Rozdział dwudziesty szósty

255 16 5
                                    

Rozdział Sprawdzony.

&&&&&&&&&&&&&&&



Biegłam przez szkolny korytarz. Mijałam szafki i wychodzących z klas uczniów. Z jednej z sal wyszedł Mitsu, zobaczył mnie próbował zatrzymać, lecz nie zdołał. Wbiegłam po schodach na piętro, później na dach. Schowałam się za generatorem. Usiadłam na posadce podciągając kolana pod klatkę piersiową. Nie wiedziałam, co się stało. Ten pocałunek mi się podobał, ale gdy tylko chciał go pogłębić sceny z przeszłość nawiedziły mnie. Zamiast jego słodkich ust czułam te gorzkie ojca. Zamiast jego stalowych oczu widziałam te jego brązowe. Zamiast Kastiela widziałam potwora. Łzy zebrały się w mych oczach. Nie pozwoliłam im wypłynąć. Walczyłam ze sobą. Ciągnęłam się za włosy by tylko nie uronić ani jednej łzy. Nagle usłyszałam skrzypnięcie drzwi a przede mną pojawiły się trzy pary stóp. Nie odważyłam się podnieść wzroku. Zresztą nie musiałam i tak wiedziałam, że to Agata, Marika i Diana. Poczułam małą dłoń na ramieniu a później szept Diany.

-Yuzuki, co się stało? –Jej głos był ciepły i tak zatroskany.

-Nawet nie wasz się mówić, że nic. –Odezwała się Agata, gdy już miałam odpowiadać na pytanie.

-Choć raz w życiu zwierz się. Nie trzymaj tego w sobie, bo kiedyś to cię zgubi.

-Już mnie zgubiło. –Wyszeptałam tak by nie usłyszały. –Po prostu widziałam jego. –Dodałam głośniej.

-Co myślałam, że ci się podobało? –Zapytała Di.

-Bo się podobało się. Było tak inaczej, tak magicznie, ale gdy chciał pogłębić pocałunek w tedy przeszłość wróciła. Czułam potwora a nie Kasa. Widziałam jego. Nie dałam rady. Czy ze mną jest coś nie tak!? –Już nie hamowałam emocji a łzy leciały wodospadem. Poczułam jak dobrze mi znajome ramiona kuzynki mnie otaczają. Zaraz po niej do przytulasa dołączyły dziewczyny.

-Yu to normalne, że boisz się bliskość w szczególność po tym, co przeszłaś. –Powiedziała Agata.

-To nie znaczy, że jesteś dziwna to normalne. –Dopowiedziała Diana.

-Chodzicie! –Klasnęła w dłonie Marika, kiedy się od siebie odkleiłyśmy.

-Gdzie? –Spytałyśmy chórem.

-Jak to gdzie do kawiarenki przy szkole, trzeba komuś bomby czekoladowej na poprawę humoru!

Tego dnia w kawiarence długo rozmawiałyśmy o praktycznie każdym temacie. Dołączyła do nas Rozalia, która jest naprawdę spoko osobą. Jednak i tak nasze rozmowy tyczyły głównie chłopaków. Nie miałam problemu by rozmawiać akurat na ten temat. Więc dowiedziałam się, że Roza ma chłopaka Leo, który jest starszym o kilka lat bratem Lysandra. Diana w końcu się przyznała, że od dawna kocha się w Lysiu, ale nic nie zdradziła, gdy padło pytanie o to czy coś między nimi doszło, lecz rumieniec wykwitł na jej policzkach, czyli coś na rzeczy jest. Agata się przyznała, iż wpadła po uszy. Ale Armin, bo to w nim się zakochała nie zwraca w ten sposób na nią uwagi. Marika twardo się zapierała, iż nikt jej w oko nie wpadł, lecz w końcu się poddała. A jak zaczęła nawijać o Natanielu to końca nie było. W którymś momencie dołączył do nas Alexy. Jego też ta rozmowa nie ominęła i przyznał się, że nasz mały wojak go zauroczył. Mianowicie wypad do kawiarni uważam za udany.

Perspektywa Nataniela:

Kiedy tylko pojawił się Dake wiedziałem, że będą dymy? W szczególność, że Yu zawsze go wyciąga z problemów. Szczerze to z zaciekawieniem przysłuchiwałem się ich wymianie zdań. Jakie było moje zdziwienie, gdy Yu powiedział, że Aron siedzi? Dobrze mu tak. Zabił wielu, ale jest też druga strona medalu, bo wielu tym uratował nie to, co Shmit. Moje przemyślenia przerwała Marika swoim anielskim głosem.

Gdy nikt nie widzi || Tom Pierwszy Przezwyciężyć BólOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz