Akt 2 Rozdział 20

368 32 20
                                    

Ostatnie wydarzenia można byłoby porównać do jakiejś przewidywalnej komedii romantycznej. Wszystko skończyło się dobrze i wszyscy wyszli na tym korzystnie. Nie minęło nawet pół roku, a cała gromada otrzymała zaproszenia na ślub Briana i jego dziewczyny Chrissie.
Wierne towarzyszki zespołu chodź na początku lekko do niej uprzedzone po pierwszym spotkaniu, gdy wszystkie obawy zniknęły uznały niską blondynkę za idealną kandydatkę na przyjaciółkę no i oczywiście na żonę gitarzysty.

Mimo swojej drobnej postury tryskała energią i optymizmem co wprowadzało świeżość do damskiego towarzystwa. Brooke jedynie czuła się dziwnie gdy tylko przypomniała sobie, że Chrissie brała udział w zdradzie. Próbowała o tym nie myśleć lub przypominając sobie, że pomogła Brianowi przeżycie ich rozstanie bez cierpienia i zawodu.

Brunetka  dziwniej czuła się w sytuacji kiedy wraz z Rogerem oficjalnie ogłosili swoją relacje związkiem. Na początku spotkało się to z niemałym zdziwieniem. Dziewczyny nie były co do tego przekonane nieraz dając aluzje Brooke o zamiłowaniu do kobiet przez uroczego blondyna.
Freddie jako jedyny zaczął całować, tulić i z entuzjazmem gratulować parze.

Sam Roger bardzo się zmienił. Dziewczyna każdego dnia czuła, że bardzo mu zależy. Przestał chodzić na imprezy i oglądać się za innymi dziewczynami. Przestał kompletnie zwracać na nie uwagę.
Groupies już nie miały na co liczyć, gdy ostatni wolny członek zespołu nie widział nikogo poza "cudowną Brooke".
Nic nie cieszyło go tak jak pojawienie się na ślubie przyjaciela właśnie z nią.
Mógł ją obejmować, całować bez ukrywania się. W końcu mógł mówić, że jest jego dziewczyną.
Tak naprawdę blondyn nigdy tak długo nie czekał, aż jakaś dziewczynę rzuci mu się w ramiona.
Ale ona jest inna, ciągle powtarzał, uśmiechając się jak głupi.

Ślub i wesele było skromne, ale eleganckie, w końcu Brian jak i całe Queen nie byli typowymi gwiazdami rocka.
Wszyscy dobrze się bawili spędzając czas na rozmowach, tańcu no i oczywiście piciu.
Jedynie Freddie i Mary zachowywali się trochę dziwnie co zauważyła Brooke.
Dziewczyna chodziła smutna tylko momentami próbując ukryć zawód, zaś wokalista otaczał się towarzystwem miłych, młodych i przystojnych braci Chrissie.

Brooke próbowała wmówić sobie, że wyolbrzymia, ale gdy widziała Mary już od paru dni w tym samym nastroju w końcu postanowiła spytać co leży jej na sercu.
Na początku zaprzeczała powtarzając, że wszystko gra, ale po ciągłych namowach przyjaciółki wyznała prawdę.
Ostatnio między nią a Freddiem coś się zepsuło. Chłopak dziwnie się zachowywał, ciągle wychodził całkowicie zapominając o dziewczynie. Dużo myślał, siedząc samemu w pokoju przy kieliszku szampana.

Nadeszła chwila rozstania. Chłopaki ruszali w trasę. Najnowsza płyta "A Day At The Races" okazała się kolejnym sukcesem na koncie zespołu, a bilety na koncerty sprzedawały się jak świeże bułeczki.

— Pamiętaj żeby do mnie codziennie dzwonić! — powtórzyła zapłakana Veronica przytulając się mocno do Johna — Tak żałuję, że nie mogę z tobą jechać!

— Ja też, opiekuj się Robertem! — uśmiechnął się do żony basista.
Tymczasem Freddie i Mary gdzieś z boku żegnali się rozmawiając cicho.
Nie było to podobne do wokalisty, ale nikt nie miał zamiaru się czepiać.

— Kocham cię, Brian. — powiedziała trochę smutna Chrissie całując męża w policzko, który przez swój wysoki wzrost musiał się pochylić.
Ostania para nie potrafiła się od siebie odkleić. Jako jedyni nie zwracając uwagi na ludzi na lotnisku, składali sobie dość namiętne pocałunki. Roger mocno obejmując brunetkę powtarzał jej co chwilę do ucha, że będzie tęsknił i dzwonił codziennie.

— Gołąbeczki czas na nas! — krzyknął Freddie kończąc tym samym romantyczne pożegnanie.

— Pamiętaj, uważaj na Paula. — zdążyła jeszcze dodać swojemu chłopakowi zanim się oddalił.

Brooke tym razem nie mogła jechać razem z chłopakami w trasę. Czuła, że Mary będzie jej potrzebować jak nigdy dotąd, a zresztą wraz z niepozornym chłopaczkiem o imieniu Robert Smith miała zacząć nagrywać płytę. Okazało się, że trafiła do dosyć dobrego zespołu o nazwie The Cure.

Koniec aktu 2

Fun It Where stories live. Discover now