Rozdział 8 Zrozumienie

378 33 9
                                    

Odświeżone już udałyśmy się do gildii, by poszukać jakiejś misji...

Własnie wtedy zorientowałam się, że w końcu nie zyskałam mojego znaczka gildii, a to oznacza, że jeszcze nie jestem częścią gildii, a to oznacza, że nie mogę pójść na misję, bo tylko członkowie mogą... Jednym słowem mówiąc: Jak do jasnej ciasnej mogłam zapomnieć o czymś tak ważnym?!

- Czy ja zawsze muszę być taka głupia i zapominalska? - Zapytałam tym razem na głos

- O co tym razem chodzi? - Zapytała mnie Wise, zaczynając iść w kierunku gildii. - Poza tym dobrze wiesz że nie jesteś głupia, zapominalska może tak, ale głupia nie.

- Dzięki. Naprawdę mnie pocieszyłaś - Mruknęłam pod nosem sarkastycznie i zaczęłam podążać za nią do mojego nowego domu - Miałyśmy dzisiaj iść na misję, ale jak mamy to zrobić, jak nawet nie należymy w pełni do Fairy Tail. Wciąż nie otrzymałyśmy naszych pieczęci członkostwa.

- Och, masz rację, ja też o tym zapomniałam. Byłam za bardzo pochłonięta obserwowaniem walki między tobą, a tym chłopakiem od piorunów co mnie obraził. A tak nawiasem mówiąc, dzięki, że skopałaś jego tyłek za mnie.

- Nie masz za co dziękować! Ty wiele razy mnie ratowałaś, coś takiego nie wystarczy nawet by odwdzięczyć ci się za to wszystko co zrobiłaś dla mnie.

- Hej, nie przesadzaj. To ty mi pokazałaś, że nie wszyscy ludzie polują na nas. Nawet jeśli początkowo baliśmy się przyjąć cię do naszego stada, okazałaś się najlepszą przyjaciółką, a nawet siostrą jaką mogłam mieć. Wszyscy z naszego stada przyznali, że zmieniłaś nas na dużo lepsze. Każdy z nas myśli, że tylko ty jedna możesz zjednać ze sobą wilki i ludzi. Ale nawet nie to sprawiło, że jesteś dla nas taka cenna. To ty byłaś najbardziej uparta z naszych małych. Nie poddawałaś się w treningach, nawet pomimo tergo, że miałaś mniejsze szanse.Nie powstrzymało się to, że nie masz ostrych kłów, czy pazurów. Zawsze byłaś gotowa walczyć do końca swoich sił za nas, wilki, zupełnie inną rasę, która nie powinna stać się twoją rodziną. Naprawdę się cieszę, że jesteś moją małą siostrzyczką. Nawet jeśli czasami muszę ci pomóc w walce, nie czuję by był to dla mnie jakiś ciężar, lecz jestem wdzięczna, że spotkałam cię na swojej drodze.

Stanęłam jak wryta, a łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Nie było to jednak tak dobrze znane mi łzy smutku, ale łzy wzruszenia. Do teraz nie myślałam, że Wise, nie, że wszystkie wilki myślą o mnie w ten sposób. Przepełniało mnie szczęście. Po chwili Wise zauważyła, że nie idę za nią i odwróciła się w moją stronę.

- Hej, nie płacz, jesteśmy już pod samą gildią, chyba nie chcesz by nasi przyjaciele widzieli cię z napuchniętymi od płaczu oczyma? Powinnaś się dzisiaj cieszyć! Dołączysz do wspaniałej gildii, gdzie są twoi przyjaciele!

Myślę, że moja wilczyca mówi czasami naprawdę mądrze. Ale tym razem pomyliła się w jednej rzeczy. Nie żeby było to coś wielkiego, ale nie mogę pozwolić by dalej żyła w błędzie.

- Nie chciałaś przypadkiem powiedzieć, że dołączyMY do wspaniałej gildii, gdzie są NASI przyjaciele?

- Tak, właśnie to miałam na myśli. A teraz nie mazgaj się więcej i wchodź, bo cię tam wepchnę. A to mogłoby być trudne do wyjaśnienia.

- No dobra, dobra, rozumiem. Też jestem podekscytowana, ale bez przesady. - Mówiąc to pchnęłam drzwi, by znowu zobaczyć przedmiot lecący w moją stronę, z tą różnicą, że tym razem było to krzesło. Już chciałam z całej siły uderzyć lecący na mnie przedmiot, kiedy Wise wyskoczyła przede mnie i odepchnęła go, za nim zdążyłam zdemaskować moją moc. Pewnie jesteście ciekawi, czemu mówię o zdemaskowaniu, skoro już odbyłam dwie walki z członkami tej gildii. Powiedzmy, że potrafię więcej niż przywoływać tylko gwiezdne duchy, ale o tym powiem może trochę później.

Fairy Tail udoskonalona mocWhere stories live. Discover now