ROZDZIAŁ 6 WALKA Z LAXUSEM

372 34 18
                                    

- Mówisz, że nikt nie pokonał smoczego zabójcy błyskawic? - Zapytałam się, mimo że i tak znałam odpowiedź

- Jeszcze nie, i nie mam zamiaru być pokonany

- Niestety, ale błyskawice nie należą do najpotężniejszych z magii. Jakiś czas temu pokonałam zabójce bogów błyskawic... Muszę przyznać, że było to nawet zabawne. Ale wtedy mogłam użyć tego zaklęcia... Ale teraz może będzie jeszcze zabawniej...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

OCZAMI LUCY

Więc pora, żeby się trochę zabawić, co... Może i nie będzie to jakieś wyzwanie, ale przynajmniej nauczy się, żeby nie obrażać mojego wilczka... Idziemy właśnie na zewnątrz, bo mistrz nie chce, żebyśmy zniszczyli całą gildię. Widzę, że ta upita brązowowłosa dziewczyna zbiera zakłady... Każdy oprócz Natsu głosował na Laxusa. Serio musiałam dać w kość różowowłosowemu, skoro nie wątpi w moją moc jak wszyscy. Jednak przydała się walka z nim.

- Na miejsca! Start! - Krzyknął niski człowieczek, znany jako mistrz gildii Fairy Tail, po tym jak wspomniał wszystkie zasady pojedynku. Postanowiłam zacząć tak samo jak w pojedynku z Natsu, czyli poprzez siedzenie w powietrzu z zamkniętymi oczami. Na widowni rozległy się szepty. Nie zdziwiło mnie to. Słyszałam mojego przeciwnika zbliżającego się do mnie.

- Rozrywająca pięść smoka piorunów! - Krzyknął aktywując swoją magię w postaci piorunów tworzących olbrzymią pięść lecącą na mnie, jednak ja uskoczyłam przed jego atakiem w mgnieniu oka. Tym razem zamiast szeptów na widowni rozległy się krzyki zdziwienia.

- Myślałeś, że jak mam zamknięte oczy, to możesz mnie trafić, co? Niestety, oczywiście dla ciebie, potrafię cię wyczuć, a to było całkiem przewidywalne.

- Zadziorna się trafiła, co? To jeszcze lepiej! Wreszcie mogę się z kimś pobawić! - Odpowiedział Laxus i zamienił się w błyskawicę. Czułam jak pojawia się za mną i chce mnie uderzyć. Właśnie wtedy odwróciłam się i zamiast w plecy dostałam mocno w brzuch, przez co zgięłam się w pół i wyplułam nieco krwi. Słyszałam na widowni rozmowy magów mówiących o tym, jakiego mam pecha, że się z nim zmierzam.

- Hey Luce! - Usłyszałam krzyk Natsu - Przestań się wreszcie bawić i zacznij walkę na poważnie! 

- Och, czyli już mnie rozgryzłeś? Jak widać pokonanie cię wbiło ci trochę rozumu do głowy - Odpowiedziałam

- Czyli cały czas się hamowałaś? Jeszcze w to uwierzę! - Naprawdę ten blondyn zaczyna mnie denerwować swoim zachowaniem. No weźcie, ja się specjalnie dla niego hamuje i nie atakuje go jeszcze, a ten jeszcze w to nie wierzy? 

- Naprawdę myślisz, że to zadziała, smoczku? – powiedziałam, kiedy Laxus próbował zaatakować mnie od tyłu kulami grzmotów. W odpowiedzi tylko utworzyłam za sobą wodną barierę.

- Ach, więc trafił mi się wodny mag? To będzie proste!

- Mam dla ciebie złą wiadomość. Nie jestem wodnym magiem, ale klucznikiem. To tylko czar jednego z moich gwiezdnych duchów.Oto ona. Otwórz Się, Bramo Wazy skarbów! AQUARIUS!! – krzyknęłam, a tuż obok mnie pojawiła się Aquarius jak zwykle mamrocząc coś o tym, że nie mogę się zająć się chłopakiem, którego nie mam. Na szczęście już przywykłam do tego.

- TEN atak? - Zapytała z nadzieją 

- Niestety nie. Zasady pojedynków w gildii jasno mówią, że nie wolno zabijać.

- To co to za pojedynek? Jeśli nie można zabić, to to nie ma sensu.

