* 16 *

3K 274 269
                                    

Tymczasem w Ruinach Remus dochodził do siebie, jego organizm był przyzwyczajony do tego że często niedomaga wiec też szybko się regenerował. Jedyne na co mógł się teraz skarżyć to, to że było blisko pełni. Czuł to wyraźnie w kościach. Wiedział doskonale że jego przyjaciele pracują intensywnie nad lekarstwem dla niego. Słyszał o nim wcześniej ale nie były to zbyt pozytywne opinie, po zażyciu tego miał nie przemieniać się w wilkołaka ale mógł czuć się co najmniej agonalnie. Mógł też odczuwać agresję albo inne niesamowicie skrajne emocje potęgowane walką organizmu. Jednego był pewny, chciał spróbować. Nie chciał narażać nikogo na niebezpieczeństwo gdyby eliksir jednak nie nie zadziałał. 

Ku niesamowitemu niezadowoleniu Lily ale jednoczesnej aprobacie Regulusa wymyślił że da się na ten czas zamknąć w jednej z cel dla nieprzyjaciół i zdrajców. 

- Może jeszcze przypniemy Cię do łóżka? - mruknęła ironicznie bujając wózeczek ze swoim synkiem jednocześnie mieszając w kociołku. - Weź się puknij w łeb. 

- Ale to bardzo dobra sugestia Lily! - klasną w dłonie Remus któremu Pani Flamel pozwoliła wyjątkowo wyjść z łóżka na krótki spacer i tylko do sali eliksirów. 

- Doskonała - zgodził się Regulus który jakimś dziwnym trafem mimo wielokrotnego ironizowania i nawet zabawnych złośliwości nieźle się dogadywał z partnerem swojego brata. 

- Jesteście nie normalni! - odwróciła do do nich. - Jeśli myślisz ze pozwolę byś sam siebie potraktował w tak paskudny sposób to się grubo mylisz. Nikt nie będzie Cię zamykał w lochu i nie będzie Cie tym bardziej przykuwał do łóżka. 

- Moi rodzice to praktykowali od kiedy zostałem przeklęty. - przypomniał. - Sprawdzało się doskonale. Nikomu nie robiłem krzywdy i sam byłem bezpieczny. 

- Przecież żadna krzywda mu się nie stanie, przy tym będzie spokojniejszy psychicznie. - Regulus usiadł na blacie machając nogami w powietrzu. - Nie żebym też nie wierzył w nasze umiejętności względem tego lekarstwa ale zawsze powinniśmy mieć jakieś awaryjne wyjście. Jeśli w tą pełnię dobrze zareaguje na podany mu eliksir kolejnym razem już nie będzie musiał być w lochach. 

- Dziękuję, Właśnie to samo miałem powiedzieć - Remus zwrócił się do chłopaka. 

- Ależ proszę bardzo. Ktoś tu musi być głosem rozsądku jeśli Lily nie potrafi. - zaśmiał się cicho i odchylił się już niemal instynktownie kiedy w jego kierunku poleciał długopis. 

- Nie wiem jak z Wami rozmawiać. Regulus pewnie obłędnie chce Cię zobaczyć za kratkami w kajdanach a ty Remi masz chyba jakieś masochistyczne zapędy. - skwitowała i wróciła do mieszania w kotle. - Róbcie co chcecie ale jestem niemal stu procentowo pewna ze jak Syriusz wróci i zobaczy co się dzieje to komu się oberwie? Mi się oberwie bo nie potrafiłam Cię upilnować. 

- Ja i Pani Flamel obiecaliśmy się nim zająć. - Regulus podniósł rękę niczym uczniak i zaraz ją opuścił spiorunowany spojrzeniem dziewczyny. 

- Tak, tobie to jeszcze może będzie w stanie nakopać do tyłka, ale Pani Flamel jest u niego aktualnie w statusie bóstwa które mu jego aniołka uratowało. To był cytat żeby nie było. - odpowiedziała dobitnie - Ona ma już teraz dożywotni immunitet. 

- Wezmę to na siebie - westchnął Remus i wstając z krzesła - Zrobimy tak jak ustaliłem. Przepraszam Lily, to naprawdę dla Waszego bezpieczeństwa. Jeśli bym kogokolwiek z Zakonu skrzywdził podczas pełni, przypadkowo też zamieniając tego nieszczęśnika w wilkołaka to... nie darował bym sobie tego nigdy w życiu. Jeśli to ma uchronić mnie i was to chyba warto spróbować prawda? - zapytał łagodnie podchodząc do wózeczka Harrego i pogładził go kciukiem po malutkich paluszkach. 

Gdy płoną kwiaty [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter - AU]Where stories live. Discover now