11

592 24 1
                                    

Viki czekała pod szkołą na swoją siostrę. Pani wypuściła klasę wcześniej z lekcji dlatego było pusto przed szkołą. Nagle usłyszała śmiechy i głośne krzyki. Gdy się obejrzała zobaczyła jak trójka starszych chłopaków trzyma plecak a za nimi biegnie wkurzona dziewczyna. Gdy się bliżej przyjrzała zrozumiała że to Maja.
-oddajcie mój plecak-krzyczała zmęczona już biegiem dziewczyna
-chyba śnisz niziołku-powiedział chłopak podnosząc rękę z plecakiem wysoko do góry. Dziewczyna podskakiwała stękając lecz widać było że była za niska aby odebrać im plecak. Chłopcy tylko stali wokół niej i śmiali się wymyślają idiotyczne przezwiska Maji. Viki widząc to nie mogła pozwolić aby ta miła dziewczyna była dręczona .
-hej półmuzgi! - krzyknęła podchodząc do nich-zostawcie to!
Wszyscy automatycznie spojrzeli na dość wysoką dziewczynę(ale i tak była niższa)
-zostaw nas, my tu się bawimy z karzełkiem
-ona ma imię. I nie jest karłem debilu-odgryzła się victoria
-co poradzimy na to że jesteśmy tak zajebiści, a ona zajebiście mała. Aż żal się z nią nie pobawić
-no chyba tam na górze jest jakieś zjebane powietrze.... A nie przepraszam.... To wy jesteście po prostu skończonymi dzbanami-powiedziała z złowrogim uśmieszkiem
-uważaj ślicznotko na słowa bo jak nie.. - zagroził jeden z nich
-to co? Zabierzesz mi coś? Pobijesz? No czekam. Co takiego kreatywnego może wymyślić taki debil
-oż ty mała-rzucił chłopak po czym zaczął iść w kierunku dziewczyny. Gdy tylko się zamachnął, Viki uderzyła go pięścią w brzuch przez co ten się skulił. Drugi zaczął iść w kierunku dziewczyny. Trzeci przyglądał się całem zdarzeniu przez co jego ręka z plecakiem opadła. Maja próbowała chwycić plecak lecz ten ją ubiegał i złapał za jej nadgarstek.
-ty mała suko-syknął i walnął w jej głowę plecakiem przez co dziewczyna upadła. Gdy drugi chłopak zbliżył się do Viki ta chciała znów zaatokawać lecz ten był szybszy i złapał za pięść dziewczyny po czym drugą dłonią uderzył ją mocno z liścia. Viki upadła na ziemię z zaczerwienionym policzkiem. Chłopak kopnął leżącą w brzuch a Viki wszystko podeszło do gardła, chłopak znów kopnął ją tym razem w twarz. Viki poczuła metaliczny smak w ustach po czym wypluła krew. Zadowolony z siebie jeszcze raz chciał ją kopnąć lecz nie zdążył ponieważ ktoś mu przerwał. Był to taehyung. Złapał chłopaka i uderzył pięścią w twarz. Widząc to drugi odszedł od maji i pobiegł na pomoc koledze ale na próżno. V był owiele silniejszy. Kopnął leżącego w brzuch a drugiemu przywalił tak że prawdopodobnie złamał mu nos. Gdy oprawcy leżeli jecząc z bólu na ziemi Tae podszedł do viki
-CZY TY ZWARIOWAŁAŚ KOBIETO?! PO CO TY SIĘ KŁUCIŁAŚ Z DWA RAZY WIĘKSZYMI OD CIEBIE TYPAMI!!! - zaczął na nią krzyczeć tae
Dziewczyna z obojętną miną wstała  ignorując tae i jakby nigdy nic podeszła do Maji . Pomogła jej wstać i podała jej plecak
-dziękuję-powiedziała z wdzięcznością Maja i uścisneła koleżankę
Taehyung wpatrywał sie w obydwie dziewczyny. Widać było po nim że dopiero teraz zobaczył tą drugą.
-jasne. Pamiętaj jakby ktoś cię gnębił to mów. Ja cię obronię. Nie pozwolę aby ktoś cię skrzywdził-powiedziała spokojnie Viki z udawanym usmiechem(ponieważ emocji żadnych już nie czuła)
-dziękuję Viki. Jesteś wspaniała. Poświęciłaś się mimo tego że sama oberwałsś bardziej - powiedziała dziewczyna
-to nic-odpowiedziała Victoria ocierając usta z krwi.
-Maja!!!! Gdzie jesteś?!? - dobiegły do nich krzyki jakiegoś chłopaka
-oj to mój brat. Pewnie mnie szuka. Muszę iść
-pa pa-pomachała Viki odbiegającej koleżance
Viki stała w ciszy patrząc ciągle w miejsce gdzie zniknęła jej koleżanka aż nagle usłyszała
-to miłe że ją obroniłaś-mówił spokojnym i grubym głosem V-ale to i tak nieodpowiedzialne z twojej strony że się im postawiłaś
-od kiedy mam się ciebie słuchać-odpyskowała dziewczyna i odeszła
Pov taehyung
Co się z nią stało? Jest teraz inna. Taka bez emocji... Czyż by to była sprawka tych jej koleżków. Możliwe... Schowała w sobie wszystkie emocje próbując udawać obojętność ale w sumie... Uratowała tą dziewczynę. Gdyby pozbyła się wszystkich emocji już dawno miała by na to wywalone i nie postawiła by się im.... A jednak... Ta stara Viki dalej tam jest, a ja muszę ją wyciągnąć. Pomyślałem po czym udałem się do domu.
Pov hope
Wyszłam w końcu z tego jebanego budynku. Nauczyciel przetrzymał nas 20 minut! Skandal. Teraz mam ochotę tylko pójść do domu i walnąć się na kanapę. Gdy wyszłam ze szkoły zobaczyłam Viki ale miała zaczerwienione policzek i zakrwiawioną koszulę. Wystraszyłam się dlatego czym prędzej do niej podbiegłam
-Viki! Co się stało?!
-o hope... Nic-powiedziała obojętnie zaczynając już iść dróżką prowadzącą do domu. Ja wiedziałam że coś jest nie tak. Ewidentnie. Dlatego złapałam za rękę siostry powodując aby się zatrzymała. Spojrzałam jej głęboko w oczy ale nic nie widziałam. Nie mogłam nic z nich wyczytać. Dlatego stwierdziłam że jedyną szansą było kontynuowanie pytania
-czemu masz krew na koszuli-zapytałam wprost
-tak jakoś wyszło
-jak mogło wyjść Viki!? Tak po prostu?!? Mów mi prawdę!!!
-oj sprzeciwiłam się jakimś chłopakom bo dokuczali tekiej jednej i oberwałam, zadowolona? - powiedziała z gniewem lecz ja byłam już spokojniejsza bo wiedziałam że to była prawda. Zawsze gdy Viki podnosi głos mówi prawdę.
-tak. Dziękuję. A teraz chodź do domu.
Victoria burknęła coś pod nosem po czym znów zaczęła iść do domu. Cała droga przeleciała w ciszy. Viki założyła słuchawki i nic nie mówiła. Gdy wróciłyśmy ta tylko weszła do swojego pokoju i została tam do wieczora.




*mam nadzieję że się historia podoba. Możliwe że dzisiaj wstawię jeszcze jedną część bo mam trochę pomysłów w głowie👌😘*

w szkole z btsWhere stories live. Discover now