⚅⚅⚂

1.2K 74 1
                                    


a/n: trochę tu Yoonmina i Namjina. Poniosło mnie hehe :P

15

Poranne albo może przedpołudniowe promienie słońca wpadały do pokoju prawie najstarszego członka zespołu. Raper czuł jak ciepłe i jasne promyki muskają i ogrzewają jego twarz. Po raz pierwszy od dłuższego czasu wcale mu nie przeszkadzały. Zazwyczaj denerwował się, że zakłócają jego przyjemne poranki, a co za tym idzie, przez cały dzień nie miał ochoty na kompletnie nic. Tym razem było odwrotnie. Promienie sprawiły, że Suga miał niesamowitą chęć wstania i cieszenia się dniem. Niespotykane u niego zachowanie.

Jednak, kiedy wyszedł na korytarz, głośne dźwięki sprawiły, że jego dobre samopoczucie szybko wyparowało. Całe maknae line biegało i wykrzykiwało przezwiska na siebie nawzajem. Chociaż dwójka najmłodszych była bardziej skupiona na Jiminie, który starał się uciec niż na sobie. Park jako cel, biegał po całym mieszkaniu, uciekając przed młodszymi.

Yoongi domyślał się, że to tylko kwestia czasu, a uroczy wokalista do niego dobije. A, że wiadomo, iż raper jest znakomitym jasnowidzem, dosłownie chwilę po tym jak poczuł jak Jimin do niego zbliża, a następnie łapie za jego ręce i chowa się za jego plecami. Taehyung przybiegł pierwszy, a zaraz za nim pojawił się Jeongguk, który dalej wykrzywiał imię Parka.

- Oh, Yoongi hyung! Jak się spało? – zaczął Tae, gdy tylko zobaczył swojego hyunga. Starszy, zaś nie do końca wiedział co odpowiedzieć. Jedynie spojrzał na przyjaciela pytającym wzrokiem. Mimo mieszkania ze sobą już kilku lat, Suga tylko raz został o to zapytany. Niecodzienne były dla niego pytania o takie błahostki. – Nie pamiętasz?

- Taehyungie, o co ci chodzi? – powiedział podirytowany.

- No przecież w nocy... – nie dane było mu dokończyć, gdyż Jimin wyskoczył zza Yoongiego i z prędkością światła zasłonił swoimi rękami usta Taehyunga.

- NIC SIĘ NIE WYDARZYŁO! Ten kosmita znowu gada od rzeczy. Wymyślił coś sobie. Nic się nie stało, nic kompletnie nic. – Jimin zdenerwowany zaczął nawijać, a w odpowiedzi usłyszał tylko śmiech Jeongguka. A zaraz po tym usłyszał także chichot Mina, który rozczulony, uroczym zachowaniem Parka poczochrał jego włosy i szeroko się uśmiechnął.

- Spokojnie Jiminie, nie denerwuj się. – dotknął jeszcze jego policzka i w dobrym humorze odszedł, zostawiając maknae line w zdziwieniu, a samego Jimina z wypiekami na twarzy.

Park usłyszał głośne 'uuu' ze strony swoich przyjaciół. Sam, nie potrafił wykonać żadnego ruchu, przez niezrozumiałą dla niego sytuację sprzed chwili. Nie zdawał sobie sprawy z uczuć Yoongiego, więc wziął to za czysto przyjacielskie zachowanie. Jednak, nie dawała mu spokoju niecodzienność owego czynu. Dawano nie widział tak szczęśliwego i niegburowatego hyunga. To była przyjemna, chwilowa odmiana w zachowaniu Mina.

*

Kiedy zespół miał wolne popołudnia, tradycją były obiady Seokjina. Członkowie zespołu, jako nie za bardzo użyteczni w kuchni, byli mu wdzięczni, za to, że chce im gotować. Ustalili sobie zasadę, że skoro Jin gotuje to nigdy nie sprząta po posiłku, a robą to, według ustalonej wcześniej kolejności, pozostali członkowie zespołu. Tym razem to nieszczęsne stanowisko przypadło Namjoonowi.

Wiadomym jest, że Kim bez potłuczonego, chociażby jednego talerza, nie byłby sobą. Pozostali zawsze obawiali się lidera wśród szklanych i jakichkolwiek innych przedmiotów zdatnych na tłuczenie się. Żadną tajemnicą nie była niezdarność ich lidera.

Za każdym razem, gdy zespół kończył jeść, udawali się do salonu na odpoczynek od obowiązków. Jedynym wyjątkiem były momenty, kiedy Namjoon miał wartę poobiednią. Wtedy, jak za machnięciem magicznej różdżki, wszyscy znikali najbliższych pomieszczeń, żeby nie narażać się na zdenerwowanego Seokjina, który z każdym stłuczonym talerzem, krzyczał po liderze.

I tym razem, kiedy Namjoon ruszył w stronę kuchni, wszyscy się zapadli pod ziemię. Wszyscy, oprócz najstarszego Kima. Siedział on dalej na swoim miejscu, bacznie obserwując poczynania sprzątającego lidera i śmiejąc się z jego rozkojarzenia.

- Nie patrz się na mnie cały czas, hyung. – Namjoon wręcz błagalnym tonem zwrócił się do Jina, który na te słowa się jedynie uśmiechnął się szerzej i uparł się brodą o ręce, nie spuszczając wzroku z przyjaciela. – Hyung, rozpraszasz mnie. Pewnie znowu coś stłukę. I tym razem będzie to twoja wina. -Ten w odpowiedzi parsknął, a następnie wstał i zaczął się kierować w stronę, wyraźnie roztrzepanego, lidera.

- Daj, pomogę ci – wyciągnął rękę po ścierkę. Chciał pomóc młodszemu, widząc jego nieporadność.

- Nie, hyungie. Ty już zrobiłeś swoje. Więc idź, usiądź i nie przeszkadzaj – Odparł stanowczo młodszy Kim. Jednak Seokjin nie chciał dać za wygraną. Wyrwał Namjoonowi ścierkę i pełnym zdeterminowania wzrokiem spojrzał na Joona. Wyciągnął rękę i czekał, aż raper poda mu naczynia.

- Ty myjesz, ja wycieram i odkładam. Tym sposobem nic nie powinieneś stłuc i przy okazji będzie szybciej. – Powiedział władczym tonem.

- Jinnie... – ten tylko spojrzał na młodszego i machnął ręką, oczekując na naczynia. Namjoon był na przegranej pozycji.

- Zamknij się już, jak będziesz współpracował to po tym obejrzymy razem film. Tylko my. – Ostatnie zdanie zadziałało na rapera jak czerwona płachta na byka. Nagle, z niespodziewanym przyspieszeniem Joon zaczął szorować brudne naczynia, a Seokjin się jedynie podśmiewał z niego pod nosem.

______________________________

 {794 słowa}

a/n: Mam nadzieję, że akcja nie rozgrywa się za szybkoo, chociaż sama nie wiem.

Odkąd wyszło OST do gry BTS World, Heartbeat. Nie umiem przestać tego słuchać... To jest takie piękne!

I jeszcze dzisiaj ma wyjść Light - samo dobro, a wakacje dopiero się zaczęły 

- 02.07.2019 r.

Unaware Mochi | YoonminWhere stories live. Discover now