Rozdział 16 PRAWDA

280 28 10
                                    

I mimo, że pokonałam całą tą armię, dopiero teraz zaczęłam się naprawdę denerwować. Nie wiedziałam w końcu jak zareaguje moja rodzina, po tym jak przez ponad pięć miesięcy ukrywałam przed nimi moją moc...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

PUNKT WIDZENIA NATSU

Byłem bezsilny. Nie mogłem nic zrobić. Tylko patrzyłem, jak Luce walczy za nas wszystkich. Jak się naraża. Jak ryzykuje życie, a ja nawet nie mogę jej pomóc. Nienawidzę tego. Tego uczucia bezsilności. Zawsze to ja walczyłem do końca. A teraz, kiedy wróg jest naprawdę potężny, zostawiłem moją najlepszą przyjaciółkę w środku walki. Samą. Zżerało mnie poczucie winy.

 Dlatego naprawdę się zdziwiłem, kiedy zobaczyłem, że chce odesłać zdolnego do walki ducha do jego świata. Przecież walczy przeciwko dziesiątkom magów! Potrzebuje tyle magii, ile tylko może, a ona chce odesłać jedno zwierze i przyzwać dwa inne. Ale jeszcze bardziej namotało mi w głowie to co mówiła. Odzywała się do tego lwa, jakby z nim rozmawiała. Mówiła coś o innej mocy, o której wszyscy zapomnieli. Już nic nie rozumiem. Nic oprócz tego, że się o nią boję.

Patrzyłem jak walczyła. Jak pokonała przeciwnika gołymi rękoma i jak rzuciła się na nią dziesiątka magów. Chciałem się tam rzucić, ochronić ją. Ale ona zrobiła coś, czego nikt z nas się nie spodziewał. Krzyknęła, a raczej zawyła "Wycie Ognistego Wilka!", po czym z jej ust wydobył się ogień, który swoim tańcem pochłaniał przeciwników. Byłem zachwycony jej mocą. Taka podobna do mojej, a jednak taka inna. Jej płomienie potężne, ale w przeciwieństwie do moich pod pełną kontrolą, robiły dokładnie to, co ona chciała, nie pochłaniały wszystkiego po drodze.

Jednak walka się nie skończyła. Wrogowie stale napływali. Blondynka była zapędzana w róg. Jednak tym również szybko się zajęła używając "Miażdżącego Kła Niebiańskiego Wilka". Zaniemówiłem. Nauczenie się dwóch rodzai magii powinno być niemożliwe, chyba, że są ze sobą połączone, tak jak połączone są ze sobą magia podmiany i telekinezy. Ale problem jest w tym, że ja nie widzę żadnego podobieństwa pomiędzy przyzywaniem duchów a mocą zabójcy. A ona jeszcze ma jej dwa elementy!To powinno być niemożliwe!

Lucy dalej walczyła. Minęły już prawie dwie godziny, a ona wciąż się nie poddaje. Pokazała im i nam, na co ją stać. Wykorzystywała wiele innych elementów swojej mocy, takich jak woda, lód, kryształ i jeszcze parę innych. Cała nasza gildia zaniemówiła. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Lucy rozprawiła się z ponad połową mrocznej gildii. Ale tym razem i ona została zraniona. Całe ubrania miała podarte, z jej ran leciała krew. Nagle spojrzała na nas, a jej oczy ujawniały strach. Bała się. Bała się, że jej nie zaakceptujemy. Że wyrzucimy ją, dlatego, że ukrywała przed nami swoje moce. Nie mogłem znieść jej wzroku. Chciałem już jej coś powiedzieć, wytłumaczyć, że nie ma się czego bać, ale nie mogłem. Ponieważ właśnie w tym momencie zemdlała.

Przepraszam!!! Przepraszam was moje Wilczki!!! Miałam za dużo na głowie przez szkołę, i nie wiedziałam zbytnio o czym napisać!!! A jeszcze przez weekend nie miałam czasu bo goście do mnie przyjechali!!! Mam naprawdę wielką nadzieję, że mi wybaczycie ten długi czas oczekiwania i krótki rozdział!!!

Fairy Tail udoskonalona mocWhere stories live. Discover now