Make you an exception

176 11 1
                                    

W nocy nie potrafiłam zmrużyć oka. Nie myślałam już o Jonah, bo Amir skutecznie zablokował te myśli, ale coś nie dawało mi spokoju.

Leżałam na wznak i wpatrywałam się w sufit. Nakryłam cię ciaśniej narzutą, gdyż było mi zimno. Pustynia ostatnimi dniami dała nam się we znaki.

Odwróciłam głowę i ujrzałam śpiącego Amira. Chłopak leżał na podłodze. Jego twarz co chwila wykrzywiał grymas. Pewnie śniły mu się koszmary. Myślałam nad tym, żeby go obudzić, ale zrezygnowałam z tego. Czułam się niepewnie, kiedy ten człowiek był w tym samym pomieszczeniu co ja. Nie powinnam była tak go oceniać, bo powiedział mi o sobie naprawdę wiele, ale nie znałam go na tyle, aby czuć się spokojnie w jego obecności.

- Sherin... - wyszeptał chłopak przez sen. Amir poruszył gwałtownie ręką, jakby chciał coś lub kogoś złapać. Zaczął szybko oddychać, a następnie przerzucił się na drugi bok. Uderzył się pięścią w serce.

- Sherin!

Nie mogłam dłużej patrzeć, jak cierpiał. Zwlokłam się z łoża i ukucnęłam przy księciu. Szturchnęłam go, aby się obudził.

Amir otworzył przestraszony oczy i spojrzał się na mnie, jakby zobaczył ducha.

- Ivy, tak bardzo cię przepraszam - powiedział zdyszany, podnosząc się do pozycji siedzącej. Jego oczy mieniły się złocistymi odcieniami przez księżyc.

- Nie musisz mnie przepraszać. Śniła ci się ta dziewczyna, prawda? - spytałam.

Usiadłam na podłodze, opierając się plecami o łoże. I tak nie miałam zamiaru spać tej nocy, więc postanowiłam porozmawiać z Amirem. Wydawało się, że w najbliższym czasie on także nie da rady zasnąć.

- Sherin śni mi się każdej nocy odkąd mnie opuściła. To bardzo męczące, ale nie mogę przestać o niej myśleć - rzekł, przecierając zewnętrzną stroną dłoni spocone czoło. Zrobiło mi się go żal. Cierpiał przez stratę ukochanej, jednak po tylu latach wciąż o niej nie zapomniał. Minęło pięć lat, a ta dziewczyna śniła mu się każdej nocy.

- Musisz ruszyć naprzód, Amir. Wiem, że to trudne, ale Sherin odeszła z innym. Nie możesz rozpaczać za nią w nieskończoność - powiedziałam.

Wiedziałam, że to, co mówiłam, było dla niego bolesne. Ja sama na jego miejscu pewnie rozpaczałabym za stratą Jonah przez wiele miesięcy, jak nie lat. Istniała jednak znacząca różnica. Sherin żyła i była bezpieczna. Jonah natomiast narażał się z własnej woli na śmierć i to nie dawało mi spokoju.

- Nigdy już nie spotkam kogoś równie pięknego i mądrego. Nikt nie pokochał mnie tak jak ona.

- Amir, otrząśnij się! - powiedziałam podniesionym głosem. - Ta dziewczyna cię nie kochała. Gdyby było inaczej, nie zdradziłaby cię z pierwszym lepszym chłopakiem. Nie wiem, gdzie miała oczy, ale jesteś bardzo przystojny. Szczerze wątpię, że tamten gość ci dorównywał. Może nie znam cię długo, ale wydajesz się być bardzo ujmujący i czuły. Jeśli Sherin zaprzepaściła ciebie na rzecz tamtego gościa, miała coś nie tak z głową.

Książę zaśmiał się, odchylając głowę do tyłu. Myślałam, że mi wygarnie, jak to go nie znałam, ale po prostu się roześmiał.

- Och, Ivy. To był zimny prysznic, wiesz? Odkąd Sherin odeszła, nie rozmawiałem z nikim o tej sprawie. Nawet mój brat nie wie, że miałem dziewczynę.

Amir się uśmiechał. Nie był już zrozpaczony ani zły. Dziwiło mnie, jak szybko zmieniły się jego emocje.

- Mimo wszystko, Sherin już zawsze będzie zajmowała specjalne miejsce w moim sercu. Może i nie znałem jej długo, ale kochałem ją bardziej niż kogokolwiek wcześniej. Nie liczę oczywiście mamy, za którą byłem w stanie oddać życie, ale... Sama już wiesz, jak to się potoczyło.

Soaking up the air - Jonah MaraisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz