18. Po prostu go kochaj

4.3K 555 544
                                    

♛♛♛♛♛

Harry

Pragnąłem, aby dzisiejszy dzień się już skończył. Całe królestwo żyło ostatnimi wydarzeniami. Uczta weselna trwała w najlepsze, lecz powoli miałem jej dość. Było dużo ludzi, z którymi musiałem zamienić choć słowo. Nie mogłem tak po prostu ich zignorować. Louis już dawno gdzieś przepadł, zapewne uciekając do swojej komnaty. Starałem się być uprzejmy jak tylko mogłem, gdy zaczepiła mnie jedna z hrabin, która znana była w całym królestwie ze swojego wścibstwa. Po kilku minutach rozmowy, wybawiła mnie moja matka. Dobrze wiedziała, że męczę się w takim towarzystwie. Odetchnąłem z ulgą i starałem się niepostrzeżenie wymknąć z sali balowej gdzieś, gdzie odnalazłbym ciszę i spokój.

Niestety na mojej drodze pojawiły się kolejne osoby. Przynajmniej nie były to stare baronowe, tylko dwóch chłopaków. Na głowie mieli korony, lecz nawet bez nich mógłbym ich poznać. Maurycy i Christopher, skandaliczne małżeństwo o którym słyszała cała Europa. Uśmiechnęli się do mnie pogodnie i pokłonili.

Maurycy trzymał się bardziej z boku, był zdystansowany. Co chwila zerkał na swojego męża, który zaczął naszą rozmowę. Chłopak był niski i miał czarne włosy oraz ciemne oczy, będące zupełnym przeciwieństwem Christophera, który był blondynem o pięknych, niebieskich oczach.

- Jeszcze raz gratuluję, Harry - powiedział niebieskooki. - Masz bardzo uroczego męża, to była dobra decyzja.

- Pasujecie do siebie - odezwał się jak dotąd milczący Maurycy. - Gdzie on właściwie się podziewa?

- Dziękuję - odparłem, siląc się na lekki uśmiech. - Zapewne poszedł wypocząć, ten dzień jest pełen wrażeń.

- To zrozumiałe - pokiwali głowami. - Mamy dla was jeszcze jeden prezent, myślę, że przyda wam się  dzisiejszej nocy.

Brunet podał mi drobny pakunek, który ostrożnie otworzyłem.  Spojrzałem na buteleczki z różnymi płynami.

- Olejki do kąpieli, bardzo dziękuję w imieniu swoim oraz Louisa - odparłem, recytując wyuczoną formułkę, którą tego dnia powtarzałem już kilkanaście razy.

- To nie do kąpieli, mój panie - odparł rozbawiony Christopher. - Ich przeznaczenie jest zupełnie inne.

Zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc. Nie wiedziałem o co im chodzi. Przecież płyn w buteleczkach wyglądał niemal identycznie jak te, które stosuję przy kąpieli. Do czego jeszcze można byłoby je wykorzystać?

Spojrzałem na Maurycego, którego twarz pokryła się czerwienią. Spuścił swój wzrok, wbijając go w ziemię. Blondyn przytulił go do siebie i coś szepnął na ucho, następnie całując w skroń. Obserwowałem ich uważnie, zauważając ogromną miłość i troskę w oczach Christophera. Niewątpliwie ci młodzi władcy byli zakochani w sobie na zabój. Dotarło do mnie, że ja z Louisem nigdy nie będziemy tak wyglądać. Byliśmy ze sobą z przymusu, nie było tu miejsca na uczucia.

Brunet jeszcze raz się pokłonił i odszedł od nas, znikając w tłumie gości. Christopher został, wpatrując się we mnie intensywnie niebieskimi oczyma. Na jego twarzy gościł drobny uśmieszek.

- Jeszcze wszystko przed wami, drogi kuzynie - westchnął i gestem ręki polecił mi, abyśmy udali się na spacer.

Wyszliśmy do ogrodu, gdzie było znacznie ciszej, a przede wszystkim mieliśmy dostęp do świeżego powietrza. W sali panowała duchota i dziwiłem się, że jeszcze żadna z dam nie zemdlała. Gdy wychodziliśmy, rozglądałem się za Louisem, ale go nie znalazłem, więc potwierdziłem swoje przypuszczenia, że musiał naprawdę udać się do swojej komnaty.

- Jesteście bardzo odważni decydując się na ślub - powiedział młody król, poprawiając kremową szatę. Taką samą miał Maurycy.

- To wasze małżeństwo zapoczątkowało te wszystkie zmiany i pogląd na ten temat, wyrazy uznania leżą po mojej stronie - zapewniłem. - Chciałeś porozmawiać, drogi kuzynie, czy coś cię trapi?

- Zaproponowałem spacer tylko i wyłącznie z troski o was, Harry. Jesteście wraz z Louisem młodzi i pragnę udzielić ci parę rad, o ile się nie pogniewasz.

- Śmiało, kuzynie. Chętnie posłucham - zapewniłem, rozglądając się  po ogrodzie.

Gdybym wiedział o czym będzie ta rozmowa, zapewne zostałbym w sali balowej. Christopher zupełnie nie był skrępowany podczas rozmowy o relacji ze swoim mężem. Opowiedział mi nawet o tym, jak wyglądała ich pierwsza noc poślubna. Chciał, abym nie popełniał jego błędu, by Louis czuł się dobrze podczas naszego pierwszego razu. Dostałem też odpowiedź na wcześniej zadane pytanie o olejkach.

Gdy wróciłem na wesele, niektórzy zwracali uwagę na moją zaczerwienioną twarz, pytając o samopoczucie. Christopher był szczerze rozbawiony. Nie wiedziałem jak Maurycy w tak szybkim czasie odnalazł nas w tłumie setek ludzi, lecz po chwili  tulił się do swojego męża, który poprawiał mu koszulę. Na koniec pocałowali się, a ja nie mogłem znieść widoku malującego się szczęścia na ich twarzy. Odwróciłem wzrok, nie chcąc podglądać ich tak intymnej chwili.

- Harry? - odezwał się po raz kolejny blondyn.

Uniosłem głowę, wpatrując się w niebieskie tęczówki. Młody król podszedł do mnie i przytulił, ciasno owijając ramiona wokół mojego ciała. Nie należałem do niskich osób, byłem raczej wysoki, lecz to Christopher mnie przewyższał.

- Opiekuj się dobrze Louisem - szepnął. - To wspaniały chłopak, naprawdę cieszymy się waszym szczęściem.

- On jest ślepy - wypaliłem bezmyślnie, lecz to nie zrobiło wrażenia na moim kuzynie.

- Wiem o tym. Dlatego powinieneś opiekować się nim i troszczyć jeszcze bardziej - powiedział. -  A przede wszystkim kochaj go, Harry. Po prostu go kochaj.

♣♣♣♣♣

Witajcie!

Udało mi się dziś sprawdzić rozdział i go wstawiłam ^.^

Cieszę się z waszych komentarzy, a szczególnie dziękuję za nie Dystansik, która lubi się rozpisywać i dzięki temu wiem, jakie ma odczucia po przeczytaniu rozdziału ♥

Zachęcam i was do opisywania emocji, jakie wam towarzyszą podczas czytania!

A teraz przyznać się porucznikowi, komu udało się już dostać pierwszą jedynkę w szkole? :D

Zapraszam do zajrzenia też na profil  Click_It_PL, gdzie znajdziecie  gazetkę, którą objęłam patronatem.

Dziękuję za gwizdki i komentarze! ♥

A Blind Prince ~Larry ✔Where stories live. Discover now