Rozdział 7 A po walce...

376 34 2
                                    

- No dobrze. Tańczące łańcuchy - Tymi słowami sprawiła, że łańcuchy przy jej nadgarstkach wydłużyły się i poleciały w stronę Pana Wszechmogącej Błyskawicy.

- Twoja kolej - powiedziała cicho.

- Ostrza kraba! - Rozległ się mój krzyk, kiedy atakowałam chłopaka odganiającego się od łańcuchów panny. Magia ta pojawiła się pod postacią ostrzy lecących jego stronę. Po kilku nacięciach padł nieprzytomny. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tym razem nie prosiłam Wise o pomoc. Niech sam się tym zajmie. Gdyby obraził mnie, może jeszcze bym mu pomogła, ale jak ktoś obrazi wilka przestaje być sobą. 

- Mam mu pomóc? - zapytała Wise, a ja tylko pokręciłam delikatnie głową na boki. - Jak chcesz.

Kątem oka zobaczyłam drużynę Natsu i Levy biegnących w moją stronę. Natsu uśmiechał się jak głupi do sera. No dobra, może i ma do tego powody, w końcu wygrał w zakładach nie małą sumę.

- Naprawdę byłaś świetna Lucy-san! - Krzyknęła Wendy po czym udała się uzdrowić "niepokonanego" smoczego zabójcę błyskawic. Współczuje jej trochę, chłopak nie jest w za dobrym stanie po naszej walce. No cóż, sam wybrał taki los.

- Ta dziewczyna naprawdę ma za dobre serce...- Powiedziała Wise, a ja pogłaskałam ją po głowie w znaku zgody z nią

- Ha! Wiedziałem, że ta błyskawica nie miała szans  w walce z tobą. Dzięki temu nie muszę przez pewien czas chodzić na misje. Dzięki Luce! - Muszę przyznać, że nawet miło mi się zrobiło na dźwięk pochwały Natsu.

- Nie tak źle - powiedział Gray - Laxus jest jednym z kandydatów na najpotężniejszego maga w gildii, a ty go pokonałaś z nawet nie wielkimi obrażeniami

Mogłabym sie nawet ucieszyć na te słowa, gdyby nie wzrok Juvii, który przeszywał mnie na wskroś.

- Zastanawiam się, czy byłabyś w stanie mnie pokonać... - Powiedziała Erza

- Tego to ja nie wiem - odpowiedziałam, widząc niedowierzanie w oczach drużyny

- Czekaj, czekaj, czekaj - zaczęła Levy - Naprawdę myślisz, że Lucy mogłaby cię pokonać?

- Czemu nie? Przecież każdego da się pokonać. Nigdy nie mierzyłam się na poważnie z Laxusem, więc nie wiem sama nie skończyłabym tak jak on. Poza tym nie używałaś części zaklęć, mam rację Lucy - Przy ostatnim zdaniu Erza zwróciła się do mnie

- Muszę przyznać, że mam jeszcze część potężniejszych zaklęć, które równocześnie nie zabijają. Ale chciałam się trochę pobawić, więc ich nie użyłam

- Czyli ma jednak jakieś szanse - Podsumowała Wendy, chwile po tym jak wróciła do naszej grupy.

- Słyszałaś stamtąd naszą rozmowę?

- Tak Lucy-san! Dzięki mocy smoczego zabójcy słyszę lepiej niż normalny człowiek.

- Hej Shrimp - Powiedział Gajeel, kładąc rękę na głowie Levy, - Naprawdę się cieszę, że stół, który poleciał w twoją stronę nie uderzył cię. Nie chciałbym skończyć tak jak pomiot piorunów, Bunny Girl

- Shrimp? Bunny Girl? Naprawdę? - Rzekłam nieco zbita z tropu 

 - Lu-chan, lepiej się do tego przyzwyczaj - odezwała się Levy - Uwierz mi, próbowałam coś zrobić z tymi przezwiskami. Niejeden wdał się z nim przez to w bójkę, a ten nawet mocno pobity nie odpuszczał. Walka z tym nie ma sensu.

- Masz rację Shrimp - powiedział czarnowłosy

Przez pewien czas jeszcze rozmawialiśmy, ale niestety zrobiło się późno, więc ja i Wise pożegnałyśmy się z resztą grupy i poszłyśmy do lasu nieco odpocząć. W końcu jutro będzie trzeba poznać resztę członków gildii i pójść na pierwszą misję. Z tymi myślami zasnęłam.

Magiczny przeskok w czasie~~

Obudziłam się by ujrzeć ciało mojego ukochanego wilczka wtulonego we mnie. Jednak to nie czas na wylegiwanie się. Muszę pójść do strumyka by się umyć, tak samo jak Wise. Niestety nie mam żadnych ciuchów oprócz tych które mam na sobie. Po pierwszej misji muszę kupić sobie trochę ubrań. Do czasu powrotu z zadania nie mam również zbyt dużych szans na jedzenie. Normalnie zapolowałabym, albo uzbierała leśnych owoców, ale nie widziałam tu zbyt wiele zwierząt, a mijane przeze mnie krzaki uginały się pod ciężarem trujących owoców. Mieszkaniem na razie się nie martwię, las jest dla mnie wystarczający.

Tak więc obudziłam moją towarzyszkę i poszłyśmy się wykąpać.

Odświeżone już udałyśmy się do gildii, by poszukać jakiejś misji...

Ta część jest krótka bo nie mam zbytnio czasu by się rozpisać. Nie jestem pewna, czy wam eis podoba moje opowiadanie, dlatego zróbmy tak: 2 gwiazdki = kolejna część. Jeśli do tego piątku nie będzie tylu, a dopiero potem się one pojawią, dodam rozdział w następny piątek

Fairy Tail udoskonalona mocWhere stories live. Discover now