XIII

240 15 2
                                    

Po prawie trzech tygodniach spędzonych w szpitalu wreszcie z niego wychodzę. Mimo, że minęło tyle czasu od wypadku ja nadal pamiętam prawie każdy jego szczegół.

Max ze względu na to iż miał mniejsze obrażenia wyszedł z tego okropnego miejsca wcześniej. Właściwie stracił jedynie świadomość, lecz odzyskał ją już w karetce, oraz złamał rękę, ponieważ jakoś dziwnie mu się ułożyła gdy uderzył w deskę rozdzielczą. Mnie niestety trzymali trochę dłużej ze względu na to, iż miałem krwotok wewnętrzny i musiałem przejść operację. Na całe szczęście nie miałem złamanego kręgosłupa mimo początkowego takiego podejrzenia na miejscu wypadku.

W telewizji początkowo podawali informacje o wypadku, jednak potem zaczęli wysnuwać różne teorie spiskowe, a wśród nich znalazła się i takowa o porachunkach mafijnych. Mimo to żaden policjant nie zawitał do mnie, ani do Maxa przez cały okres mojego pobytu w placówce.

Max odwiedzał mnie bardzo często, tak samo jak Noah. Obaj przekazywali mi pozdrowienia od Innany, Lukasa i reszty chłopaków.

Plusem pobytu w szpitalu było to, iż miałem chwilowo trochę wolnego i dzięki temu miałem wystarczająco czasu by poprzeglądać miliony ofert motocykli na sprzedaż. I chyba w końcu będą tego efekty, ponieważ znalazłem Yamahę R6. Jak tylko ujrzałem ją na zdjęciu wiedziałem, że to będzie dobry wybór.

Zastanawiałem się trochę jak to będzie wyjechać po wypadku ponownie na drogę. Uznałem jednak, że nie odbiło się to zbyt mocno na mojej psychice i że jestem gotowy by wsiąść na jednośladowiec.

Na początku zastanawiałem się nad przyczyną z jakiej ktoś wjechał w moje auto, tym samym celowo wjeżdżając w samochód Maxa. Wiedziałem, że to nie był przypadek zwłaszcza, iż moja kierownica została zablokowana.

Trochę przykro mi było gdy pomyślałem sobie, że już nigdy więcej nie przejadę się moim ulubionym Camaro, lecz optymizmem napawa mnie myśl o moim nowym ścigaczu. Umówiłem się ze sprzedającym, że przyjadę ją wypróbować w przyszłym tygodniu.

Wsiadam do czarnego Audi Q7 RS z ciemnymi felgami, które należy do Noah. Zaoferował się on po mnie przyjechać jako, że Max nie może w najbliższym czasie siadać za kierownicą.

Początkowo żartowaliśmy sobie z czarnoskórym co znacznie poprawiło mi nastrój, potem jednak zeszło na niepożądany temat wypadku. Nie chciałem go uznawać za temat tabu, jednakże nie było to dla mnie przyjemne wspomnienie.

-Sprawdziłem kamery sprzed siłowni. Caroline mówiła, że prawdopodobnie ktoś was stamtąd śledzili. Jednak z nagrania ktoś wyciął kilka minut co potwierdza jej teorię na ten temat. Z resztą przesłałem jej te nagrania, więc pewnie będzie z tobą rozmawiać na ich temat.

-Pewnie wtedy majstrowali przy kierownicy w moim samochodzie-powiedziałem to przypadkowo na głos.

-Przy kierownicy? To co tam się stało?-nie krył zdziwienia Noah.-Myśleliśmy, że ktoś wjechał w ciebie, a ty w Maxa.

-Bo tak właśnie było, ale w momencie gdy chciałem skręcić lekko w bok by nie uderzyć w Porsche moja kierownica się zablokowała i nic nie mogłem już zrobić-wyjaśniłem.

-Stary, coś tu wyraźnie nie gra.

-Powiedz mi coś czego nie wiem.

***

Następnego dnia przyszli do naszego mieszkania Lukas, Noah, Innana i Marco na wieczorne granie w Fifę.

Ekscytowałem się na tak zwyczajną rzeczą przez to ile czasu przesiedziałem w tych białych ścianach.

Generalnie całe spotkanie polegało bardziej na pogadankach niż graniu w Fifę. Rozmawialiśmy o kolejnych wyścigach, które miał organizować Marco, jednak ten nie chciał zdradzić na ich temat ani słowa, lecz uśmiech widniejący na jego twarzy mówił sam za siebie. Noah opowiadał o tym jak jeden z klientów siłowni awanturował się, że nie ma on w swojej ofercie baru w którym trenujący mogli by zjeść pizzę lub hamburgera. To dopiero był absurd. Następnie zagraliśmy kilka rundek w Fifę i jak się okazało Innana faktycznie była najlepsza bo skopała nam wszystkim dupę. Pośmialiśmy się z miny Maxa, który przez założony gips nie mógł z nami grać. Wyglądał jak obrażony pięciolatek.

Chłopacy wyszli na balkon na papierosa, a ja przez to, że nie dawno miałem operację, zostałem w środku razem z Innaną. Rozmawialiśmy o moim nowym ścigaczu, gdy temat zszedł na moje odwiedziny strzelnicy z Caroline.

-Jak się dowiedziałaś?-nie kryłem zdziwienia. Po tym jak Max mi nie uwierzył, nie wspominałem o tym nikomu.

-Veronica to także moja koleżanka-oznajmiła jakby to było oczywiste.

-Myślałem, że to Caroline ci to powiedziała. W końcu to też twoja przyjaciółka.

-Ona nie mówi o takich rzeczach. Uważa, że świat nie powinien o niej wszystkiego wiedzieć. Mimo to jestem jej przyjaciółką i wyczuwam takie rzeczy.

-To oznacza, ze znacie się bardzo długo. Zawsze dobrze jest mieć na kim polegać.

-James?-powiedziała bym spojrzał się na nią.-Ona przychodziła na początku do was, a potem wyłącznie do ciebie, co wieczór, gdy byłeś w szpitalu-oznajmiła gdy to uczyniłem, a następnie czekała na moją reakcję.

Jednak w tamtym momencie chłopacy wrócili do mieszkania, Innana zaczęła się zachowywać w sposób jakby nic się nie wydarzyło, a ja miałem zbyt wiele znaków zapytania w głowie.

Pomóż mi zrozumiećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz