Prolog

835 41 6
                                    

    Rozdział Sprawdzony

Wiał jak na tę porę roku mroźny wiatr. W mroku nocy było słychać tylko stukot trzech par butów o betonowy chodnik. Kroki te zbliżały się do średniego rozmiarów domu znajdującego się na obrzeżach Paryża, a dokładniej 19 dzielnicy. Dom ten miał ściany koloru metalicznego szarego, posiadał też bogato zdobiony drewniany wykusz oraz równie bogato zdobione kolumny i okiennice. Zadbaną posesje odgradza od innych kamienny płot.

Z zewnątrz każdy powiedziałby, że w tym domu mieszka szczęśliwa i kochająca się rodzina. W tym przypadku każdy by się mylił. Owszem mieszka tam rodzina, ale nie jest tak szczęśliwa jak na pozór wygląda. Małżeństwo z trójką dzieci. Na pozór idealni rodzice kochający swoje małe pociech. Tak dalekie te stwierdzenie jest od prawdy.

Rodzice wcale nie są tak idealni. Matka prawniczka, która każdego dnia opróżnia, choć trzy butelki drogiego wina nie przejmuje się tym czy jej czteroletnie, ośmioletnie i siedemnastoletnie córki mają, co jeść oraz czy mają, w czym chodzić do szkoły. Czy mają problemy? Nic jej to nie interesuje ważne jest to by ona zjadła, miała, w czym iść do pracy i by mogła wypić swój dzienny limit alkoholu. Ojciec szanowany biznesmen pracujący w jednej z dużych korporacji. On także pije, ale jego dzienny limit to dwie butelki wódki oraz przynajmniej jeden cios wymierzony w stronę swoich dzieci, który zawsze otrzymuje najstarsza z córek, czym nie pozwala mu na zranienie sióstr. Ponadto jest hazardzistą. Każdego wieczoru odwiedza przynajmniej jedno kasyno. Często wygrywa, lecz ostatnio swoją wygraną wkurzył pewnego mafiosa. Właśnie przez to w tą kwietniową noc słychać właśnie głośne kroki trzech rosłych mężczyzn.

Choć zawsze rodzice dziewczynek mieli je po prostu gdzieś to tej nocy wyjątkowo byli trzeźwi i poświęcali im całą uwagę. Ktoś się spyta pewnie, dlaczego? Odpowiedz jest prosta gdyż siódmy kwietnia jest dniem urodzin dziewczyn. Wszystkie, choć z różnych roczników urodziły się właśnie tego dnia. To też ich rodzice wprawili małe przyjęcie w swoim gronie na to wydarzenie. Ojciec zakupił tort i świeczki matka zaś przygotowała kolacje. Tego dnia nawet zakupili i zapakowali prezenty. Dla najmłodszej córki kupili najdroższą lalkę, jaką znaleźli. Dla ośmiolatki zakupili zestaw małego chemika gdyż w tym wieku takie właśnie zabawy ją najbardziej interesowały. Oczywiście zestaw ten był z najwyżej półki. Za to najstarsza córka miała dostać wymarzoną gitarę ze wzmacniaczem. Model gitary, jaki zakupili to Epiphone Les Paul Special II EB oczywiście cały czarny.

Po raz pierwszy od wielu lat w obecność rodziców na ustach siedemnastolatki widać było uśmiech. Był on spowodowany widokiem swoich szczęśliwych z poświęconej im uwagi sióstr. Widziała iskierki w oczach, gdy na stole zawitał tort a one mogły zdmuchnąć świeczki. Widziała jak iskierki w ich oczach powiększają się, gdy rozpakowywały prezenty. Za ten widok była w stanie oddać wszystko, co miała by stan, w jakim jej siostrzyczki się znajdują nigdy nie miną. Z rozpakowaniem swojego prezentu postanowiła poczekać chwilkę, aby móc cieszyć oczy tym widokiem. Widokiem, choć chwile kochającej i szczęśliwej rodziny.

Nagle po domu rozniosło się pukanie do drzwi. Siedemnastolatka postanowiła, iż otworzy drzwi. Nie chciałaby uwaga jej rodzicieli, choć na chwilę schodziła z jej siostrzyczek. Wstała, więc od stołu i udała się do przedpokoju by otworzyć przybyłym gościom. Leciutko uchyliła drewnianą powłokę. Nie zdążyła nawet nic powiedzieć gdyż mężczyźni siłą wtargnęli do jej domu. Dwóch z nich od razu wyciągnęło pistolety strzelając w stronę rodzicielki. Dziewczyna krzyczała do sióstr by uciekały, niestety jej usta zostały zatkane przez trzeciego mężczyznę.

Dziewczyna nie była z tych, które nie dadzą sobie rady z napastnikiem gdyż w jak to nazywała mrocznym świecie nadano jej ksywkę wilczyca. Szybko oswobodziła się z uścisku mężczyzny w tedy padł kolejny strzał i na ziemię padł ojciec dziewczynek, kolejny strzał i tym razem na podłogę osunęło się ciało ośmiolatki. Gdy nastolatka zobaczyła, iż jedna z jej sióstr nie żyje rzuciła się w stronę mordercy, lecz ten szybko ją obezwładnił gdyż niesiona przez emocje odsłoniła prawy bok, co było błędem. Dwoje mężczyzn trzymało ją, gdy na jej oczach najmłodsza z nich została zabijana.

Starsza sąsiadka mieszkająca obok zaniepokoiła się krzykami i strzałami. Znała siedemnastoletnią dziewczynę, która tam mieszkała. Często jej pomagała. Kobiecina dzisiaj zgodziła się zająć psem przygarniętym przez dziewczynę. Często wieczorami zajmowała się zwierzakiem gdyż nastolatka bała się, iż pies, gdy zobaczy jak tą bije ojciec rzuci się na niego zagryzając go. Staruszka zaniepokojona wezwała patrol policyjny, który miał być na miejscu za góra dziesięć minut.

Gdy ciało czteroletniej dziewczynki opadło bezwładnie na podłogę trzeci z mężczyzn także zwrócił uwagę na nastolatkę tym razem dociskaną przez dwóch mężczyzn do ściany. Już się nie szarpała, nie krzyczała, nie płakała tylko stała a w jej czerwonych oczach była pustka. Wzrok miała wbity w siostry leżące w kałużach własnej krwi.

Trójka mężczyzn zgodnie stwierdziła, iż ta dziewczyna jest niesamowicie piękna. Jej krwistoczerwone włosy z niebieskim ombre kaskadami opadały na jej plecy kończąc się z linii bioder. Niezwykła czerwień jej tęczówek teraz wpadała w ciemno bordowy odcień. Lekko zadarty mały nosek, wyraźne linie kość szczupłych policzków nie za duże, ale pełne malinowe usta. Zgrabne wysportowane ciało, zaokrąglone piersi oraz biodra, wyraźne wcięcie w tali i zgrabne nogi. Czego chcieć więcej?

Postanowili się z nią zabawić. Zdarli z niej ciemnoniebieską koszulkę ukazując czarny koronkowy stanik. Wyjęli nóż i rozcięli jej czarne spodnie. Dziewczyna w tym momencie ocknęła się. Szarpała z całych sił, przez co mężczyzna trzymający nóż zdenerwował się i przejechał jej nim po łuku brwiowym pomijając oko i kontynuując cięcie pod jej okiem aż do kość prawego policzka sycząc jej do ucha by się uspokoiła. Groźby nie podziałały i już niecałe dwie minuty później była wolna a dwójka mężczyzn do tej pory przypierająca ją do ściany teraz zwijała się z bólu trzymając za krocza. Szybko chwyciła za pistolet wykonując pierwszy strzał, zabijając mężczyznę pod jej nogami. Nie czekając wykonała drugi, zapijając drugiego leżącego zbira. Mężczyzna, który do tej pory trzymał nóż szybko chwycił za swoją broń i wystrzelił trafiając dziewczynę w lewe ramię. Lecz tylko tyle zdążył jej zrobić, bo zaraz po tym padł w kałużę krwi swoich partnerów.

W czasie, gdy nastolatka oddawała ostatni strzał zabijając przeciwnika do domu wparowało dwóch funkcjonariuszy. Widząc scenę, jaka się rozegrała w tym domu na moment zamarli. Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu wzrok kierując na swoje martwe siostry. Wyszeptała ciche przepraszam i przyłożyła sobie pistolet do skroni. Jeden z policjantów, gdy ujrzał, iż dziewczyna podnosi broń szybko podbiegł do niej i wytrącił z jej ręki pistolet uniemożliwiając tym samym jej samobójstwo.

Nastolatka spojrzała w szafirowe oczy mężczyzny i ponownie wyszeptała ciche przepraszam, po czym zemdlała. Karetka wezwana przez drugiego policjanta dotarła trzy minuty po jej odpłynięciu.

Dnia siódmego kwietnia siedemnastoletnia dziewczyna straciła to, co dla niej najcenniejsze. Przeklęła ten dzień. Dzień, który zabrał jej wszystko.

Gdy nikt nie widzi || Tom Pierwszy Przezwyciężyć BólWhere stories live. Discover now