41. Perfect - Kraftboek

314 35 4
                                    


    Byliśmy dziećmi, kiedy nas rozdzielili.

Słońce, las, kwiaty i ty w wianku na głowie.

     Zapomniałem, jak ciepłe potrafią być twoje oczy o poranku.

Jasne promienie, pragnące musnąć nasze nagie ciała, kąpiące się w strumieniu.

     Wtedy nie wiedziałem, że mi się podobasz. Byłeś przyjacielem, towarzyszem...

... i wtedy skrzyżowały się nasze spojrzenia już nie byliśmy dziećmi, a raczej tak nam się zdawało.

    Dopiero zaczynaliśmy odczuwać potrzebę bliskości.

     Nie wystarczy już tylko uśmiech i uścisk dłoni na przywitanie.

    Teraz już konkretnie wiemy, czego chcemy, kogo pożądamy.

Byli sami. Czyich więc ust mieliśmy próbować, z czyich policzków mieliśmy scałować łzy?

   To już nie konieczność. To wybór, kiedy palcami przejeżdżasz po mojej skórze.

Jedyna osoba zasługująca na liebling, tak jak ty jest chłopcem.

   Mówiliśmy, to już nie tylko sobie. Chociaż tamto, we wspomnieniach, jest najbardziej wyjątkowe.

  Nasze ciała mokre od wody, brudne od błota na brzegu, w którym wylądowaliśmy. Spragnieni namiętności, ciekawi swych ciał, łaknący bliskości.

    Teraz powoli nalewam wino. Nie spieszy nam się. Mamy dla siebie całą wieczność.

To tajemnica. Sekret. Starannie odmierzany czas. Tykanie zegara z tyłu głowy i strach, aby nikt nas nie przyłapał.

   I już nie boję się samotności. Czuję twoje spojrzenie. Gładzę, twoją skórę. Jesteś ze mną tak po prostu, materialnie.

  Oni widzą rozmarzone spojrzenie. Słyszą ciche westchnięcia. Czują woń kwiatów. Przed oczami staje im obraz pięknej dziewczyny.

  Kocham twój dotyk i spojrzenie. Głos szepczący mi do ucha. Delikatność, będącą kontrastem dla twojej męskości.

   Na żywo widzą ciebie, gdy w grudniowy poranek odprowadzasz mnie do domu.

  Już tak nie robisz. Na szczęście mieszkamy razem.

  Z niedowierzaniem patrzą na złączenie naszych warg. Na splecione dłonie. Na to, że cię przyciągam a nie odpycham.

   Nie możesz być bliżej. Ale mi ciągle mało.

Mówią, że to złe.

Jest mi tak dobrze.

Nie mogę cię kochać.

Nie mogę bez ciebie oddychać.

Zmarnuję przez ciebie swoje życie.

Jesteś moim sensem istnienia.

Mam o tobie zapomnieć.

Chcę zapomnieć te dni bez ciebie.

Mam być z kimś innym.

Ja już nie chcę tęsknić.

Wyjeżdżamy, aby mnie nie kusił twój widok.

    Rzuciłem się na ciebie, kiedy znowu zobaczyliśmy się po długiej rozłące.

A ja cię ciągle kochałem.

Ja cię nadal kocham.

     I cię odnalazłem. Po wielu latach. Stałeś się moim świątecznym prezentem.

Co roku prosiłem tylko o ciebie...

Krafti...

Stefan... Wreszcie ci mogę życzyć...

Wesołych Świąt - patrząc w twoje oczy.

onlyhuman181 mam nadzieję, że pasuje, bo zostawiłam sobie ten klasyk, specjalnie na koniec😘❤️

Dirty Love one shots skijumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz