Majątek

3.5K 269 54
                                    

Harry ruszył niepewnie do stolika przy którym siedział mężczyzna. Starał się ukryć swoje zdenerwowanie jednak nigdy nie był dobrym aktorem. Powoli odsunął krzesło i usiadł naprzeciwko swojego wroga. Mężczyzna uważnie przyglądał się chłopakowi starając się zauważyć jakieś zmiany w wyglądzie lub zachowaniu szatyna. Jednak jedyne co zauważył to powiększony brzuch i rozczochrane włosy. Przez kilka minut siedzieli w ciszy póki nie podszedł kelner.
- Co dla państwa będzie? -
- Ty pierwszy Harry. -
- Dla mnie będzie biała herbata. -
- Dobrze, a dla Pana? -
- Dla mnie będzie podwójne espresso, bez wody.  -
- Oczywiście, już zaraz wszystko podam. -
Gdy mężczyzna odszedł od stolika Tom zaczął rozmowę.
- Harry, wiem że jesteś na mnie wściekły ale zrozum... -
- Nie. -
- Słucham? -
- Nie jestem na ciebie wściekły. -
Mężczyzna wpatrywał się zaskoczony w nastolatka.
- To znaczy że wracasz ze mną? -
- Nie. -
- Słucham?
- To że nie jestem na ciebie wściekły nie znaczy że ci wybaczyłem. -
- Chyba się właśnie pogubiłem... -
Szatyn miał już zacząć wszystko tłumaczyć lecz kelner przyniósł ich zamówienia. Tom z niecierpliwością czekał aż mężczyzna odejdzie by móc kontynuować rozmowę z zielonookim.
- Nie jestem wściekły tylko czuję się oszukany i wykorzystany Tom. Mogłeś mi powiedzieć prawdę a ty zamiast tego wolałeś mnie okłamywać i knuć za moimi plecami.-
- Harry... To dziecko jest niebezpieczne zarówno dla ciebie jak i dla mnie. Wiesz że jako Czarny Pan nie mogę mieć słabych stron ponieważ każdy by je wykorzystywał. Dumbeldore, ministerstwo oraz inni moi wrogowie. Nie chcę go skrzywdzić ani ciebie ale... -
- Go? Czemu sądzisz że to chłopiec? -
- To takie przeczucie. Mimowolnie myślę o tym dziecku jako o synie a nie córce. -
- Wiem że ci przerwałem ale mam ważne pytanie. -
- Pytaj. -
- Co teraz zrobimy? Nie pozbędziemy się dziecka. -
- Mimo wszystko czułbym się lepiej gdybyś był obok mnie Harry. Będę miał pewność że nic wam nie grozi. -
- Hola hola kolego, najpierw to ja ci muszę wybaczyć. -
- Harry... proszę... -
- Nie nie nie Tommy. -
- Chcesz mnie wykończyć. -
- Oczywiście żeby przejąć twój majątek. -
- Wiesz że do tego musiałbyś być moim mężem? -
- Da się załatwić. -
- Od kiedy chcesz za mnie wyjść? -
- Chcę majątek dla dziecka głupku! -
- Ranisz... Liczyłem że mnie kochasz. -
- Oj Tom... Chodź tam jest pyszna lodziarnia! -
- Dorośnij w końcu Harry. -
- Nie muszę, jestem w ciąży! -
- Widać... -
- Czy ty coś sugerujesz?! -
- Ależ jakże bym śmiał... -
- Za tę uwagę stawiasz mi lody. -
- Wykończy mnie ten dzieciak... -

Secret in his lifeWhere stories live. Discover now