XXXII

193 14 6
                                    

Caroline

Minął tydzień od naszego powrotu z Norwegii. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że żałuję tego wyjazdu. Prawda jest taka, że potrzebny był mi taki odpoczynek, a spędzanie czasu z James'em nie jest złe.

Chłopak jest naprawdę dobrym kucharzem, a czas z nim spędzony jest cudowny.

Mówię w tej chwili jak mocno zauroczona dziewczyna, ale może taka jest prawda?

Może jestem zauroczona, lecz nie pozwalam by ta myśl dotarła do mojego umysłu, bo ten cały czas ją wypiera.

W dodatku nadal nie potrafię pojąć jak doszło naszego pocałunku. Nie potrafię nawet stwierdzić, czy tego żałuję.

Wszystko co dotyczy James'a jest dla mnie nie zrozumiałe i trudne do pojęcia.

Ale skoro byłam wtedy szczęśliwa, to chyba to coś już oznacza.

Mimo to, starałam się ograniczyć kontakt w minionym tygodniu z James'em. Z jednej strony pragnęłam powtórzyć to wszystko jeszcze raz, lecz bałam się co będzie się działo, gdy poniosą mnie emocje.

Dodatkowo nie pomagał fakt, że James byłby wtedy jeszcze bardziej narażony na niebezpieczeństwo niż teraz.

I najważniejsze, czyli czy w mafii znajdzie się miejsce na miłość...

***

Jechałam właśnie do mieszkania Innany. Wstyd było mi się przyznać, że ostatnio trochę zaniedbałam nasz kontakt, a przecież ona tak wiele dla mnie znaczyła. W końcu oprócz bycia moją prawą ręką, mogła się także nazywać moją przyjaciółką.

Wjechałam na podziemny parking do bloku, w którym mieszkała. Znajdował się na jednym z nowszych i bogatszych osiedli. Brunetka wszystkie zadania jakie wykonywała, robiła dla pieniędzy. Każdy kto znał ją trochę bardziej o tym wiedział. Oczywiście była dobra w swoim fachu. W końcu nie bez powodu była moją prawą ręką. Mogłam na niej polegać.

Powierzałam jej te zadania, które musiała wykonać w innych krajach. Znała wiele języków i była dobrą aktorką, a to zdecydowanie jej pomagało. Minusem tych misji było jednak to, że rzadko była w pobliżu mnie.

***

-Czyli ty wcale nie zniknęłaś, tylko się świetnie bawiłaś-powiedziała Innana, gdy opowiedziałam jej o wszystkim co działo się w Norwegii.

Siedziałyśmy na ekskluzywnych kanapach w salonie, a w tle leciała przyjemna muzyka.

-Po prostu wyjechałam z towarzyszem-poprawiłam ją.-Albo raczej zostałam porwana- mruknęłam.

-Tak się podejść-zaśmiała się dziewczyna.-Choć Noah mówił mi, że z tobą faktycznie było coś nie tak. Słyszałam o tej akcji z tym gościem co wylądował w piwnicy-powiedziała po krótkiej przerwie.

-Teraz chyba przez długi czas będzie ze mną coś nie tak. Wszystko przez James'a.

-I jego fantastyczne usta-weszła mi w słowa szarooka, uśmiechając się szeroko.

-Przecież ja się nie nadaję do miłości. To wszystko już zaczyna mnie przerastać, a przecież to dopiero początek-westchnęłam, bo sama nie miałam pojęcia co robić.

-Przede wszystkim go nie unikaj-oparła się na głową na moim ramieniu przyjaciółka.-Wreszcie znalazł się ktoś, kto łamie wszystkie twoje wewnętrzne zasady i lód wokoło twojego serduszka.

-Z tego nie może wyjść nic dobrego-mruknęłam robiąc się coraz bardziej zła na samą siebie. Jak ja mogłam na to wszystko pozwolić?

-James na pewno nie należy do mężczyzn, którzy będą ci podcinać skrzydła. Wręcz odwrotnie. Dzięki niemu będziesz jeszcze silniejsza.

Pomóż mi zrozumiećWhere stories live. Discover now