Rozdział trzydziesty pierwszy

248 14 5
                                    

Rozdział Sprawdzony. 

Cover, który ubóstwiam polecam! 

 __________________________________

Odkąd się dowiedzieliśmy, iż Diana jest w ciąży minęło kilka dni, w których nadal nas nie było w szkole. Diany z powodu złego samopoczucia a mnie ze wzglądu na opiekę nad nią i załatwianiu paru spraw. Nie tylko dotyczy to mej firmy, ale też załatwianiem zwolnienia dla Di z w-f i szukania odpowiedniego mieszkania. Dzisiaj miałyśmy już iść do szkoły. No w końcu tak po dwóch tygodniach trzeba iść. Obudziłam się dość wcześnie a kto był tego sprawcą oczywiście, że Hera domagała się wyjścia na dwór. Była godzina piąta rano, więc na spokojnie ubrałam się w czarne rurki i czarny top z długim rękawem. Standardowo skurzana kurtka i ćwiekowane botki. Dzisiaj ubrałam również czapkę z daszkiem.

Gotowa wyszłam z Herą na smyczy. Poranne marcowe powietrze otuliło mnie. Jestem tu od dwóch miesięcy a tyle się wydarzyło. Pogodzenie z bratem jest czymś, o czym nawet nie śniłam gdyż nie wierzyłam, że jeszcze kiedykolwiek się spotkamy. To czego się dowiedziałam, co rodzice Diany jej robią wprawia mnie w ogromną złość. Rozumiem boli ich strata jednego dziecka, ale to nie daje im prawa do krzywdzenia drugiego. Nie zdają sobie sprawy, że swoimi czynami tracą ją. Pewnie obudzą się jak będzie za późno. Z rozmyślenia wyrwało mnie zderzenie z obcym ciałem. Za pewne męskim ciałem gdyż siła naszego zderzenia odrzuciła mnie do tyłu. Na szczęście szybko odzyskałam równowagę. Spojrzałam na sprawcę, którym okazał się Dake.

-W porządku Yu? –Zapytał zmartwiony.

-Tak spoko, co ty tu robisz o piątej rano? –Spytałam zdziwiona obecnością chłopaka o tej godzinie w parku.

-Biegam. –Odpowiedział.

-Aha spoko. Tak w ogóle to, co ty robisz we Francji?

-Wujek zaproponował mi prace w szkole wiesz, że nieciekawie było ze mną w Australii. –Odpowiedział zmieszany.

-Tak wiem i pracujesz, jako?

-Drugi nauczyciel wychowania fizycznego. –Odpowiedział dumnie.

-To się cieszę! Jeżeli chodzi o sporty to zawsze byłeś w nich dobry.

-Tak na moich lekcjach raczej skupimy się na samoobronie takie przynajmniej mam wytyczne. –Odpowiedział idąc ze mną ramie w ramię.

-Spoko akurat walkę uwielbiam.

-Tak wiem to. –Westchnął a ja wiedziałam, że coś go gryzie.

-Co jest?

-Wiesz nie wiem czy mogę ci to powiedzieć...

-Dobra nie owijaj w bawełnę wiesz dobrze, że zawsze ci pomogę.

-I to ja jestem o pięć lat starszy, ale zawsze ty wyciągasz mnie z opresji. –Zaśmiał się.

-No cóż taka ma rola. –Odpowiedziałam, lekko nawet nie zauważalnie się uśmiechając.

-No  dobra poznałem dziewczynę...

-I jaki jest problem, jeżeli ci się podoba to podbijaj.

-Problem jest taki, że ona jest w ciąży a jej chłopak ją porzucił po tej wiadomość. I nie wiem, co robić! –Wyrzucił dłonie w powietrze.

-Czujesz coś do niej? Zależy ci na niej? –Spytałam patrząc w jego szmaragdowe oczy.

-T-tak zależy. –Zarumienił się.

-Więc, w czym masz problem? Jeśli ci zależy to o nią walcz pokaż jej, co do niej czujesz!

-Dzięki jesteś najlepsza! –Rzucił się w moje ramiona wręcz mnie miażdżąc w uścisku.

Gdy nikt nie widzi || Tom Pierwszy Przezwyciężyć BólOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz