37. Czekam... P. Prevc x S. Freund

290 21 0
                                    


    Wszedł do pokoju. Na stoliku paliła się jedna świeczka. Obok był list. Wziął go do ręki. Intensywnie pachniał perfumami kochanka. Uśmiechnął się do siebie.

    Usiadł na blacie stolika. Otworzył kopertę, jednak nie zdążył wyjąć wręcz pedantycznie złożonego listu.

- Nie baw się w to, teraz - usłyszał za sobą znajomy głos - to tylko życzenia. A ty przyleciałeś po prezent.

    Nie odpowiedział. Czekał. Nie trwało to długo. Po chwili poczuł, jak łapią go silne ręce.

- Czekałem, Sev - usłyszał i poczuł jak kochanek przyciąga go do siebie - dlaczego tak długo?

- Na przyjemność trzeba zasłużyć, Peter - zaśmiał się i odchylił głowę - a nie powiem, postarałeś się. Ten list, świeczka... Grzeczny chłopiec.

     Jeknął, kiedy słoweniec przygryzł kawałek skóry na jego szyi.

- Ale chyba zasłużyłem sobie czymś jeszcze -  warknął Peter.

- No tak, dzisiaj zająłeś swoje ulubione drugie miejsce. Gratuluję - sarknął Severin i wziął do ręki świeczkę. Zdmuchnął płomyk.

- Czego sobie życzyłeś? - zapytał Peter i wypuścił go z obięć.

- Aby było tak jak kiedyś - odpowiedział starszy.

- A konkretnie? - tym razem Słoweniec był przed nim, poczuł jego dłonie, które niebezpiecznie wędrowały w górę, po wewnętrznej części ud Niemca.

- Ty, ja i Kamil - odpowiedział, kładąc swoją dłoń na ręku Petera.

- Wiesz, że to nie możliwe - usłyszał zirytowany głos kochanka.

- Wiem, ale można pofantazjować - odpowiedział i pochylił się nad Słoweńcem.

- Nie wystarczam ci? - poczuł, jak silna dłoń łapie go za kołnierz koszuli.

- Wtedy było ciekawiej - postanowił się jeszcze trochę podrażnić z Prevcem.

     Jednak jego kochanek nie zamierzał dać się wciągnąć w słowną potyczkę i po prostu namiętnie go pocałował z wręcz namacalną agresją i kipiącym pożądaniem.

- Za długo czekałem, żebyś mi teraz o nim mówił - odrzekł w końcu Peter - i zobacz, nie ma go tutaj, mimo że tak samo dobrze jak ja, wie, kiedy...

- Ciii - z trudem powstrzymał śmiech i zaplótł swoje nogi na biodrach Prevca.

- Chcę się kochać na stole - odpowiedział na to Peter i pochylił się na nad nim.

     Brunet położył dłoń na jego klatce piersiowej i popchnął go do tyłu, zmuszając, aby położył plecy na różowym obrusie.

- Widzę, że jak zwykle, dokładnie zaplanowałeś dla mnie prezent urodzinowy - Severin, ogarnął ciemne kosmyki z twarzy kochanka.

- Wszystkiego najlepsze - odparł Peter i znowu złączył ich usta w pocałunku.

- Dziękuję - blondynowi udało się w końcu oderwać od warg chłopaka - ale może, dzisiaj...

- Wiesz, na co czekałem - przerwał mu Prevc i zaczął rozpinać guziki jego koszuli.

- Tak, ale to moje urodziny - poderwał się Sev, ale Peter go zatrzymał.

- Ty na moje nie przyjechałeś - zarzucił mu i znów położył na stole i dłonią zaczął przesuwać po nagim, umięśnionym podbrzuszu.

- Wiesz...

- Nie. I nie chcę. Liczy się tylko... - tym razem to Severin przerwał Prevcowi.

    Złączył ich usta ponownie, dłonią przeczesywał gęste włosy kochanka i zaczął poruszać biodrami.

    Peterowi nie trzeba było nic więcej. Zajął się paskiem i spodniami Niemca. Całował nagi tułów, podbrzusze, po chwili schodząc niżej, naznaczając każdy odsłonięty fragment ciała kochanka.

- Czekałem Sev, czekałem - powtarzając, Peter, pochłaniał go coraz bardziej.

- Wiem, Liebling, wiem, dlatego otrzymujesz nagrodę - śmiał się Severin - i pamiętaj, aby przemienić ją w mój urodzinowy prezent.

Dzisiaj jeszcze nie świątecznie, ale 22 grudnia to urodziny Severina, więc proszę bardzo. Taki stary ship.

Dirty Love one shots skijumpingTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang