Dżem

1.5K 109 24
                                    

*5 miesięcy później*
Była druga nad ranem a Harry siedział w łóżku i zastanawiał się na co ma ochotę.
- Może mango? Nie, jednak nie... Ogórki? Dobre, ale to też nie to... Wiem! Tom! Tom, obudź się! -
Mężczyzna szybko otworzył oczy i poderwał się z łóżka.
- Nie śpię! Nie śpię! Zaczęło się?! -
- Uspokój się, nic mi nie jest. -
Mężczyzna odetchnął i chciał się znów ułożyć do snu. 
- A ty gdzie? Nie budziłbym cię bez powodu! -
- O co chodzi? -
- Musisz iść do sklepu. -
Brązowooki patrzył to na męża a to na zegar. 
- Kochanie jest druga! -
- A ja chcę dżem morelowy i biszkopty! -
- To nie może poczekać do rana? -
Szatyn wstał oburzony z łóżka i ruszył do kuchni zupełnie ignorując swojego ukochanego. Czarny Pan ruszył za nim.
- Harry! Harry, do cholery! Gdzie ty się niby wybierasz?! -
- Idę do sklepu. -
- Przecież ja miałem iść! -
- Ale skoro szukasz wymówki to nie będę cię o nic błagał. Mam swoją godność! -
Voldemort nie wiedział co ma zrobić. To że zielonooki ma humorki było normalne w jego stanie. Mężczyzna tylko westchnął i podszedł do męża.
- Wracaj do łóżka, pójdę ci do tego sklepu... -
Harry pisnął ze szczęścia i wtulił się w Toma.
- Jesteś najlepszy! Kup jeszcze ogórki, bo został jeden słoik! -
- Jakim cudem? Dwa dni temu kupiłem ci szesnaście słoików? -
Szatyn tylko się uśmiechnął.
- Twoje dziecko musi przyjmować dużo witamin aby być zdrowe i silne jak ty. -
- Wiesz że podlizywanie się nic ci nie da? -
- Nie byłbym taki pewien. -
- Jak myślisz będziemy mieć księżniczkę czy księcia? -
- Oby nie niespodziankę jak ostatnio... Dwóch kolejnych potworów nie dam rady ogarnąć. -
- Przecież będziesz miał mnie. -
- Czyli pięć potwornych dzieci. Pocieszające. -
- Nie jestem dziecinny! -
- Ależ skądże. -
Zielonooki zachichotał po czym ruszył z powrotem do sypialni, zostawiając swojego męża samego. Po czterdziestu minutach Czarny Pan wrócił do domu z pożywieniem. Rozpakował zakupy i wziął ze sobą tylko dżem i biszkopty. Po cichu wrócił do sypialni aby dać ukochanemu wymarzony posiłek.
- Jestem kotku. -
Harry popatrzył na męża i się skrzywił.
- Morelowy dżem? Przecież wiesz że go nienawidzę! -
- Ale... -
- Jak widać, wcale mnie nie znasz. Przez ciebie straciłem ochotę na jedzenie. -
Chłopak odwrócił się plecami do męża i przykrył pościelą.

Secret in his lifeWhere stories live. Discover now