⚅⚅⚅⚀

1.1K 71 7
                                    

a/n: Trochę Taekooków nikomu nie zaszkodzi, prawda? 

*

- Ahh Hyung odsuń się. Nic nie widzę. – Jeongguk próbował się przebić przez barierę zrobioną z jego starszych przyjaciół. – Hyung... No proszę! – wykrzykiwał.

- Ciszej Kookie. – Kiedy Taehyung odwrócił się w stronę młodszego, żeby go uciszyć, zobaczył duże, niewinne oczy. Na ten widok zaśmiał się promieniście. Młodszy, mimo że przekroczył próg dwudziestu lat, ciągle zachowywał się jak typowy dzieciak. No może odrobinę bardziej uroczy dzieciak, ale dalej dzieciak. – No chodź tu i nie obrażaj się na mnie.

Najmłodszy wokalista nieznacznie podskoczył, a Taehyung miał wrażenie, że jego uszy lekko zadrżały. Chociaż mogło to być jedynie złudzenie. Dawno nie widział aż tak rozradowanego Jeona. Wyglądał jak dziecko, które rozpakowuje wymarzony prezent spod choinki. A to wszystko tylko dlatego, że ten go przepuścił, żeby mógł cokolwiek zobaczyć.

- O ja cię! – Nie mógł ukryć zaskoczenia na widok śpiących, splątanych ze sobą ciał. – Myślicie, że Yoongi hyung już mu ten tego? – zapytał szepcząc.

- Ten tego? Co? – zdziwili się pozostali.

- Czy już mu powiedział, że on go. No wiecie. – wszyscy jednoznacznie pokręcili głową. Nie spodziewali się, że najmłodszy boi się wypowiedzieć zwykłe 'kocham cię'. Było to z jednej strony urocze, a z drugiej zabawne. Gdyż Jeongguk, który należy już do grupy 'młodych dorosłych', był zawstydzony dwoma najpiękniejszymi słowami, które można usłyszeć od miłości swojego życia.

- Ahh... Jeonggukie się zawstydził. – zawołał najmłodszy Kim.

- Taehyungie, nie śmiej się. – powiedział naburmuszony - Zobaczymy kto będzie się śmiał, jak wygram z tobą w Overwatcha.

- Dzieciaku, wszyscy wiedzą, że to ja jestem lepszy. – wystawił język.

- Zobaczymy jeszcze. – mówił pewnie - Ty, Ja, mój pokój, dzisiaj wieczorem. – wyciągnął rękę naprzeciw swojego rywala, a ten mocno ją złapał i uścisnął, patrząc się głęboko w oczy młodszego. To wcale nie tak, że Jeon się zawstydził przez samo spojrzenie starszego. I to wcale nie tak, że starszy zatracił się w tych dużych, króliczych oczach, które w tamtym momencie wyrażały chęć rywalizacji.

- Zgoda!

- Dobra. Skończcie wreszcie tą dziecinadę. – Westchnął zrezygnowany Seokjin, który miał dość ciągłej rywalizacji młodszych. – Wasze problemy rozwiążecie później, a teraz patrzcie i się uczcie.

Po tych słowach chwycił jedno ramię Hoseoka, a lider zrobił dokładnie to samo z drugim. Młodsi wysłali im pytające spojrzenia, ponieważ nie do końca wiedzieli co się dzieje. Ale kiedy zauważyli telefon w ręce ich najmłodszego hyunga zrozumieli co próbują zrobić. Chociaż ich spojrzenia dalej miały nutkę niezrozumienia.

- No co? Nie wzięliśmy selfiesticka, a oni w każdym momencie mogą się obudzić. – powiedział oczywistym tonem najstarszy.

- I kto tu jest dziecinny Jin hyung? – Taehyung nie wierzył własnym oczom. Nie mógł się nadziwić głupocie starszych.

- Tae, nie śmiej się ze swoich hyungów, tylko pomóż. Nie ma kto nacisnąć guzika. – Polecił Seokjin. A najmłodszy Kim jedynie obleciał wzrokiem powstałą konstrukcje z ludzkich ciał, skupionych przy łóżku Yoongiego. Hoseok stał pośrodku, trzymając telefon dwoma rękami. A przy tym pochylał się, żeby jak najlepiej dostosować kąt robionego zdjęcia. Seokjin jedną ręką stabilizował ramię Hoseoka, a drugą trzymał go, żeby nie upadł. Lustrzanie do niego to samo robił Namjoon. Taehyung pokręcił głową i przeszedł na drugą stronę łóżka, żeby nie zburzyć ludzkiej konstrukcji. Po czym przytrzymał guzik robienia zdjęcia, żeby później mieli z czego wybierać.

Unaware Mochi | YoonminWhere stories live. Discover now