ROZDZIAŁ 5 GILDIA

436 37 1
                                    

  W ich oczach widziałam współczucie. Uczucie tak zapomniane i odległe dla mnie. Oczywiście wilki mi pomagały, ale nigdy tak naprawdę nie wiedziały, przez co przeszłam. Bardzo pragnęłam przyjaciół, którzy nie będą chcieli mną zawładnąć. I wygląda na to, że ich znalazłam.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Tak mi przykro, Lucy... - odezwała się Erza - Myślę, że trochę cię rozumiem. Również straciłam rodziców, kiedy zostałam porwana do pracy w projekcie Rajska wieża - Kiedyś słyszałam o tym przeklętym miejscu.

- Sama o mało się tam nie znalazłam. - wyznałam im - ale mama mnie uratowała. Zaznałam tylko bólu złapania i prowadzenia na wyspę. Już to było przerażające. Nie chcę się nawet domyślać jak byliście traktowani potem. Nikomu tego nie życzę. Nawet najgorszemu wrogowi

OCZAMI ERZY

  - Sama o mało się tam nie znalazłam. - powiedziała - ale mama mnie uratowała. Zaznałam tylko bólu złapania i prowadzenia na wyspę. Już to było przerażające. Nie chcę się nawet domyślać jak byliście traktowani potem. Nikomu tego nie życzę. Nawet najgorszemu wrogowi - przez chwilę stałam jak zamurowana. Wszyscy mówią, że to ja miałam trudne dzieciństwo i przez to stałam się silna, ale Lucy miała jeszcze gorzej ode mnie, i nie załamała się tak, jak ja kiedyś. Od dziś jest moim wzorem do naśladowania.

- To co, ruszamy do gildii? - Zapytała z iskierką radości w głosie. Naprawdę zostawiła wszystko co złe za sobą. Zostawiła sobie tylko wielką radość z życia. Nie wygląda na to, by jej optymizm kiedykolwiek się wyczerpał.Bardzo jej tego zazdroszczę...

Magiczny przeskok w czasie~~

OCZAMI WENDY

Wszyscy siedzimy w pociągu. Od dłuższego czasu obserwuję tę niespotykaną grupę. Natsu znowu cierpi na chorobę lokomocyjną. Gray znowu podział gdzieś swoje ubrania, ale nikomu nie chce się mu o tym przypominać. Erza zajada się swoim truskawkowym ciastem, które wytrzasnęła nie wiadomo skąd. Levy jak zwykle czyta książkę. Juvia z sercami w oczach próbuje zagadać Graya. Zaś Lucy bawi się włosami leżącego na jej kolanach Natsu, czytając książkę, którą pożyczyła jej Levy. Z każdego jej ruchu dało się wyczytać, że strasznie się denerwuje. Wise leżała przy jej nogach i ciągle lizała palce swojej pani, chcąc ją pocieszyć, a ja postanowiłam jej w tym pomóc.

- Denerwujesz się Lucy?

- Co...? Ah, tak. Boję się, że ośmieszę się przed gildią. Nie jestem pewna czy mnie zaakceptują. Przez lata nie zachowywałam się jak człowiek. Polowałam ,chodziłam, jadłam jak wilki. Co jeśli pomyślą o mnie, że...

- Lucy... - Przerwałam jej - Nasza gildia nie jest normalna i każdy o tym wie. Walki, wygłupy są tam codziennością, której nikt nie może zmienić. Właśnie dlatego kochamy to miejsce. Bo jest dla nas domem, a każdy jego członek jest naszą rodziną, chociażby nawet walczyli ze sobą każdego dnia. Akurat tego dobrym przykładem są Natsu i Gray.

- Każdy w gildii jest wyjątkowy - Dopowiedziała Erza - Ale akceptujemy swoje wady. To właśnie czyni Fairy Tail wyjątkowym.

- Wła...śni...e - Wymamrotał Natsu, nawet pomimo choroby lokomocyjnej. Naprawdę musi mu zależeć.

- No dobrze... - Powiedziała Lucy - Obiecujecie, że zaakceptują nas?

- Na 10000000000000000000% - odpowiedziała Levy - Poczekaj, aż poznasz Gajeela, to uznasz, że chyba nie ma dziwniejszej osoby na świecie...

- ok...

Magiczny przeskok w czasie~~  

OCZAMI LUCY 

Fairy Tail udoskonalona mocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz