Rozdział 27 - "Byliśmy pijani"

3.5K 135 17
                                    

Kenan:

Dziś jest chyba mój szczęśliwy dzień. Po całej nocy chlania budzę się bez kaca. Lekko otwieram oczy i zaczynam sobie przypominać wczorajszy dzień. A zwłaszcza ostatnie godziny. Ten seks był nieziemski. Zabawne jest to, że nawet nie wiem jak moja kochanka wygląda. Leżę odwrócony plecami do niej i jak narazie się nie odwracam. Pewnie jeszcze śpi. Nigdy, żadna kobieta mnie tak nie zadowoliła. A było ich sporo. Po kilku minutach postanowiłem z uśmiechem się odwrócić. Od razy spoważniałem. Obok mnie siedzi naga Nadia i na dodatek cała się trzęsie. Nie wierzę! Przespałem się z Nadią!

- Nadia... - nie skończyłem.

- Nic nie mów! - przerwała mi. - To nie może być. Nie może. - szepcze.

- Byliśmy pijani. - próbuje wytłumaczyć.

Dziewczyna nie patrząc na mnie wstała i zaczęła się ubierać. Nie odrywałem od niej wzroku. Jak już zakryła najbardziej intymne części ciała otworzyła drzwi z zamiarem wyjścia.

- To co się tutaj działo. - mówi. - Nic nie pamiętasz, ani nikomu nie mówisz. - rozkazuje i zamyka drzwi.

Opadłem na łóżko i głośno wypuściłem powietrze. Wiedziałem, że dziewczyna troszkę wypiła, ale żeby tak, że zgodziła się na współżycie? Pewnie tak samo jak ja nie wiedziała co się dzieje. To pokazuje jak alkohol działa na człowieka. Nie zmienia to faktu, że było mi cholernie dobrze. Zmusiłem się do nie myślenia o tamtym wieczorze. Jeszcze by mi staną i co wtedy zrobie? Ale moment! Ja się na pewno niezabezpieczyłem. Nie używam prezerwatyw od dwóch lat. Byłem pijany. Nie wiem czy wyszedłem w porę. Powoli się ubrałem i umyłem, po czym skierowałem się do głównego pokoju. W pomieszczeniu jest mało osób. Jane i Emilia piją kawe razem z Annabelle. Obok nich leży w przenośnym łóżeczku Roxanne. Jest też Larissa z Neilem. Układają puzzle na środku podłogi.

- To tu. - mówi chłopak i przykłada jeden fragment do nieskończonego obrazu.

- Cześć Kenan. - wita się Jane. - Jak się czujesz? - pyta z uśmiechem.

- Dobrze. - odpowiadam.

Nie widzę nigdzie Nadii.

- A gdzie reszta? - zadałem pytanie i przysiadłem się koło mamusi.

- Nie wstała jeszcze. - odpowiada cicho Emilia.

- Nie sądziłem, że tyle rannych ptaszków tutaj jest. - zaśmiał się Aaron.

Właśnie wszedł do pokoju. Od razu ucałował żone i zaczął pić kawe, która już na niego czekała.

- Kawy? - pyta mnie szatynka.

- Jeśli to nie problem. - odpowiadam z uśmiechem.

- Żaden. - mówi cicho i znika za drzwiami.

- Tutaj! - podniósł głos Neil.

- A nie tu? - Larissa pokazuje palcem na luke w obrazie.

- Ciężkie te puzzle. - stwierdza młody.

- Jakie zbiorowisko. - moją uwagę zwrócił głos Dylana. - A dla mnie kawka jest? - pokazuje zęby.

- Idź do Annabelle. Właśnie robi. - wytłumaczył mu małolat.

- Nie chcę mi się. - mówi ociężale.

- No to nie dostaniesz. - wzrusza ramionami.

- No weź. - położył się na puzzlach. - Zrób to dla przyjaciela. - prosi Neila.

- Aaron! Dylan znowu psuje mi zabawe! - krzyczy.

Wszyscy wybuchli śmiechem. Są chyba sobie bliscy. Dylan zajęczał i usiadł obok Larissy, która nie zwracają na niego uwagę bawi się dalej.

Dzierżycielka Diablo LewiatanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz