- Zaczyna się robić późno.- Odezwała się smutno moja siostra - Powinniśmy już wracać, pewnie się o nas martwią. Iho-nii, może spotkamy się jutro u Isil? Chwilowo tam nocujemy.
- No dobrze. W takim razie do zobaczenia jutro - Uśmiechnął się na pożegnanie kapłan i poszedł w swoją stronę, tak samo jak my.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny dzień przyszedł niespodziewanie szybko. Jakby ktoś pstryknął palcami i miejsce Busuku spowrotem zajął Usuku. Wczoraj wieczorem, przed położeniem się do łóżka, Lucy-nee opowiedziała mi trochę więcej o tej dwójce bóstw. Według mitów, dzielą między sobą wielki złocony tron. Kiedy nadchodzi czas, zasiadają na nim by panować nad światem, podczas gdy to drugie ma chwilę dla siebie. Niestety jednak nie mogą oboje opuszczać tronu na zbyt długo, więc maja niewiele czasu by naprawdę być ze sobą. Jest to naprawdę smutne, ale to dzięki nim panuje równowaga w naturze. Lucy obiecała mi, że opowie mi o nich więcej później, z czego się bardzo cieszę, bo bardzo zainteresowała mnie historia tych dwóch bóstw.
Z zamyślenia wyrwała mnie Carla, ponaglając mnie do założenia ubrań. Gdy w końcu to zrobiłam i ogarnęłam włosy z pomocą mojej siostry, poszłyśmy wszystkie, oczywiście po szybkim śniadaniu, do zagrody gdzie ciągle przebywało sporo zwierząt. Okazuje się, że mocno się do nas przywiązały i nie chcą nas opuścić, dlatego dzisiaj Lucy-nee chce nawiązać z nimi kontrakty. Ja i Carla poszłyśmy się jej przyglądać. Lucy wygląda tak wspaniale podczas tworzenia z nimi więzi!!!
Blondynka podeszła do pierwszego zwierzęcia, którym był jeleń. Powoli wyciągnęła do niego dłoń, do której ten przytknął głowę po chwili wąchania.
- Jak masz na imię? - Zapytała się Lucy-nee, na co jeleń wydał z siebie coś jakby mruknięcie. - Dobrze, możemy zaczynać.
Zaczyna się! Lucy rozłożyła ręce na boki, a wokół jej zerwał się silny wiatr. Jej włosy i ubranie latały we wszystkie strony, ona jednak wydawała się nie przejmować się tym. Zewsząd wydobywał się szum wiatru, zagłuszając wszystko inne. Wszystkie kolory świata zaczęły się przemieszczać w jej stronę, zlewając się w jeden, by wkrótce całkowicie zniknąć, zostawiając tylko Lucy i szarego jelenia. Wiatr także ucichł, zostawiając po sobie tylko ciche, przyjemne szmery, mimo że wciąż targał nią na wszystkie strony.
Dziewczyna stała nieruchomo, wpatrując się w oczy zwierzęcia, zupełnie jakby czegoś tam szukała. Po dłuższej chwili chyba znalazła to czego szukała i odrzuciła głowę do tyłu, zaczynając zaklęcie.
"O, Duchy o wielkiej mocy
Przyzywam was tej gwieździstej nocy
Ukażcie się w tym lesie
Słudze, który pomoc niesie
Obdarzcie mocą mojego nowego kompana
Duszę, która bólu zaznała
Serce, które pomagać chce
Stworzenie, które do światła brnie
Niech to jakże ważne imię
Niczym w skórze wyryte znamię
Stanie się oznaką nowego celu
Niech nada znaczenie temu istnieniu
Tyś jest Shuka! Pani roślin!
Od wysokich drzew do chwiejnych trzcin!
Tyś sługą światła!
Obrońcą zwierzęcego świata!
Więc idź dalej, mój dzielny wojowniku!
I dobro innych miej na swoim celowniku!"
YOU ARE READING
Fairy Tail udoskonalona moc
FanfictionLucy Heartfilia nie jest częścią znanej gildii Fairy Tail. Nie żyje nawet w żadnym z wymienionych w anime miast. Nie ma ludzkich przyjaciół. Jej historia nie jest podobna do tej przedstawionej w mandze. Zasadniczo odpowiada na pytania: Co jeśli nie...