się mu wyraźnie, Regulus był uśmiechnięty do ucha do ucha co  było niezwykłą rzadkością. Policzki miał rumiane a oczy lekko wilgotne i roziskrzone. Był z jakiegoś powodu straszliwie szczęśliwy. Emanował tym szczęściem jak ludzkie słońce. Ten widok odrobinę uspokoił Lupina, uznał że spacer faktycznie brzmi dość rozsądnie i Syriusz może nie będzie już na niego tak bardzo zły jak przyjdzie z jego bratem. 

- Dobrze. Mogę iść. - zgodził się i a przed wyjściem jeszcze jeden raz poprawił kocyk swojego synka. Narzucił na niego zaklęcie ochronne a na drzwiach wypisał różdżką hasło. 

Sprawdził wszytko jeszcze kilka razy i dopiero mógł pójść z Regulusem.

- Ostrożności nigdy za wiele - powiedział obracając się znów w stronę drzwi.

- To zrozumiałe. - przeczesał włosy palcami - Wszyscy Ci mówili że ta kobieta to kłopoty. - przypomniał mu - Naprawdę nie wiem co się wydarzyło że się z nią związałeś. - pokręcił głową.

- To ty jeszcze nie wiesz? Ana Ci nie powiedziała? - zamrugał Remus i westchnął ciężko.

- Co miała mi powiedzieć? - Regulus zatrzymał się w pół kroku.

Gdy płoną kwiaty [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter - AU]Where stories live. Discover now