-Dlaczego przychodziłaś do szpitala co noc?-musiałem zadać jej to pytanie. Korciło mnie strasznie by uzyskać na nie odpowiedź.
-Nie zmieniaj tematu-obruszyła się.
-To ty go zmieniasz-zauważyłem.
-Bo tak to działa, że dla mnie niewygodny jest temat moich odwiedzin w szpitalu, a dla ciebie temat wypadku. Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, że ktoś zablokował ci kierownicę? Myślałeś, że się nie dowiem? Nie powiedziałeś mi tego, bo mi nie ufasz? Szkoda, bo byłam tam-wstrzymała na chwilę oddech, jakby właśnie zdała sobie sprawę z tego co powiedziała.- Pojechałam tam natychmiast po telefonie Maxa, a ciebie nie stać nawet na to by powiedzieć mi co tam się wydarzyło?-mówiła już mniej donośnym głosem.
Przyglądałem się brunetce i nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Nie byłem skory by dzielić się z nią informacjami o ostatnim incydencie, bo nie chciałem się nad tym roztrwaniać i rozmyślać. Uważałem, że tak się stało i trudno bo było jeszcze wiele innych rzeczy do zrobienia.
Działając pod wpływem chwili, wyciągnąłem ręce i szybkim ruchem zdjąłem jej okulary. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy przez chwilę, po czym jakby oprzytomniała.
-Oddaj-powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu.
-W tej chwili nie są ci potrzebne. Jestem tutaj tylko ja, a czuję się trochę niekomfortowe gdy nie mam z tobą kontaktu wzrokowego.
-A ja czuje się niekomfortowo gdy ich nie mam-wpatrywała się we mnie z uporem jakby miało to na mnie wymusić oddanie jej ich.
-Zawsze możesz poprosić-zasugerowałem rozbawiony, na co prychnęła.
-Nie wierzę-szepnęła pod nosem i podeszła do okien wpatrując się na ruchliwą ulicę przy stacji benzynowej. Oparłem się o biurko dając jej chwilę na szybkie przemyślenia.
-Jak widzę i tak nie dowiem się od ciebie nic więcej poza tym co już wiem-odwróciła się nie zaszczycając mnie swoim spojrzeniem.-Wprowadzimy tylko twoje odciski do bazy, byś mógł odblokowywać drzwi za pomocą dłoni-wyjęła tablet, na który kazała położyć mi dłoń. W ten sposób zeskanowała moją dłoń.-Ta stacja należy do mafii. Oczywiście nieoficjalnie. Oficjalnie jest ona zwykłą stacją paliw. Niektórzy domyślają się prawdy. Ty przychodzisz tutaj tylko gdy ja cię o to poproszę, lub gdy będziesz miał do mnie sprawę, która nie może czekać. Na ten moment to wszystko-zakończyła.-Okulary-powiedziała dobitnie, wyciągając dłoń w moją stronę. Oddałem je jej, po czym zacząłem kierować się w stronę schodów.-Więcej tego nie próbuj-zatrzymała mnie.
-Nadzieję możesz mieć. Taką samą jak ja na to, że kiedyś powiesz mi dlaczego co noc siedziałaś na korytarzu, przy mojej sali-oznajmiłem na zakończenie, po czym zacząłem schodzić po schodach.
***
Wychodząc odwróciłem się by spojrzeć w miejsce, w którym zapewne stała, przyglądając mi się przez szybę. Zerknąłem tam, po czym założyłem kask i wsiadłem na moją maszynę, odjeżdżając z piskiem opon. Była tak strasznie intrygująca. Całą drogę zaprzątałem sobie myśli jej osobą. Zastanawiało mnie co się musiało wydarzyć, że jej charakter jest w tej chwili taki, a nie inny. Nie wierzyłem, że ktoś może posiadać taki od urodzenia.
Podjechałem pod blok, zsiadłem z motoru i wszedłem na górę. W mieszkaniu znajdował się Max. Nim zdążyłem zdjąć buty, ten znajdował się już w holu.
-Co powiesz na małą domówkę u mojego kumpla z Japonii? Akurat przyjechał na weekend i wynajął dom blisko centrum. Jest zajebisty, a jego imprezy są zawsze najlepsze. Dobra muzyka, hektolitry alkoholu i całkiem ładne dziewczynki. To co ty na to?-mówił z nieopisanym entuzjazmem.
-Imprezom nie odmawiam-uśmiechnąłem się.-Mów gdzie i kiedy.
-O dziewiętnastej mamy być pod adresem, który mi przesłał. Ale wiesz, że ze względu na moją rękę musisz nas zawieźć?-zapytał.-Rozumiesz co to oznacza, tak?
-Zero alkoholu-mruknąłem.
-Dokładnie-uśmiechnął się wrednie.-Współczuję ci, bracie-poklepał mnie po ramieniu.-Radzę ci się zbierać.
-Sądzisz, że tak długo zajmuje mi zebranie się?-udałem urażonego.
-No wiesz, król nie będzie czekał-poklepał mnie po ramieniu, po czym odszedł dumnym krokiem udając monarchę.
-Nie wierzę-mruknąłem rozbawiony, po czym poszedłem do pokoju, by wziąć prysznic.
***
Przemieszczaliśmy się Kią Stinger w sportowej wersji GT. Żółty kolor pojazdu zwracał uwagę wielu, zwłaszcza przy tak dużej prędkości. Mimo to skutecznie przebiliśmy się przez miasto i właśnie staliśmy przed sporych rozmiarów rezydencją Japończyka.
-Skromna domówka, tak to ująłeś?-zapytałem przyglądając się posiadłości z której dochodziły odgłosy głośnej muzyki, a ze środka wychodziło mnóstwo ludzi.
-To był tylko taki argument, żeby cię przekonać, że warto iść-ruszyliśmy w stronę domu i weszliśmy do środka.-O tam jest-wskazał na Japończyka znajdującego się wśród grupki znajomych.- Shō-wykrzyknął blondyn do chłopaka o bujnych czarnych włosach. Ten natychmiast się odwrócił mimo hałasu jaki panował w środku. Uśmiechnął się i podszedł do nas.
-Max!-poklepał niebieskookiego po plecach.-Jak dobrze, że jednak przyszedłeś. Tyle czasu się nie widzieliśmy. A ty zapewne jesteś James-zwrócił się w moją stronę.-Max mówił, że przyjdzie ze swoim kumplem, tak więc witam i czujcie się jak u siebie. Alkohol jest w kuchni-spojrzał sugestywnie na Maxa jednocześnie wskazując nam kierunek.
-Dzięki, potem cię gdzieś złapię to sobie pogadamy-powiedział blondyn i ruszył zapewne w kierunku wskazanym przez Shō.
Mimo, że byłem już na wielu imprezach, to widok jaki zastałem w tym pomieszczeniu zdziwił mnie niesamowicie. Na blatach tańczyły dwie dziewczyny, które miały na sobie bardzo mało materiału zakrywającego ciało. Nie były brzydkie, lecz nie należały na pewno do dziewczyn, z którymi można by się spotykać na dłuższą metę.
-Ja biorę blondynkę, a ty brunetkę. Długo na to czekałem.-ucieszył się mój kumpel.
-Przecież masz rękę w gipsie-zdziwiłem się i czekałem na odpowiedź, która za pewne była bardzo intersująca.
-Ale to nie oznacza, że nie może się mną ktoś zająć-poszerzył uśmiech Max, po czym podszedł jak najbliżej blatu i ręką pokazał blondynce, by ta się schyliła. Szepnął jej coś na ucho, a ta od razu z wielkim bananem na ustach zeszła do niego i podążała za nim na parkiet.
Dziewczyna, która pozostała na blacie, ani trochę mnie nie podniecała. Była bardzo przeciętna, lecz od bardzo dawna z nikim nie współżyłem, a potrzebowałem takiej ulgi. Złapałem wiec z nią kontakt wzrokowy, po czym wskazałem palcem by do mnie podeszła. Zrobiła to bez żadnego zawahania. Podeszła do mnie, po czym skierowaliśmy się na parkiet, gdzie ocieraliśmy się o siebie, a następnie poszliśmy do łazienki, by zaliczyć tam szybki numerek.
BẠN ĐANG ĐỌC
Pomóż mi zrozumieć
Lãng mạnOn, Ona i Miłość w mafii. Możliwe? "Może ja po prostu nie wiem jak nazwać to co czuję? Może ja się boję? Może czuję zbyt dużo? Może to wszystko nie jest dla mnie tak proste jak dla ciebie? Pomóż mi! Naucz mnie kochać! Pomóż mi zrozumieć, czym jest m...