⚅⚅⚅⚅⚅⚅⚅⚂

1K 64 4
                                    

Kiedy Jimin się obudził, pierwszym co zobaczył był nieregularny sufit, który był mu znajomy. Na pierwszy rzut oka nic nadzwyczajnego jednak, kiedy dokładnie się mu przyjrzał, mógł dostrzec niedokładne pociągnięcia, zaschniętej już, farby i nierówno układające się, na niewielkich wybrzuszeniach, światło. Dopiero po chwili zorientował się skąd kojarzy jasny, lekko zabrudzony pułap rozciągający się przed jego oczami. Był w sali do ćwiczeń. Zasnął.

Jedyną zagwozdką stanowiło to, jak i kiedy zasnął oraz braki w pamięci odnośnie momentu po ogłoszonej przerwie w ćwiczeniach choreografii. W jego myślach pojawiały się chwilowe obrazy upadku oraz wystraszonej twarzy Yoongiego, jednak umysł Parka nie potrafił wykreować pełnej wizualizacji tamtych zdarzeń.

- Co się stało? - mruknął do siebie, marszcząc brwi i próbując posklejać zapamiętane obrazy. - Agh! To jest niemożliwe. - złapał się za włosy, podkulił nogi i chaotycznie zaczął się tarzać po materacu.

- Oh! Spójrzcie Jimin-ah się obudził! - krzyknął Hobi z drugiego końca sali. Jimin zamarł. Nie spodziewał się, że ktoś może go obserwować, a wcześniejsza cisza tylko upewniała go w tym przekonaniu. - Jimin, jak się czujesz? - Jung zapytał zmartwionym głosem.

- Chyba jest okej. - odparł wokalista.

- Hyung! Ale nasz wystraszyłeś - powiedział przejętym głosem Jeongguk. - A najbardziej Yoongiego hyunga. Co chwilę sprawdzał czy się nie obudziłeś albo czy wszystko z tobą okej. I nawet... najmłodszy członek zespołu przerwał swoją wypowiedź, kiedy zauważył Mina, wchodzącego do pomieszczenia

- Co nawet? – zapytał ciekawy raper.

- Nic, nic hyung. - powiedział cicho. - Jimin się obudził. - powiedział i odsunął się, tak żeby starszy mógł dostrzec uśmiechającego się do niego Parka.

- Jiminie - wyszeptał ledwo słyszalnie raper. - Wszystko dobrze? - dodał nieco głośniej.

- Jest dobrze hyung - odpowiedział Park. Wyczekiwał, aż Yoongi do niego podejdzie, poklepie po głowie, dotknie jego ramienia, cokolwiek, byleby nie był tak daleko jak teraz. Ten dystans pomiędzy nimi, dziwnie denerwował Parka. - Dziękuję ci za uratowanie mnie - dodał z ogromnym uśmiechem na twarzy.

- To nic. - powiedział od jakby niechcenia raper. Próbował ukryć skutek działania uśmiechu Parka. Anielskiego uśmiechu, który powodował uśmiech niejednej osoby, który sprawił, że serce rapera zabiło w innym rytmie. - nie przemęczaj się więcej. Nie zawsze będę mógł cię uratować. - dopowiedział i obrócił się na pięcie, i udał w stronę wyjścia z sali, żeby móc się uspokoić po zobaczeniu rozweselonego Parka.

- Huh? Co jest z nim nie tak? - zapytał zdziwiony zachowaniem Sugi, Taehyung.

- Sam go czasami próbuję rozgryźć - dodał Hoseok.

*

Zespół w całości wrócił do dormu. Członkowie udali się albo do swoich pokoi, albo do pokoju wspólnego pograć razem w gry. Park Jimin jak najszybciej poszedł do swojego pokoju, nie dlatego, że chciał, a dlatego, że inni byli zdania, że powinien odpocząć.

Gdy tylko przekroczył próg, a drzwi się za nim zamknęły, rozpędził się i wskoczył na łóżko, wtulając się w miękką i przytulną pościel. Delektował się wygodnym łóżkiem, nie próbując jednak zasnąć, tak jak polecili mu przyjaciele.

Zdecydowanie wolał przeglądać galerię swojego telefonu, poszukując zdjęć tej jednej, konkretnej osoby i wpatrywać się w nie bez końca. Za każdym razem będąc oczarowanym gładkością skóry i głębokim spojrzeniem rapera. Jimin nie był pewny, co może być źródłem tej nagłej fascynacji Minem. Jednak z każdym razem, gdy przypominał sobie przyjemne uczucie warg starszego dotykających tych należących do niego, nie potrafił przestać się rumienić.

Przez chwilę próbował znaleźć możliwe rozwiązania tej sytuacji, jednak tylko dwa nawiedziły jego głowę. Pierwszy, że przez tamten pocałunek pokręciło mu się coś w głowie i reakcje jego ciała były po prostu odruchem, a druga, że on, Park Jimin, zaczął czuć coś więcej niż przyjaźń do Sugi. Jednak nie brał tej drugiej opcji na poważnie. Była to tylko teza, nic nie znacząca. Próbował znaleźć w głowie argumenty za i przeciw do jednej i drugiej tezy. Niestety, do tej drugiej znalazł więcej za niż przeciw, a do pierwszej wręcz odwrotnie.

- Czy ja, naprawdę go... - zadawał sobie pytania, nie próbując na nie nawet odpowiadać. - Nie to niemożliwe. - zaprzeczał, jednak zaraz po tym wracał do punktu wyjścia i zaczynał od zera. - Co się dzieje? - nie rozumiał swoich uczuć - ja nie chcę! - próbował z tym walczyć, zakopując się w pościeli, rozrzucając poduszki i krzycząc w kołdrę. - Co się ze mną dzieje? - Rozejrzał się po pobojowisku jakie stworzył nie panując nad swoimi reakcjami. Nie chciał potwierdzać tego, nie chciał również zaprzeczać - co robić, co robić? - panikował.

- Jiminie? - usłyszał cichy głos zza drzwi.

- Suga hyung! - krzyknął przestraszony - nie wchodź! Proszę - krzyknął spanikowany.

- Jiminie? Coś się stało? - wystraszył się raper.

- Nie hyung, wszystko jest w porządku! - zaśmiał się nerwowo Park - Czy mógłbyś zawołać Hobiego?

Nie usłyszał już odpowiedzi, jedynie oddalające się kroki. Odetchnął z ulgi. Nie musiał się konfrontować z Minem. W tej chwili jedyne czego pragnął, to pozbycia się trudnych myśli i zrozumienia, a Hoseok wydawał się najodpowiedniejszą osobą.

- Jimin-ah? - usłyszał ponowny głos zza drzwi, jednak tym razem właścicielem był Jung. - Yoongi hyung mówił, że chciałeś mnie widzieć. - powiedział spokojnie, po czym wszedł do pokoju. Nim zdążył zrobić jakikolwiek ruch, został przyszpilony do drzwi i zamknięty w mocnym uścisku Jimina. - co się stało Jiminie? - Park podniósł głowę i ze łzami w oczach wyszeptał.

- Myślę, że go kocham.

________________________

{883 słowa}

Końcowa akcja zaczyna się rozkręcać hehe, już niedługo i kończymy z UM :D

Ale się porobiło

Fajny comeback, fajny zespół, czego chcieć więcej <3


-30.10.2019r.

Unaware Mochi | YoonminWhere stories live. Discover now