- Rozumiem cię, ale mogłabyś mi teraz pomóc z tym kolesiem co znowu próbuje zakraść się do mnie od tyłu?

- No dobra... - Powiedziała i fala wody przykryła Laxusa

- Dzięki Aquarius. Możesz wracać do siebie. Dziękuję za pomoc. – powiedziałam i odwróciłam się w stronę przeciwnika. – Poddajesz się, czy dokończyć dzieła?

- Tch... nigdy się nie poddam – powiedział chłopak z zawzięciem – Prędzej umrę, niż przegram z kimś tak słabym.

- Złe podejście. Pora skończyć tą walkę. Bicz kary! – Broń uderzyła blondyna w wiele miejsc, zostawiając go z paroma siniakami i zacięciami. Ten użył ataku sięgającym nieba oszczepem smoka piorunów, który odepchnął mnie na parę metrów - Nieźle. Ale spróbuj tego! Gwiezdna suknia! Scorpio! Piaskowa burza! - chłopak wpadł na barierę otaczjącą pole tak mocno, że ta aż się zatrzęsła

- Ryk smoka piorunów! - Posłał atak w moim kierunku, ale osłoniła mnie piaskowa ściana, zza której wyszedł gwiezdny duch skorpiona

- Dzięki Scorpio! Niech zgadnę, to Aquarius powiedziała ci o mojej walce, więc postanowiłeś pomóc?

- Tak właśnie się stało. Skoro już tutaj jestem, to może ci pomogę, co?

- Co powiesz na łączony atak, który ostatnio ćwiczyliśmy?

- Bardzo chętnie!

- To zaczynajmy! Gwiezdna suknia! Aquarius! - Wszyscy oprócz drużyny Natsu się zdziwili. Mogę się założyć, że po ich głowach chodziła ta myśl: Nie powinna użyć gwiezdnej sukni skorpiona? Jak chcą teraz połączyć moc?

- Błotnisty buster! - krzyknęliśmy w tym samym czasie i posłaliśmy w kierunku naszego przeciwnika połączony atak, który przykrył go błotnistą masą, jednak po chwili wydostał się spod niej.

- Przepraszam. Nie udało mi się ci pomóc. - powiedział Scorpio

- Nic się nie stało, możesz wracać do siebie. Bardzo ci dziękuję. - Tak się skupiłam na pocieszaniu mojego ducha, że nie zauważyłam, kiedy Laxus zakradł się do mnie od tyłu i wykonał atak "wściekły piorun", jednak Virgo postanowiła pojawić się w idealnym momencie, by odepchnąć mnie z drogi.

- Dzięki Virgo - Powiedziałam, kiedy odstawiła mnie na ziemię.

- Kara?

- Jak zwykle nie - Wspominałam już, że przyzwyczaiłam się do zachowania moich duchów? Jeśli nie, to teraz wam mówię, że już żadne zachowanie, czy chociaż pytanie mnie nie zdziwi.

- Księżniczko, który atak?

- Kombinacja ostrzy i łańcuchów. Ostatnio to ćwiczyliśmy, mam nadzieję, że pamiętasz. - Powiedziałam przemieniając się w gwiezdną suknię kraba.

- Jak mogłabym zapomnieć ataku wymyślonym przez moją księżniczkę?

- Po prostu zaczynaj swoją część. Chyba, że chcesz by ON się dowiedział ( Postanowiłam umieścić Virgo w związku z Cancerem. W końcu każdy ma prawo się zakochać, no nie?)

- No dobrze. Tańczące łańcuchy - Tymi słowami sprawiła, że łańcuchy przy jej nadgarstkach wydłużyły się i poleciały w stronę Pana Wszechmogącej Błyskawicy.

 - Twoja kolej - powiedziała cicho.

- Ostrza kraba! - Rozległ się mój krzyk, kiedy atakowałam chłopaka odganiającego się od łańcuchów panny. Magia ta pojawiła się pod postacią ostrzy lecących w jego stronę. Po kilku nacięciach padł nieprzytomny. 

Wiem, że nieco krótki, ale już byłam za bardzo zmęczona, by napisać coś jeszcze. I tak bardzo się cieszę, że mogłam to wstawić jeszcze dziś. Dlatego kończę, papatki moje Wilczki!

Fairy Tail udoskonalona mocWhere stories live. Discover now