More truth, less falsity

199 10 1
                                    

- Uspokój się, Ivy. Już dobrze.

Jonah przytulał mnie do siebie i czule gładził po plecach. Musiałam się wypłakać. Wydarzyło się za dużo. Sama nie byłam w stanie sobie z tym poradzić, dlatego wsłuchiwałam się w słowa księcia, które działały na mnie niczym lek.

- Nie chciałam cię zdradzić. Uwierz mi. Gdyby Set na mnie nie wpłynął, nie zrobiłabym tego - wyszeptałam, poddając się pieszczotom chłopaka.

Pierwszy raz od wielu dni poczułam się bezpiecznie. Przez to, co zrobił ze mną Set, nie zdawałam sobie sprawy, że czegoś mi brakowało. Dopiero kiedy Anubis zdjął ze mnie moce Seta, wszystko się rozjaśniło.

- Wiem, Ivy. Nie tłumacz mi się już. Wszystko jest w porządku. Najważniejsze, że wróciłaś i jesteś cała i zdrowa - odrzekł, całując mnie w policzek.

Kiedy się uspokoiłam, oderwaliśmy się od siebie. Książę patrzył się na mnie z radością w oczach.

- Mam sprawić, żeby Ivy o nim zapomniała? - spytał Anubis, który podszedł do nas pewnym krokiem. Stanął obok i patrzył się wyczekująco na Jonah.

Książę natomiast wpatrywał się we mnie, jakby szukał odpowiedzi na pytanie boga. Sama nie wiedziałam, co byłoby dla mnie lepsze. Z jednej strony chciałam zapomnieć o Secie, aby nie dręczyć się wyrzutami sumienia. To przeze mnie zniknął. Z drugiej strony, nie chciałam wymazać obrazu boga chaosu z pamięci. Mimo tego, że mnie porwał i zmusił do kochania go, był dobry. Życie go pokrzywdziło, ale mimo tego, miał w sobie dużo miłości. Czułam się rozdarta wewnętrznie.

Patrzyłam się wyczekująco na Jonah. W końcu to do niego należała decyzja i ostatnie słowo. Wiedziałam, że cokolwiek postanowi, zgodzę się z nim.

- Nie.

Spojrzałam się na Jonah pytająco. Czy on naprawdę chciał, abym pamiętała Seta i wszystko, co z nim robiłam?

- Książę, jesteś pewien? - spytał Anubis, który najwyraźniej też nie dowierzał słowom Jonah.

- Nie chcę, aby Ivy o nim zapomniała. Wiem, że nie jest to rozwiązanie, które by mi służyło, ale Ivy była z nim szczęśliwa. Mimo bólu, który przez niego przeszła, pokochała go. Wiem, że jej miłość do mnie jest silniejsza i jestem pewien, że mnie również kocha. Tyle, że mocniej od Seta.

Nie mogłam się z nim nie zgodzić. Jonah mówił prawdę. Kochałam go całą sobą i byłam w stanie poświęcić dla niego życie. Seta również kochałam, ale jeśli miałabym stawić ich na szali, wybrałabym Jonah.

- Czyli w takim razie mogę ponownie połączyć was węzłem małżeńskim? - spytał Anubis, trawiąc informacje.

- Decyzja należy do Ivy - rzekł Jonah, wracając spojrzeniem na mnie. Przymknęłam oczy i pokiwałam twierdząco głową, starając się nie rozpłakać. Niczego nie pragnęłam bardziej od powrotu do Jonah.

- W takim razie przybliżcie się do siebie - polecił Anubis.

Jonah podszedł bliżej i chwycił mnie za dłonie. Patrzył mi się w oczy, uśmiechając się.

Anubis wymawiał słowa przysięgi, ale go nie słuchałam. Zatraciłam się w oczach chłopaka, który mimo tego, że go zdradziłam, czekał na mnie i pozwolił, abym do niego wróciła. Który kochał mnie ponad wszystko i wielokrotnie ryzykował życiem, żebym przetrwała.

Otrząsnęłam się z myśli, gdy Jonah mnie pocałował. To już. Staliśmy się małżeństwem. Ponownie.

- Nawet nie wiecie, jak się cieszę - oznajmił Anubis, którego przytuliłam, gdy oderwałam się od Jonah.

Soaking up the air - Jonah MaraisWhere stories live. Discover now