Chłopak nie zdążył nawet wejść do środka gdy został chwycony i przytulony przez mężczyznę.
- Nie wierzę że tu jesteś... to takie nierealne, myślałem że mi nigdy nie wybaczysz. -
- Widzisz Tom, cuda się zdarzają. -
- Obiecuję że tego nie spieprzę tym razem. -
- Mam taką nadzieję kochanie... -
Mężczyzna patrzył w szoku jak chłopak wchodzi do jego domu. Po chwili ruszył za nim do salonu.
- Chcesz coś zjeść, napić się? -
- Chętnie bym wypił herbatę. -
- Już się robi. Szalotko! -
Po chwili obok mężczyzny pojawił się mały skrzat domowy.
- Pan wzywał szalotkę? -
- Tak, zrób nam herbatę i podaj do tego ciastka. -
- Tak sir. -
Skrzat zniknął z cichym pyknięciem.
- Czemu wróciłeś? -
- Bo się stęskniłem? -
- Harry... -
- Eh... Myślałem że Syriusz zrozumie że nie jesteś bezmyślnym mordercą i zaakceptuje moje dzieci... -
- Zaraz... Dzieci?! -
- O szlag... Niespodzianka? -
- Potter... -
- Tak, to bardzo fajne nazwisko ale myślę że Riddle by lepiej brzmiało. -
Mężczyzna był coraz bardziej zszokowany zachowaniem szatyna.
- Kurwa... Będę ojcem... -
- Tom, nie chcę cię martwić ale jesteś nim już od kilku miesięcy. -
- Ale dopiero teraz to do mnie dotarło. A co jak będę złym ojcem? -
- Tom... Uspokój się, obaj jesteśmy zieloni jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi ale damy radę. -
Mężczyzna nie do końca wierzył szatynowi lecz postanowił na razie nic nie mówić. W tym momencie skrzat przyniósł im herbatę.
- Czyli będziemy mieć dwójkę maluchów? -
Chłopak popatrzył skończony na mężczyznę.
- Tak. -
- Muszę się napić czegoś mocniejszego niż herbaty. -
Mężczyzna wstał z kanapy i podszedł do barku. Przez chwilę obserwował alkohole po czym nalał sobie ognistej Whisky. Po chwili siedział z powrotem na kanapie i delektował się smakiem whisky.
- To niesprawiedliwe! Czemu to ja nie mogę pić alkoholu! -
- Bo jesteś w ciąży kotku. -
- To i tak niesprawiedliwe! -
- Harry... To nie moja wina że to ty jesteś na dole w tym związku. -
- Jesteś bezduszny Riddle. -
- W rzeczy samej Harry, w rzeczy samej... -
YOU ARE READING
Secret in his life
FanfictionWystarczyło kilka minut żeby zmienić moje życie. Kilka minut aby stać się dorosłym. Wszyscy mówią że dorosłość to przyjęcie konsekwencji głupich decyzji. Właśnie muszę przyjąć konsekwencję, nie jako nastolatek a dorosły. Moje życie zmieni się o 180...