-Nie próbuj nic, bo nie będę delikatny. -ostrzegł go, pchając do przodu. Wyszli białymi drzwiami, a następnie schodami w górę. Oczom Yoongiego ukazał się wielki, przytulny salon. Nie mógł się napatrzeć na wszystko wokół. Jeszcze nigdy nie był w tak ekskluzywnym miejscu. Za oknem robiło się już szaro, co mówiło mu, że już świt.

Nie zdążył się wczoraj włamać do tego domu, gdyż wykryli go już niedaleko niego. Jednak na zewnątrz nie wyglądał, aż tak dobrze. Na kanapie i fotelach siedziała reszta grupy, żywo o czymś rozmawiając. Dopiero po chwili dostrzegli wchodzącego do salonu Namjoona oraz idącego przed nim ze spuszczoną głową Mina.

-Jest czysty, nie ma nic wspólnego z wrogiem. -powiadomił ich przywódca, sadzając omegę na jednym z foteli.

-No specjalnie czysty, to on nie jest. -zażartował szatyn, dostając po chwili od swojego rudego chłopaka w łeb.

-Ał! Za co to!? -oburzyła się alfa, patrząc z wyrzutem na swojego chłopaka.

-Za głupotę! -odpowiedział mu. -Przez Ciebie nie będzie traktował nas poważnie, jeśli będziesz się wydurniał!

-Jimin, Jeongguk. -westchnął Jin. -Choć raz spróbujcie zachować się dojrzale, a nie jak dzieci.


Yoongiego zdziwiło to, że dominujące alfy zareagowały tak spokojnie na niepoważne odzywki tej dwójki. Z tego co sam widział, normalnie zostaliby ukarani i to w dodatku bardzo boleśnie -Jak masz na imię, mały? -uśmiechnął się łagodnie do niego Jin.

To przezwisko go nie zadowoliło, lecz postanowił to zignorować.

-Min Yoongi, proszę Pana... -dla niego nie potrafił być niemiły. Sam nie wiedział dlaczego.

-Nie mów do mnie na per Pan. Jestem Kim Seokjin, ale mówią na mnie Jin. To jest nasz przywódca Kim Namjoon, ten tu to Park Jimin, a on to Jeon Jeongguk. Ile masz lat? -przedstawił wszystkich, a dwójka siedząca na kanapie obok pomachała do niego ochoczo. Namjoon tylko przetarł sobie twarz z zażenowania.

-17... -mruknął. Nie lubił mówić o swoim wieku. Nie dość, że nikt nie brał go na poważnie przez jego posturę oraz status, to jeszcze przez wiek.

-Matko Boska, Namjoon! Przecież to jeszcze dziecko! -oburzył się Jin, zwracając do ukochanego.

-A skąd ja miałem to niby wiedzieć?! -odpowiedział lekko zszokowany alfa, przeczesując sobie nerwowo włosy.

-Gdzie jest Twoja wataha, słońce? -ukląkł przed omegą blondyn, kładąc mu dłonie na kolanach.

-Nie mam watahy... Żyje sam. -odpowiedział zgodnie z prawdą. To znaczy, kiedyś miał watahę, ale na samą myśl o niej robiło mu się gorzej.

-Omegi są bardzo cenne. Fakt, że żyjesz sam, świadczy o tym, że skądś uciekłeś. -stwierdził Jimin trzymając za rękę Jeongguka. Yoongi momentalnie się skulił.

-Nie czuć od Ciebie alfą, więc nie jesteś oznaczony prawda? -spytał srebrnowłosy, mimo że doskonale znał odpowiedź. Min pokiwał głową na nie. -Czyli nie należy do nikogo.

-Koniec tych przesłuchań! Chodź ze mną, kochanie. Umyjesz się i przebierzesz w coś normalnego. Potem Cię nakarmię, bo wyglądasz naprawdę marnie... -Jin wstał z klęczek, ciągnąc omegę w nieznanym mu kierunku. Reszta nie protestowała, ponieważ, mimo że to Namjoon był przywódcą, to waderze stada też lepiej było się nie sprzeciwiać.

Zaprowadził go schodami na górę, gdzie znajdowało się wiele drzwi. Weszli do tych na końcu po prawej o kolorze ciemnego dębu. Zapach, jaki znajdował się w tym pokoju uderzył bardzo mocno w nozdrza Yoongiego. Nie pachniał tak żaden z grupy, których poznał i musiał przyznać, że naprawdę mu się ten zapach spodobał.

Pyskata Omega| SopeDonde viven las historias. Descúbrelo ahora