Akt 1 Rozdział 3

700 51 24
                                    

Kolejny zwykły dzień. Poza koncertami życie Rogera wyglądało jak każdego przeciętnego studenta.
Wykłady, dorywcza praca. Jednak czy każdy student ma stoisko z używaną odzieżą?

Blondyn siedział na krześle z nogami ułożonymi na małym stoliku, który pełnił funkcję kasy, w ręce trzymał gazetę i czytał. Próbował czytać.
W Kensington Market było dziś wyjątkowo tłoczno. Jednak przy stoisku młodych muzyków nikt się nie zatrzymywał.

- Nudzi mi się. - stwierdził Freddie. - poszedłbym do domu i zrobił sobie paznokcie.

- Najpierw musisz mieć kasę na lakier. - odpowiedział mu Roger, który próbował skupić się na czytaniu.

- Z moimi zdolnościami handlowymi to zbieranie paru groszy zajmie mi wieczność. - czarnowłosy usiadł obok przyjaciela.

- Bądź cierpliwy, mi też nie przychodzi to łatwo, ale się staram - Roger zamknął gazetę i schował do torby dobrze wiedząc, że gdy Freddie zaczyna gadać nic już nie będzie w stanie przeczytać.

- Zmieniając temat. - Freddie poprawił włosy. - Rozmawiałem ostatnio z jednym facetem. Nazywa się Steve Louis i zaproponował nam pracę w studio.

- Serio? - blondyn zrobił wielkie oczy, a na jego buzi pojawił się szeroki uśmiech.

- To znaczy nie taką praca jaką masz na myśli, mój drogi. Testowanie nowego wyposażenia, bo to nowe studio. - Freddie spojrzał na przyjaciela z wielką nadzieją na twarzy.

- Zawsze coś. - w głosie Rogera już nie było słychać takiego entuzjazmu jak przed chwilą.

Rozmowę przerwała im jedna osoba.
Oboje obrócili się w stronę klienta.

- Przepraszam. - przed nimi stała niska i szczupła dziewczyna, którą już kiedyś poznali.

- W czym mogę pomóc? - blondyn powiedział zaskoczony wstając. Spojrzał na Freddiego, a ten uśmiechnął się szeroko.

- Na razie oglądam, ale chciałam się spytać czy to używana odzież. - odpowiedziała dziewczyna. Skupiona na oglądaniu rzeczy nie podniosła głowy.

- Używana. - powiedział Freddie. - Ale w bardzo dobrym stanie. - jeszcze raz zerknął na przyjaciela i widząc, że Roger zaczął poprawiać włosy i wygładzać koszule, wiedział, że mają doczynienia z dziewczyną, która jest szczęściarą lub i też nie. Wpadła w oko perkusiście.

Freddie podszedł bliżej do przyjaciela.
- Idę zadzwonić do Mary.

- Po co? - Roger spojrzał na niego zdziwiony marszcząc brwi.

- Stęskniłem się. - zaśmiał się po czym udał się na poszukiwanie budki telefonicznej.

Blondyn zaczął obserwować dziewczynę. Oglądała ubrania powoli i uważnie. Jej ruchy były tak podobne do tych, gdy grała na perkusji. Teraz miał pewność, że to ona.

Po chwili ich spojrzenia się spotkały. Dziewczyna chwilę patrzyła na blondyna po czym dodała.

- Roger? - na tę reakcje chłopak uśmiechnął się i podał jej rękę.

- Tak mam na imię. - dziewczyna odwzajemniła gest. - Brooke, tak? - pokiwała głową.

- Ten świat jest naprawdę mały. - stwierdziła opierając się o wieszak z ubraniami. - Jak tam wasza kariera?

- Słabo nam to idzie. - chłopak wstał i stanął na przeciwko dziewczyny. - Freddie coś nam tam załatwia. Będziemy testowali studio, ale to nie jest nawet nagrywanie demówki.

- W tej branży trzeba być cierpliwym. - Brooke uśmiechnęła się pocieszająco. Na ten gest Rogera przeszedł dreszcz. Jej uśmiech działał bardzo przyjemnie na chłopaka.

Dziewczyna spojrzała na ubrania i wzięła do ręki jedną ze spódniczek.
Obejrzała ją dokładnie po czym dodała.
- Skąd bierzecie te rzeczy?

- Nie wiem, Freddie właściwe wszytko załatwia. Ja tu tylko sprzedaje - zaśmiał się Roger i spojrzał na ubranie, które dziewczyna trzymała w dłoniach. - Podoba ci się to? Może chcesz kupić?

Brooke spojrzała na niego dziwnym wzrokiem.
- Nie, nie chodzę w takich spódniczkach. Za krótka.

- Dobrze byś w niej wyglądała. - stwierdził Roger, a jego wzrok skierował się ku nogą dziewczyny.
Ta prychnęła odkładając ubranie.

- Macie tu jakieś zwiewne, ale stylowe ubrania? - spytała po chwili patrząc poważnie na chłopaka.
Roger spojrzał na nią uważnie podziwiając jej sylwetkę.

- Na razie nie...- blondyn zamyslił się po czym zrobił wielkie oczy i szybko dodał. - Ale jakbyś dała mi swój numer telefonu mógłbym cię powiadomić kiedy coś będzie.

Uniósł głowę do góry dumne ze swojego pomysłu.
Brooke pokreciła głową i ilustrując wzrokiem stoisko dodała.

- Masz coś do pisania, kartkę? - blondyn szybko wyciągnął ze swojej torby gazetę.
Przynajmniej na coś się przydała - pomyślał i wskazał dziewczynie miejsce, w którym ma zapisać upragniony przez niego numer.

Podając Brooke długopis próbował zetknąć się z jej palcami, ale dziewczyna trzymała dystans. Jeszcze żadna mu się tak nie opierała, co jeszcze bardziej zachęcało Rogera do zalotów.

- Tylko nie używaj mojego numeru do innych celów. - Blondyn spojrzał na dziewczynę unosząc brwi, a ta zaśmiała się.

- Postaram się. - schował gazetę do torby. - Ale... - gdy się podniósł po dziewczynie nie zostało ani śladu.

To będzie cięższe niż mi się zdaje. - pomyślał i usiadł na krześle. Zaczął obserwować ludzi gdy nagle w tłumie ujrzał Freddiego.

- No, zadzwoniłem do Mary, ale przy okazji też do Steva i najprawdopodobniej już za tydzień zaczniemy próby. - zdyszany chłopak usiadł obok przyjaciela. - Nie chciałem tak szybko wracać, aby nie przeszkadzać ci w podrywie. - zaśmiał się głośno szturchając Rogera w ramię. Ten posłał mu zadziorny uśmiech.

- Daj mi spokój.

- Co się stało? Nie udało ci się? Trzeba to gdzieś zapisać! - Freddie nie przestawał żartować.

- Zdobyłem jej numer, ale tylko dzięki podstępowi. - blondyn oparł się o stolik.

- Dziewczyna, która nie poleciała na twoje anielskie oczka! - czarnowłosy klasnął w dłonie. - Może w końcu zobaczysz co to znaczy mieć dziewczynę! Auć! - chłopak znów się zaśmiał na co Roger podarował mu cios w ramię.

- Okrutny Freddie. - zaśmiał się perkusista.

Fun It Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz