Rozdział piętnasty

311 19 13
                                    

Rozdział Sprawdzony.

Korzystajcie puki mam wenę.  Miłego czytania!

------------------------------------------

Dni mijały szybko nim się obejrzałam był już dwunasty lutego. Jeszcze dwa dni a najprawdopodobniej zobaczę jego. Tak bardzo nie chce by wracał. Nie dość, że Misumi wraca to jeszcze wujek, którego szanowałam i darzyłam jakimikolwiek pozytywnymi uczuciami okazał się jednym z największych skurwieli! Dobra Yu opanuj emocje. Właśnie, co do emocji zauważyłam, iż przy czerwonowłosym idiocie coraz częściej czuję się swobodnie. Jego dotyk mi nie przeszkadza.

Jak już jesteśmy na etapie opowiadania o emocjach to podejrzewam, iż Agatce wpadł w oko Armin. Zaczynają coraz częściej spędzać razem czas. Oczywiście na grach, ale ja widzę te iskierki w jej oczach. Natomiast jej siostrzyczka i Nataniel stali się nierozłączni. Marika siedzi zawsze razem z nim na lekcjach, co nie podoba się Melani. No cóż widać po niej, że jest zabujana w Natanielu. Niestety albo i stety serduszko Nata od wieki wieków należy do siwowłosej o fiołkowych oczach dziewczyny. Tylko, dlaczego ja się pytam do jasnej anielki oni oboje są tak ślepi i tego nie widzą!

Moje rozmyślania nad życiem uczuciowym przyjaciół przerwano skrzypnięcie drzwi. Podniosłam dotąd spoczywającą głowę na drewnianym blacie ławki. Ręka mojego sąsiada dalej spoczywała na moim udzie, ale nie miałam siły by dalej się o to wykłócać. Ale nie odstawajmy od tematu. Do klasy raczył wkroczyć w końcu Fraz, ale nie sam, bo za nim dumnie kroczyli Roko, Katsuki, Natsu i osoba najbardziej przeze mnie znienawidzona, czyli Mitsumi. Po klasie od razu rozeszły się piski zadowolonych, oniemiałych a zarazem podnieconych dziewczyn.

-Uwaga uczniowie! –Krzyknął Fraz. –Nasza kochana dyrektorka załatwiła naszej szkole, aby każda klasa miała jeden dzień z zespołem Aisu. Zatem dzisiejszy dzień w całość spędzicie z nimi. Zachowujcie się proszę. –Powiedział, po czym zwrócił się w ich stronę. –Zostawiam ich w waszych rękach. Powodzenia! –Szybko się ulotnił.

Zaraz po zamknięciu drzwi było słychać piski i salwy pytań skierowanych do gwiazdeczek. Dziewczyny wypadły ze swoich ławek. Oblazły ich jak jakieś robaki. Dobrze wiedzą, że cała czwórka to geje. No, ale wiadomo jak je zobaczą to na pewno zmienią orientacje. Śmieszne. Żeby nie było ja braciszka nienawidzę nie za to, że jest homo tylko za to, co zrobił. Po klasie rozniósł się huk. A co go spowodowało? Oczywiście moja głowa lądująca na ławce.

-Yuzuki! –Wrzasnęła Di. –Co ci?

-Nic Diana. –Wszystkie spojrzenia były utkwione w mej cudnej osobie. Podniosłam głowę z ławki i spojrzałam ciepło na kuzynkę, po czym mój wzrok spoczął na obrazku przede mną. Mój wzrok momentalnie stał się lodowaty.

-Yuzuki? –Zapytał niedowierzając Mtsumi. –Yuzuki to naprawdę ty? –Zapytał łamiącym się głosem. Ruszył w naszą stronę. Zatrzymał się przed moją ławką z rozłożonymi ramionami i wielkim uśmiechem. Oczy iskrzyły mu od łez, których nie wypuszczał. Prychnęłam na niego.

-Myślisz, że co jak się zjawisz to łaskawie rzucę się ci w ramiona!? –Powiedziałam wstając i mierząc go wzrokiem. –Miałeś trzy pieprzone szanse każdą spieprzyłeś!

-O, czym ty mówisz siostrzyczko? –Zapytał nie rozumiejąc, o co mi najwidoczniej chodzi.

-Nie wiesz, o czym mówię. Nie wiesz, o czym mówię! –W moich szkarłatnych oczach tańczyły iskierki bólu, gniewu, smutku i zawiedzenia. –Pierwszy raz zawiodłam się na tobie i pierwszą szanse straciłeś, gdy powiedziałam ci, co ten, ten skurwysyn mi zrobił. Ty zawsze trzymałeś jego stronę ich stronę. Mi nie wierzyłeś! Drugą szanse przewaliłeś, gdy odszedłeś pamiętasz ten dzień? –Zapytałam ze smutkiem. –Siódmy kwietnia moje siódme urodziny. Oznajmiłeś, że się wyprowadzasz. Błagałam cię byś mnie ze sobą zabrał, byś mnie nie zostawiał! A ty mnie zostawiłeś! Nawet nie wiesz, co się stało po twoim wyjściu. –Powiedziałam z wielkim żalem i bólem.

Gdy nikt nie widzi || Tom Pierwszy Przezwyciężyć BólOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz