22

414 18 0
                                    

Pov Hope
Poszłam z J Hopem w kierunku łazienki. Pod drzwiami do męskiej łazienki stanęła i powiedziałam.
-no kochaniutki. Hop hop idź i umyj te łapki od krwi.
-ale ja nie umiem-odpowiedział z maślanymi oczkami
-jak nie umiesz? - spytałam zmieszana
J hope otworzył drzwi na ościerz, podszedł do kranu, wyciągnął ręce pod kran i patrzył na mnie.
-prossssszę ciiiiię-odpowiedziałam z lekkim rozbawieniem ponieważ widok Hoseoka który stoi z rękami nad umywalką i wpatrującego się we mnie jak biedne dziecko na prawdę był komiczny.
Stałam tam chwilę patrząc na j hopa który ani drgnął. W końcu głośno westchnęłam
-dobra. Jest ktoś w łazience? - zapytałam zrezygnowana
J hope szybko pobiegł w głąb pomieszczenia po czym wrócił z zaułka z bananem na twarzy.
-nikogo nie ma kiciu
-dobra... - odpowiedziałam po czym niepewnie weszłam do łazienki
Teraz już uśmiechnięty chłopak wrócił do swojej pozycji. Wiedziałam że to wszystko była gra i chciał abym tu weszła ale nie potrafiłam się oprzeć jego oczkom.
Podeszłam do niego, włączyłam wodę i zaczęłam myć mu ręce(jakkolwiek to brzmi).
Skupiałam się na jego dłoniach aczkolwiek czułam jego wzrok na sobie. Jego ręce były tak ciepłe i gładkie aż mnie ciarki przeszły. Po jakimś czasie zaczęłam mieć z tego dziwną przyjemność której nie mogłam się pozbyć.
Gdy skończyłam myć i jego ręce były już czyściutkie podeszłam z nim do suszarki. Oczywiście hobi dalej na mnie patrzył bez żadnej reakcji. Po wysuszeniu dłoni odeszła trochę w kierunku drzwi mówiąc
-ok. Jesteś czysty to ja może już...-nie dokończyłam, ponieważ poczułam jak niektoinny jak j hope po ciągnął mnie do tyłu i przyparł do ściany.
-oj hobi ty to wszędzie byś chciał. Nic cię nie obchodzi-powiedziałam z ciepłym uśmiechem. (nic nie poradzę że ona tak na mnie działa. Jeszcze był tak blisko, że czułam jego oddech)
-ja mogę wszędzie byleby z tobą skarbie-odpowiedział z głupim uśmiechem i pocałował mnie bardzo namiętnie. Oddawałam jego każdy pocałunek. Nagle usłyszałam dzwonek. Szybko odsunęłam j hopa i zobaczyłam jego markotną buźkę dziecka.
-oj słoneczko nie bądź zły. Musimy iść na lekcje.
-nie musimy-rzucił po czym zaczął mnie całować po szyji
Znów go odparłam delikatnie
-muszę iść mam sprawdzian. Będą mnie szukać
-sprawdzian srawdzian
-j hope-powiedziałam już trochę wrogo
-no dobraaaa-jęknął przewracając oczami-idź moja kujoneczko ale po szkole idziemy do mnie
-chciałbyś-odpowiedziałam z uśmiechem. Lubiłam czasem się z nim droczyć
-tak i to bardzo-powiedział.
Następnie ostatni raz mnie pocałował a ja poszłam do klasy.

Pov viki
-czemu go pobiłeś? - spytałam V idąc z nim korytarzem do łazienki
-bo zdradził wszystkim twoje sekrety
-czyli zrobiłeś to że względu na mnie?
-... - chwilę milczał po czym odpowiedział krótko-tak
-a to od kiedy stajesz w obronie dzikusa co?! - byłam zdenerwowana że aż krzyknęłam na niego
Pov V
Gdy Viki wypowiedziała te słowa na prawdę się zdziwiłem. Od razu przypomniałem sobie kiedy tak powiedziałem.
Wspomnienie
Stałem z chłopakami pod szkołom. Zaczął się temat dziewczyn i chłopcy powiedzieli że zakochałem się w Viki. Może i tak było ale nie chciałem aby wiedzieli bo oni tego nie rozumią. Nagle wszyscy zaczęli krzyczeć
-V się zakochał!! - kilka razy powtarzali te słowa. Nie wytrzymałem i wdarłem się na nich.
-RYJ! JA BYM NIGDY NIE ZADAM SIĘ Z TAKIM DZIKUSEM, JASNE?! - po wykrzyczeniu tego od razu żałowałem bo nie myślałem tak ale musiałem się ich jakoś pozbyć. Cały czas miałem przeczucie że ktoś nas podsłuchuje ale myślałem że tylko tak mi się wydaje. Koniec wspomnień
Tego dnia myślałem że tylko mi się wydawało. Ale teraz okazało się że tym przeczuciem była ona.
Musiałem to jakoś szybko naprawić.
-posłuchaj ja... To nie tak.. - nie dokończyłem bo mi przewała
-nie. Nie. Rozumiem Pan,, bad boy"(wypowiedziała to z gestykulacją palcami) nie zadaje się z takim jak ja więc już nie przeszkadzam, żegnam. -
Po tych słowach odeszła a ja nie mogłem nic zrobić.
Pov viki
Szybko odeszła od niego i starałam się nie myśleć o tym co się stało. Nagle podeszła do mnie Maja.
-Viki pomóż mi nie wiem co robić.
-Co się stało? - zapytałam
-Jimin zaprosił mnie na randkę
-I? - nie widziałam w tym problemu-co odpowiedziałaś?
-że powiem na następnęj przerwie. Dlatego przyszłam do ciebie o radę. Bo nie wiem co mam robić
-ale co? Nie lubisz go czy o co chodzi?
-nie, lubię. Po prostu trochę się boję. Bo jest tym bad boyem a do tej pory rozmawiałam z nim tylko w szkole. Nie wiem jak może się zachować poza nią.
-moim zdaniem powinnaś zaryzykować. Skoro go lubisz to pójdź z nim jeśli Ci się nie spodoba to odejdziesz i nie będziesz już z nim się umawiała ale jeśli ci się spodoba to już dalej należy do ciebie co zrobisz.
-masz rację. Tak zrobię. Dziękuję-przytuliła mnie
-spoko-odpowiedziałam i lekko odwzajemniłam uścisk, ponieważ nie byłam do tego przyzwyczajona to dziwnie się czułam-dobra to ja już idę...
-jasne-uwolniła mnie z uścisku-to pa
-pa-rzuciłam zza pleców idąc w stronę szafek

Bardzo przepraszam że dawno nie było opowiadania ale mam nadzieję że historia wam się podoba:)

w szkole z btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz